Minister podzielił Puszczę Białowieską: Trzecia część zostaje, ale reszta...
Iście salomonowe rozwiązanie zastosował Jan Szyszko, minister ochrony środowiska. Podczas niedzielnej (13 marca) konferencji w Białowieży poinformował, iż podzieli on Puszczę Białowieską.
Jedna trzecia terytorium puszczańskich nadleśnictw pozostawiona zostanie naturze. Ani leśnicy, ani pilarze nie będą w nią ingerować. Ale dwie trzecie obszaru poddana zostanie tzw. gospodarce leśnej. Minister wprost nie użył stwierdzenia, iż będą na nich prowadzone wycinki drzew, ale tego właśnie należy się spodziewać. Według zwolenników ingerencji w puszczę wycinka i wywożenie chorych drzew jest najlepszym sposobem na wyzbycie się szkodnika, który od jakiegoś czasu trzebi drzewostan.
W sobotę w Warszawie, a w niedzielę w Białowieży z udziałem ministra odbywały się konferencje naukowe poświęcona przyszłości puszczy. Wypowiadali się na niej różni eksperci. Wśród nich nawet duchowni (prawosławny i katolicki), którzy troskę o las przedstawiali w kontekście ekumenizmu i wiary. Prawosławny ksiądz Leonid Szeszko w Białowieży przekonywał, iż wycinka i wywiezienie chorych drzew jest konieczne.
Planowana wycinka niepokoi natomiast Mirosława Stepaniuka, byłego dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego, który wziął udział w manifestacji ekologów.
– Zwiększenie ilości pozyskiwanego drzewa może zaszkodzić puszczy – mówi. – Wbrew często powtarzanej opinii, wcale nie cieszy się ono wielkim poparciem lokalnej społeczności, a wręcz budzi sprzeciw. Większą manifestację zorganizowali jednak zwolennicy zwiększenia wycinki.