Mieszkańcy: Mamy dość pijaków pod oknami

Czytaj dalej
Fot. Sandra Soczewa
Sandra Soczewa

Mieszkańcy: Mamy dość pijaków pod oknami

Sandra Soczewa

- Pod monopolowym mamy wieczną libację. Przez ten sklep zrobiło się tu głośno i niebezpiecznie - poskarżył się „GL” Zygfryd Warkocz z Sulęcina

Od kilku lat w pobliżu Placu Czarnieckiego (przy ul. Pineckiego) jest całodobowy sklep monopolowy. Jak mówią mieszkańcy sąsiednich bloków, to jest ich zmora. - Gdybym mogła, to bym ich tam wszystkich podusiła. Jest wieczny hałas, gwar i smród. Najpierw tam piją, a u nas pod oknami później się załatwiają - mówi starsza kobieta mieszkająca przy sklepie. Ona, jak i wielu innych mieszkańców nie chce podawać swoich danych. - Oni później się mszczą. Niby nic takiego, ale np. wzywają policję, gdy piesek załatwi się nie tam, gdzie powinien albo idzie bez smyczy czy kagańca - wyjaśnia kobieta.

Lista podpisów

Jako pierwszy w tej sprawie zaczął reagować Zygfryd Warkocz. - Moja żona była ciężko chora. Wtedy było lato... Nie mogliśmy nawet otworzyć okien, bo pod sklepem wiecznie ktoś stał i hałasował. Tak było ranem, w południe i w nocy. Moje próby uspokojenia towarzystwa na nic się nie zdawały. W końcu zacząłem zbierać podpisy, by sklep był czynny krócej i było tu bezpieczniej - mówi, pokazując listę podpisów.

Nie mogliśmy nawet otworzyć okien, bo pod sklepem wiecznie ktoś stał i hałasował

Pod jego wnioskiem podpisało się kilkudziesięciu mieszkańców. - Nie zależy mi na tym, by ten sklep był zamknięty. Chciałbym jednak, żeby był otwarty krócej i żeby zniknęły z niego automaty do gier... Gdyby nie automaty, nie byłoby tutaj meliny. Każdy kupiłby alkohol i poszedł - uważa mężczyzna.

Gdyby nie te automaty

Zdanie pana Zygfryda podzielają inni lokatorzy. - To wszystko przez te maszyny do grania! - mówią zgodnie. I zastanawiają się, „czy jest to legalne?”. Beata Downar-Zapolska, rzeczniczka Izby Celnej w Rzepinie zapewnia, że do końca tygodnia celnicy skontrolują sklep. - Jeśli inne osoby borykają się z podobnym problemem, prosimy o nawet anonimowy kontakt pod numer 800 060 000. Pod tym telefonem przyjmujemy wszystkie tego typu zgłoszenia - wyjaśnia rzeczniczka.

Ewelina Mijalska, współwłaścicielka sklepu, również narzeka na hałas i towarzystwo stojące pod jej sklepem. Ale nie dopuszcza możliwości zamykania sklepu o wyznaczonych porach. - Mieszkamy nad sklepem i sami reagujemy w niewygodnych sytuacjach. Zależy nam na tym, by było tu bezpiecznie i w miarę możliwości cicho. Ale nigdy nie było to spokojne miejsce, a ludzie się na nas uwzięli. A szkoda, bo powinniśmy działać razem - mówi kobieta. Dodaje też, że kilkukrotnie prosiła o częstsze patrole policyjne w tym miejscu.

Policja zaznacza, że okolica jest pod jej stałym nadzorem. - Patrolujemy ją regularnie w dzień i w nocy. Jest też już monitoring - mówi Michał Igras z komendy powiatowej. Dodaje, że mieszkańcy prosili tu o interwencję w tym roku 14 razy.
- Powinni to robić za każdym razem, gdy dochodzi do zakłócenia porządku - mówi.

Sandra Soczewa

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.