Mikołajek czeka na naszą pomoc
- Lekarze mówili nam, że stopę należy amputować. Nie zgodziliśmy - mówią rodzice malucha z Witnicy. Chłopca czeka bolesna terapia wydłużania przeciętej wcześniej kości. To koszt ponad 30 tys. zł.
Mikołajek Wysoczański ma dwa latka, bawi się i śmieje jak każde dziecko w jego wieku. Ale chłopiec urodził się bez trzech palców lewej nogi. Nie ma też kości strzałkowej, stawu skokowego oraz wiązadeł krzyżowych.
- Po urodzeniu lekarze mówili nam, że tego typu schorzeń się nie operuje, że wszystkie podręczniki medyczne mówią, że taką stopę należy amputować. Nie zgodziliśmy się, postanowiliśmy walczyć o sprawność naszego synka - mówi Monika Bu-trym, mama Mikołajka.
Chłopiec ma też dużą różnicę w długości obu nóżek. Teraz wynosi aż 14 cm
Zaczęły się wizyty u lekarzy i szukanie pomocy w całej Polsce. W końcu udało się ją znaleźć w Poznaniu. Za dwulatkiem są już dwie poważne operacje: zabieg przecięcia ścięgna Achillesa oraz ustawiania stopy, przecięcia kości piszczelowej, skrócenia nogi i przyciągnięcia kości piętowej. Teraz chłopiec porusza się dzięki protezie. Ale przed nim jest jeszcze długie i kosztowne leczenie. Między innymi rekonstrukcja wiązadeł kolanowych i ponowne ustawienie stopy do kąta 90 stopni (obecnie ma 45 stopni).
Dużym problemem jest też różnica w długości obu nóżek. Teraz wynosi ona 14 cm. Chłopca czeka bolesna terapia przy
użyciu aparatu z Ilizarova. To sprzęt, dzięki któremu wydłuża się przecięte wcześniej kości. - Przez dziesięć miesięcy co dwie godziny trzeba dokręcać specjalne śrubki, dzięki którym noga się nie zrasta, tylko wydłuża - tłumaczy pani Monika.
Na razie chłopiec jest leczony „na NFZ”. Sam koszt założenia i zdjęcia aparatu Ilizarova to 30 tys. zł. Do tego dochodzą opatrunki, leki na które rodziców chłopca po prostu nie stać. Lekarz w Poznaniu obiecał pomóc Mikołajkowi. Gdyby chłopiec miał czekać w kolejce na otrzymanie aparatu Ilizarova, to miałby go założonego najwcześniej w 2021 r. Ale chłopiec nie może tyle czekać. Taki aparat Mikołajek będzie miał zakładany co 3-4 lata do momentu, aż przestanie rosnąć.
Dwulatkowi i jego rodzinie postanowiło pomóc Koło Łowieckie Dzik ze Słońska. - 1 kwietnia zorganizujemy w Słońsku charytatywny bal przebierańców na rzecz Mikołajka - mówi Franciszek Jamniuk prezes koła. Bal odbędzie się w sali wiejskiej w Przyborowie. Para za wstęp zapłaci 200 zł. Podczas imprezy odbędzie się m.in. koncert solistki z Filharmonii Zielonogórskiej i licytacje. Mikołajkowi chce też pomóc znany detektyw Krzysztof Rutkowski - jego też poruszyła historia chłopca i obiecał udział w balu.