Katalog prasy zatwierdzonej przez ministra sprawiedliwości liczy 146 tytułów. Resort o połowę skrócił listę gazet dozwolonych dla sądów.
- Nie ma co ukrywać, jest to novum i to bardzo znaczące - mówi jeden z bydgoskich sędziów. Chce pozostać anonimowy. - Pierwszy raz spotykamy się z takim działaniem ministerstwa, które mówi, co wolno i czego nie wolno czytać sędziom.
Chodzi o katalog tytułów prasowych, który pod koniec grudnia został opracowany przez Patryka Jakiego, wiceministra w resorcie kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę. Lista zawiera 146 gazet, czasopism, w tym dzienników regionalnych i ogólnopolskich, tygodników i miesięczników, które poszczególne sądy mogą prenumerować.
Na liście nie ma jednak takich tytułów, jak: Gazeta Wyborcza, Newsweek i Polityka. Są za to Nasz Dziennik, Do Rzeczy, Rzeczpospolita, Gazeta Polska i Dziennik Gazeta Prawna.
Pismo zostało najpierw skierowane do sądów apelacyjnych, a stamtąd następnie przekierowane do sądów okręgowych i rejonowych w terenie.
- List z apelacji gdańskiej jest datowany na 23 grudnia - mówi Justyna Kujaczyńska-Gajdamowicz, sędzia i rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Toruniu. - Mieliśmy możliwość wyboru jednego dziennika lokalnego.
W Toruniu wybór padł na Nowości. We Włocławku na Gazetę Pomorską. - Poza tym zamówiono prenumeraty Do Rzeczy, Naszego Dziennika, Rzeczpospolitej i Dziennika Gazety Prawnej - wylicza sędzia Aneta Sudomir-Koc, rzecznik prasowy włocławskiego Sądu Okręgowego. W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy od początku stycznia prenumerowany jest za to Express Bydgoski. - Miałem do wyboru zamówienie jednego dziennika lokalnego. Wybór padł na tę gazetę - wyjaśnia krótko sędzia Włodzimierz Hilla, rzecznik bydgoskiego sądu.
W Ministerstwie Sprawiedliwości tłumaczą, że powodem stworzenia listy dozwolonych tytułów prasowych było dążenie do „standaryzacji szeroko rozumianych zakupów” dla sądownictwa.
- Katalog obejmuje z założenia magazyny i czasopisma branżowe, ze szczególnym uwzględnieniem pozycji prawniczych, związanych bezpośrednio z wymiarem sprawiedliwości, jak również z funkcjonowaniem sądów jako jednostek finansów publicznych - wyjaśnia Wioletta Olszewska z wydziału komunikacji społecznej MS. - Sądy mogą wybierać tytuły, które ich zdaniem służą wspieraniu ich pracy. Katalog daje przy tym możliwość wyboru, a nie przesądza o konieczności zakupu konkretnych pozycji.
Sam fakt, że resort przygotowuje listę proponowanych gazet nie jest niczym nowym. Nowością jest to, że z katalogu opracowanego przez wiceministra Jakiego wykreślono około 150 tytułów - tych, które przedtem sądy mogły bez przeszkód prenumerować. - W latach poprzednich podobne listy również były sporządzane, ale zawierały około 300 gazet - podkreśla sędzia Sudomir-Koc.
Dlaczego sądy nie mogą już zamawiać wydań „Gazety” i innych? Tego rzeczniczka ministerstwa już nie wyjaśnia. Potwierdza jedynie, że katalog obejmuje obecnie 146 gazet.
- Ograniczenie tytułów prasy codziennej oraz tygodników podyktowane jest między innymi ograniczeniami natury budżetowej - odpowiada Wioletta Olszewska. Rzeczniczka dodaje, że poszczególne sądy mogą - w ramach dowolności - w ogóle zrezygnować z kupowania dzienników regionalnych.
Pod koniec ubiegłego roku Centrum Zakupów dla Sądownictwa unieważniło przetarg na dostawę prasy do sądów. Powód? W resortowej odpowiedzi czytamy, że w większości apelacji (w dziewięciu na jedenaście) oferty złożone w postępowaniu przekraczały wysokość środków przeznaczonych na sfinansowanie zamówienia.
Sędziowie, poza prywatnym komentowaniem sprawy, nie biją na alarm.
- Oczywiste jest, że w ten sposób minister daje wyraźnie znak pewnym redakcjom, że ich linia polityczna przebiega w poprzek kursowi władzy - mówi jeden z sędziów z Bydgoszczy.
Na chłodno do problemu odnosi się również Maciej Strą-czyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”: - Podobne dzielenie mediów na bardziej i mniej zgodne z linią władzy doskonale pamiętam z czasów PRL-u. Ale ten powrót dawnych standardów to znak wielkiej naiwności wiceministra, bo przecież sędziowie i tak prywatnie będą kupowali te gazety, które czytali wcześniej.