Fot. Radek Koleśnik Możliwe, że przy kolejnym przetargu na wymianę wiat wskazany zostanie właśnie ten przystanek. Wtedy wiata będzie większa, tym samym odległość do pokonania do autobusu mniejszaJak bumerang wraca absurdalny pomysł na przystanek MZK przy ul. Władysława IV w Koszalinie.
Problem ten pokazaliśmy na naszych łamach już kilka lat temu. Później obśmiały go media ogólnopolskie. Chodzi o przystanek autobusowy przy ul. Władysława IV w Koszalinie (przy skrzyżowaniu z ul. Wańkowicza). Wiata została postawiona za zatoczką, w której zatrzymują się autobusy.
- Młodym wszystko jedno, ale osoby starsze, zdecydowanie mniej sprawne, obawiają się, że nie zdążą dojść do autobusu, więc czekają na transport na nieosłoniętym przystanku. Widziałem dziś seniorki, które w strugach deszczu wypatrywały autobusu - swoimi uwagami na redakcyjnym dyżurze podzielił się nasz Czytelnik. - Mamy jedno miasto, jednego prezydenta, jednego przewoźnika i jeden Zarząd Dróg. I wszystkich łączy jeden cel: żeby miasto było dla nas przyjazne. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego takiego problemu nie można załatwić od ręki.
Pytamy w imieniu Czytelnika w ratuszu. Temat jest tu znany. Odpowiedź niezmienna: nie da się.
- Kilka lat temu przy przystanku dla pasażerów nie było żadnej osłony przed wiatrem czy deszczem - mówi Robert Grabowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Koszalinie. - Był tylko słupek z rozkładem jazdy i ławka. Niestety, oddalona od zatoczki wiata to jedyne możliwe w tym miejscu rozwiązanie. Pas drogowy, na którym wytyczona jest jeszcze ścieżka rowerowa, jest zbyt wąski, by wiata stała bliżej. Z kolei teren za chodnikiem nie jest już miejski i na nim budować nie możemy - wyjaśnił.