Molestowanie na uczelniach: według badaczy skala jest ogromna, a oficjalnie problemu nie ma. Ofiary nie zgłaszają nawet ciężkich przypadków
Kontrowersje. Z molestowaniem na uczelniach spotkało się aż dwie trzecie z 4284 studentek i pracowniczek szkół wyższych, które wypełniły specjalną ankietę przygotowaną przez Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Skarżą się także mężczyźni. Połowa zdarzeń opisanych w ankietach RPO miała podłoże seksualne, reszta to przypadki naruszenia godności na tle rasowym, etnicznym i religijnym, a także w związku z niepełnosprawnością oraz orientacją seksualną.
– Co trzecia ankietowana osoba uznała się za ofiarę molestowania seksualnego. Nie wiedziała jednocześnie, co z tym zrobić i zostawiała to bez reakcji. Także dlatego, że nie ma na polskich uczelniach procedur na wypadek molestowania. Jedynie Uniwersytet Warszawski je wprowadził – mówi Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
Podczas V Oświęcimskiego Forum Praw Człowieka zapowiedział na jesień tego roku publikację raportu o molestowaniu w polskich szkołach wyższych. Czyli na temat czegoś, czego oficjalnie… nie ma.
– Na przestrzeni ostatnich lat nie mieliśmy zgłoszeń dotyczących molestowania seksualnego – informuje Paweł Kozakiewicz, rzecznik krakowskiego Uniwersytetu Ekonomicznego. To samo mówią Maciej Myśliwiec z AGH i Małgorzata Syrda-Śliwa z Politechniki Krakowskiej. Nie inaczej jest w innych małopolskich uczelniach: zgłoszeń brak. Specjalnych procedur też (wszystkie odpowiedzi zamieszczamy poniżej).
– Ci, którzy doświadczają molestowania, oficjalnie nie składają skarg. Są powody, dla których tak się dzieje. Chcemy je poznać. Dzięki temu być może uda się to zmienić – mówi Anna Chabiera z Biura RPO.
Biuro oparło się na badaniach, jakie przeprowadził pod koniec 2009 r. zespół prof. Janiny Czapskiej z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ankiety wypełniło wówczas m.in. 2226 studentek UJ. Większość doświadczyła sprośnych i wulgarnych zaczepek oraz zawstydzających komentarzy na temat ich życia, ciała, seksualności. Skarżyły się także na niechciane, zbyt bliskie i nachalne podchodzenie, nachylanie się i próby przytulenia lub pocałunku.
Na 15 innych uczelniach odsetek studentek, które czuły się molestowane, był o połowę wyższy niż na UJ. Np. na sprośne zaczepki skarżyło się ponad dwie trzecie ankietowanych.
Molestowani cierpią i raczej milczą
Krakowskie uczelnie oraz Państwowe Wyższe Szkoły Zawodowe w Nowym Sączu i Tarnowie informują nas, że nie odnotowały zgłoszeń dotyczących molestowania. Ale z badań RPO wynika, że molestowanie na uczelniach jest powszechne - tylko prawie nikt go nie zgłasza.
Czy podczas studiów zetknęłaś/zetknąłeś się z przypadkami molestowania na tle seksualnym:
W obecnej dekadzie w całej Polsce wypłynęło zaledwie kilka spraw dotyczących molestowania seksualnego na uczelniach. Najbardziej drastyczna dotyczyła gwałtu zbiorowego, w jakim uczestniczyć miał profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, żądający przez lata od studentek „usług seksualnych w zamian za zaliczenie egzaminu”.
„Chciałbym posiadać sześć Syryjek”
Najczęstsze są przypadki molestowania słownego. Głośny ostatnio dotyczy wykładowcy Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego, który przez długie lata raczył studentki i studentów wywodami typu „człowiek i kobieta powinni mieć równe prawa”, „kobieta należy przez swoje nazwisko do ojca lub męża, więc kobiety z podwójnymi nazwiskami muszą mieć schizofrenię”. Na jednym z wykładów wyznał: „Chciałbym posiadać sześć Syryjek. Jedna będzie od gotowania, druga od sprzątania, trzecia do łóżka.”
W pozostałej części tekstu przeczytasz;
- jakie są najczęstsze przypadki molestowań?
- co wynika z badań nad molestowaniem na Uniwersytecie Jagiellońskim i 15 innych uczelniach?
- jakie stanowisko w tej kwestii zajęły uczelnie w Krakowie oraz PWSZ w Tarnowie i Nowym Sączu?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień