Mordercy Agnieszki posiedzą za kratami
25, 15 i 12 lat pozbawienia wolności - taki wyrok podtrzymał Sąd Apelacyjny w Białymstoku wobec trzech sprawców zabójstwa 27-letniej Agnieszki.
Liczyłam na taki wyrok. Skoro Sąd Apelacyjny podtrzymał wobec morderców Agniesi wyrok skazujący, to widocznie są winni jej śmierci - nie ma wątpliwości Magdalena Arciuch z Sokółki w woj. podlaskim.
Jest siostrą brutalnie zgwałconej i zamordowanej we własnym mieszkaniu Agnieszki Michniewicz. Wczoraj przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się proces odwoławczy trzech oskarżonych o tę straszną zbrodnię młodych mężczyzn. W chwili morderstwa mieli po 17 i 18 lat. Sąd uznał, że są winni. Wyrok jest prawomocny.
- Sąd nigdy nie opuściłby sali rozpraw ze świadomością, że skazał niewinnych - uzasadniał wyrok Dariusz Czajkowski, przewodniczący składu sędziowskiego.
Tragiczne wydarzenia rozegrały się 21 stycznia 2009 r. rano. Nastolatkowie - uczniowie liceum - zamiast do szkoły, poszli na wagary. Pili alkohol za garażami, potem postanowili odwiedzić Agnieszkę, którą jeden z nich ostatnio poznał. 27-letnia dziewczyna była ufna. Wpuściła ich do mieszkania w bloku w centrum Sokółki, zrobiła im nawet kawę.
Ale to im nie starczyło. Zaczęli ją bić, dusić, gwałcić. Pierwszy był Mariusz P. Gdy kolejny, Piotr N., też chciał zgwałcić Agnieszkę, kobieta zaczęła mocniej się szarpać. To zdenerwowało sprawcę, który pobiegł do kuchni po nóż, po czym przyłożył go do szyi kobiety. Gdy ta nadal się nie poddawała, zaczęli zadawać jej ciosy. Dwóch ją przytrzymywało, trzeci dźgał nożem. W sumie zadali jej kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych. Nagą i pokrwawioną wnuczkę leżącą na podłodze znalazła jej babcia.
Śledztwo w sprawie, która wstrząsnęła kilkunastotysięcznym miasteczkiem, trwało półtora roku. Zostało jednak umorzone, bo nie udało się wykryć sprawców. Przełom nastąpił dopiero po ponownej analizie sprawy przez tzw. policyjne archiwum X.
Dopiero w kwietniu 2014 r. ustalono dane pierwszego ze sprawców. Mariusz P. odsiadywał wyrok za kradzieże. To jego zeznania w dużej mierze przyczyniły się do tego, że zatrzymano kolejnych dwóch sprawców. Przebywali wówczas w Wielkiej Brytanii.
- Prawie wszystko, co powiedział Mariusz P. na temat udziału w zbrodni Piotra N. i Artura K. znalazło potwierdzenie w badaniu wariograficznym - mówił sędzia Czajkowski.
Podkreślał tym samym, że w przypadku zeznań Mariusza P. obciążających kolegów nie może być mowy o zemście.
- W jakim celu miałby po pięciu latach pogrążać siebie i swoich kolegów? Nie ma tu mowy o żadnym pomówieniu - mówił sędzia.
Żaden z oskarżonych nie przyznawał się do winy. Jeden z nich przyznał się jedynie do tego, że usiłował zgwałcić Agnieszkę. Twierdził, że jego kolega przyniósł nóż i uderzył ofiarę w szyję, a wtedy on uciekł. Pozostali dwaj zarzekali się przed sądem, że w ogóle nie byli na miejscu zbrodni.
Sąd apelacyjny nie zmienił liczby lat, które mordercy spędzą w więzieniu. W tej kwestii w całości podtrzymał orzeczenie sądu pierwszej instancji. Piotra N. uniewinnił jedynie od zarzutu kradzieży drobnych przedmiotów, które zginęły z mieszkania dziewczyny, m.in. pierścionka czy kluczy.
Autor: Martyna Tochwin