Mistrzyni balonów pokazuje, jak zrobić wielkanocną, balonową pisankę

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Mistrzyni balonów pokazuje, jak zrobić wielkanocną, balonową pisankę

Tomasz Rusek

- Balony są ją plastelina - można z nich zrobić wszystko. Dlatego też są ich różne rodzaje, długości, kształty - mówi pani Katarzyna, która z właśnie z balonów potrafi zrobić wszystko.

Jest pani magistrem od balonów?
(Śmiech) nie, nie jestem.

Więc musi mieć pani jakieś artystyczne wykształcenie!
Nie, jestem po technikum rolniczym. Można też o mnie powiedzieć „agent celny”.

Skąd więc takie umiejętności do tworzenia balonowego świata? Widziałem pani dzieła. Zające, króliki, mikołaje, całe konstrukcje z balonów! Widziałem też, że zrobiła pani Elsę i Annę, bohaterki kultowej bajki „Kraina Lodu”. Moja córka na ich widok straciła na kilka minut mowę!
Cieszę się, że się podobały (uśmiech). Uwielbiam reakcje dzieci. Tę radość i otwarte ze zdziwienia buzie. Często słyszę: „o jaaaaaa!” albo „łał! to niesamowite!”. Pytał pan skąd umiejętności? Balony są w moim życiu od 2014 r. Po prostu okazało się, że mam do tego smykałkę. Od tamtej pory robię z nich wszystko, co podpowiada fantazja, albo czego sobie życzy klient.

Naprawdę nie ma żadnych ograniczeń?
Ograniczeniem jest wyobraźnia. Czasami trudniejsze projekty dodatkowo rozrysowuję sobie w programie graficznym. W ten sposób projektuję sposób zagniatania balonów, zadbania o dobre odwzorowanie przedmiotu czy postaci. Co prawda w internecie można znaleźć filmiki z instruktarzem, ale jakoś wolę do wszystkiego dochodzić własną drogą. Wracając do pytania: same balony są ją plastelina - można z nich zrobić wszystko. Dlatego też są ich różne rodzaje, długości, kształty.

Ozdoby na Wielkanoc też można „wybalonić”? Takie na ostatnią chwilę?
Oczywiście. Sam balon ma już kształt pisanki. Jak ją ozdobimy, jak przystroimy, to już sama zabawa. Możemy wsadzić w koszyk upleciony z balonów, możemy jedynie przepasać cienkimi balonami. Co kto woli i lubi (śmiech).

Pamięta pani swoje najlepsze dzieła? Takie, o których sama pani pomyślała: „O, kurdę, Kaśka, to jest czadowe!”.

Może nie myślałam tak dokładnie, jak pan to opisał, ale jestem dumna z kilku rzeczy. Na pewno z samochodu, który zrobiłam na zlecenie jednego salonu. Samochodu balonowego. Miał zachowane proporcje, kształty, sylwetkę. Ale miał około trzech metrów wysokości. Do dziś pamiętam też balonowy różaniec.

Różaniec?
Tak. Na Boże Ciało dzieci niosły go w procesji. Pod koniec wypuściły z rąk. Kilka balonów było wypełnionych helem, więc cały różaniec pofrunął w niebo i już u góry rozłożył się tak, jak na zdjęciach. Wyglądało to niesamowicie.

Ostatnie pytanie: pani sama te balony dmucha?

Nie, nie dałabym rady. To tysiące balonów rocznie. Mam specjalną pompkę. Zaraz pokażę.

Tak, proszę! Już wyciągam kamerę!

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.