Mieszkańcy: - Zróbcie coś z tym zakątkiem nieszczęść!
Klienci przybytków na ul. Średniej w Żninie stanęli ze sobą w szranki. Jeden z nich z sześcioma ranami od noża trafił do szpitala.
Drugi musiał trzeźwieć w policyjnym areszcie. W Żninie jest kilka miejsc, w których mieszkańcy boją się chodzić po zmroku.
O ul. Średniej mówi się już od dawna. I to niezbyt pozytywnie.
- To taki zakątek nieszczęść - mówi osoba, która często bywa w tej okolicy. Dlaczego tak jest nazywane to miejsce?
Przy tej urokliwej uliczce prowadzącej z rynku na pocztę i do domu kultury znajduje się sklep z pijalnią alkoholi, dla miłośników hazadru w pobliskim pomieszczeniu ustawiono kilka automatów do gier.
- Już nie raz widziałem, jak chodzą pijani z jednego miejsca do drugiego. Zdarza się, że zachowują się głośno, bo co to nie oni, jak jest za co pić! Jeszcze na tej samej ulicy jest lombard. Podejrzewam, że co niektórzy zastawiają tam, co mają wartościowego, żeby móc się napić. I tak błędne koło się zamyka. Prawdziwy zakątek nieszczęść - mówi nasz rozmówca.
W mionioną środę około godz. 19.00 do znajdującej się kilkaset metrów dalej Komendy Powiatowej Policji przyszedł Mateusz K, 26 - letni mieszkaniec gminy Barcin.
Kiedy policjanci udzielali mu pierwszej pomocy (zadano mu sześć ciosów nożem w klatkę piersiową i w brzuch - miał rany kłute i szarpane), powiedział, że został zaatakowany na rogu ulic Średniej i Pocztowej. Mówił, że napastnik wcześniej go zaczepiał, ale ten nie reagował.
Nie minęła godzina, gdy policjanci, po przesłuchaniu świadków i obejrzeniu nagrania z monitoringu z pobliskiego sklepu, na jednej z ulic zatrzymali sprawcę. Okazał się nim 31-letni Jarosław M. ze Żnina.
Jak się dowiedzieliśmy, znaleziono przy nim nóż, którego używał w trakcie ataku. Badanie alkomatem wykazało 2,2 promila w wydychanym powietrzu.
Trafił do policyjnego aresztu, gdzie trzeźwiejąc czeka na przesłuchanie. - Mężczyzna ten był już znany policjantom ze względu na kryminalną przeszłość - informuje Krzysztof Jaźwiński, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Żninie.
- Materiał dowodowy, jaki został zgromadzony przez śledczych, jednoznacznie wskazuje, że uszkodzeń ciała dokonał właśnie zatrzymany mężczyzna.
O tym, co stanie się z zatrzymanym mężczyzną, zadecyduje prokurator. Za to, co zrobił, grozi mu kara do dziesięciu lat więzienia.
Mieszkańcy ul. Średniej od kilka lat walczą o spokój i bezpieczeństwo. Boją się nietrzeźwych, mają dość okrzyków i imprez do późnej nocy. - Po zmroku ciężko wyjść na ulice - mówi jedna z mieszkanek.
Ulica Średnia to nie jedyne miejsce w Żninie, gdzie po zmroku boją się chodzić mieszkańcy.
Tak jest m.in. w parku nad Gąsawką (od mostu na ul. 700 - lecia, do mostu prowadzącego na ul. Lewandowskiego i Plac Działowy). Szczególnie, kiedy postawiono tam ławki. - Często, jak jest ciepło, są tam imprezy, okrzyki, a po wszystkim zostają porozrzucane butelki. Kiedy ktoś ich prosi o spokój, bo jest noc, potrafią się tym nie przejąć, a nawet powiedzą kilka słów. Kiedy policja przyjedzie, uspokajają się - mówi pan Piotr.
Mieszkańcy podają przykład jak około dwa tygodnie temu traktem nad Gąsawką przechodziła para i jacyś pijani zaczepili ich. Przechodnie idący traktem nad Gąsawką na dworzec PKS zauważają raczących się trunkami mężczyzn. - W zakamarkach parku piją alkohol i bywa, że zaczepiają ludzi. Niektórzy boją się tamtędy wracać do domu - mówi jedna z pań korzystających czasem z tego skrótu.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Urzędem Miejskim w Żninie. Do sprawy powrócimy.