Do brutalnego napadu doszło w nocy z soboty na niedzielę. Sprawca dostał się do domu i dźgnął nożem śpiące w sypialni małżeństwo. W domu miały być też dzieci.
- Kiedy rano gruchnęła ta wiadomość, nie mogliśmy uwierzyć, że to się stało. W głowie się to po prostu nie mieści - mówił nam wczoraj pan Waldemar, jeden z mieszkańców Kosiny. - My już wiemy, kto to mógł zrobić. Chłopak nie ma nawet 18 lat, jest miejscowy. Ale co mu do głowy strzeliło, nie wiadomo, bo motywu nie miał. Nie znali się, nie mieli zatargów, nawet nie mieszkali blisko siebie - dodaje.
Brutalny napad w Kosinie
W niedzielę około godziny 3 nad ranem do jednego z domów stojących na skraju wsi wdarł się włamywacz i ranił nożem mieszkające w nim małżeństwo. Do środka dostał się, przystawiając drabinę do balkonu. Radio RMF FM podało, że w domu w tym czasie były także dzieci. Im, na szczęście, nic się nie stało.
Wieść szybko obiegła całą Kosinę, bo małżeństwo prowadziło spore gospodarstwo rolne i w niedzielę miało zaplanowane prace w polu. Wczesnym porankiem w ich domu stawili się umówieni do pomocy pracownicy fizyczni. Zastali jednak nie swoich pracodawców, ale policję i prokuratora.
W dalszej części artykułu:
- co mówią policjanci?
- czy sprawca był pod wpływem dopalaczy?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień