Miłość tylko na obrazku
Radni z Chojnic zgodzili się wynająć właścicielom przedszkola Skrzaty parter budynku przy ul. Młodzieżowej, gdzie znajduje się też żłobek.
Budynek ten mieści się w sąsiedztwie przedszkola „Skrzaty”. Kilka lat temu główny budynek przedszkola został sprzedany przez miasto, a przedszkole przekształcone z publicznego w prywatne. Sąsiedni mniejszy budynek był w gestii i zarządzie miejskiego żłobka, ale zgodnie z umową parter wynajmowali nowi właściciele przedszkola, którzy prowadzili tam cztery oddziały.
Już jakiś czas temu radni zgodzili się, że mniejsza część sąsiedniego budynku będzie sprzedana najemcom - tak jak innym właścicielom przedszkoli bez przetargu. Aby mogli jednak kupić „dół” bez przetargu, muszą wynajmować go od miasta. I to się stało.
Radna Marzenna Osowicka pyta jednak, dlaczego w ratuszu zdecydowali się sprzedać część budynku, w którym jest żłobek miejski, a nie myślą o powiększeniu żłobka. - W żłobku mamy 50 dzieciaczków, ale zapotrzebowanie jest większe. Dlaczego nie dajemy rodzicom szansy opieki nad pociechami i nie powiększymy żłobka? Młodym rodzicom byłoby łatwiej dopiąć budżety domowe, gdyby mogli w żłobku zostawić dzieci i samorząd dotowałby opiekę - mówi.
- W trakcie sprzedaży przedszkola Skrzaty zgodziliśmy się w umowie, by właściciele mogli wynajmować parter żłobka i prowadzić tam część przedszkola. Teraz porządkujemy te umowy, by bez przeszkód sprzedać z prawem pierwokupu parter właścicielom. Decyzja o tym została przez radnych podjęta już dawno - tłumaczy burmistrz Arseniusz Finster.
Cena sprzedaży nie jest negocjowana, a ustalana przez rzeczoznawcę. Finster odrzuca też zarzuty, że miasto nie wspomaga rodziców najmłodszych pociech. - Wspieramy dzieci w żłobku publicznym i to ponad 1 tys. zł na dzieci miesięcznie. Trzeba pamiętać jednak o tym, że dofinansowujemy również też trzy żłobki niepubliczne i nie mamy nic przeciw, by powstały kolejne - dodaje.