Metka rządzi światem. Na co dziś jest hajp? [WYWIAD]

Czytaj dalej
Fot. Jacek Smarz
Dorota Witt

Metka rządzi światem. Na co dziś jest hajp? [WYWIAD]

Dorota Witt

Cztery nastolatki ruszają z projektem społecznym „Krzywe zwierciadło”. Będą przekonywać młodzież i seniorów, że warto polubić siebie. - Kompleksy ma każdy. Dużej siły potrzeba, by przestać słuchać głosu, który mówi: masz za grube nogi, za małe usta, nie taką figurę - mówią.

Rozpoczęłyście projekt „Krzywe zwierciadło”, żeby pokazywać innym, jak akceptować samych siebie. Skąd ten pomysł?

Michalina Wojtyło: Projekt powstaje w ramach ogólnopolskiej olimpiady „Zwolnieni z teorii”. Uczestnicy: uczniowie i studenci, stają przed wyzwaniem przygotowania projektu społecznego. Mamy działać: uczyć się w praktyce zarządzania ludźmi, współpracy w grupie, szukania sponsorów, organizacji wydarzeń czy załatwiania urzędowych spraw, zamiast wkuwać regułki - taki jest cel konkursu.

Oliwia Markowska: Chciałyśmy trafić do osób, które z jakichś powodów nie akceptują swojego wyglądu. Myślałyśmy, m.in., o chorych na bielactwo czy łuszczycy. Ale doszłyśmy do wniosku, że w zasadzie każdy z nas na jakimś etapie życia ma problem z tym, by polubić siebie, żeby spojrzeć w lustro i powiedzieć: jestem ładny. Dlatego projekt adresujemy do wszystkich.

Jesteście inteligentne, młode, ładne. Nikt nie uwierzy, że macie kompleksy...

Michalina: Każdy je ma. Niektórzy tylko głęboko je chowają, uciszają ten wewnętrzny głos, który przypomina: masz za krótkie nogi, za małe usta, nie taką figurę... Praca nad akceptacją siebie bywa trudna, zawsze trwa. Ale warto to wyzwanie podjąć.

Oliwia: Najważniejsze, by skierować myślenie o samym sobie na inne tory: skupić się na swoich pozytywnych stronach, rozwijać je.

Nikola Daab: Kiedy chodziłam do gimnazjum, byłam przekonana, że to metka rządzi światem. Taki obraz rysował mi się, kiedy przyglądałam się swoim znajomym ze szkoły. Wszyscy skupiali się na tym, jak kto się ubiera. Ten, kto nie miał na sobie ciuchów rozpoznawalnej marki, był w ich oczach przegrany. Tym kimś byłam ja. Czułam wielką presję grupy, znajomi naciskali: dostosuj się, zakładaj takie ciuchy, jak my, tylko markowe są fajne. Koleżanki próbowały zaciągnąć mnie na zakupy: „Przecież masz pieniądze, chodź, coś ci wybierzemy”, mówiły. Trudno im było zrozumieć, że nie potrzebuję do szczęścia metki, a pieniądze chcę wydawać inaczej. Nie czułam się wykluczona, tak daleko sprawy nie zaszły, ale czułam się przymuszana do przyjęcia ich spojrzenia na świat. Cieszę się, że, kończąc szkołę, zmieniłam grono znajomych. A w liceum jest już pod tym względem zupełnie inaczej. Pełna dowolność, tu każdy nosi się, jak chce.

Oliwia: Ale niezależnie od tego, do jakiej szkoły chodzimy, każdy z nas jest podatny na hajp. To moda, trend, właściwie nagonka na to, by mieć dokładnie ten model butów, taką właśnie kurtkę, oglądać akurat ten serial i słuchać tego, nie innego wokalisty. Taka nagonka na daną rzecz trwa zwykle krótko, ale jest intensywna i bardzo zaraźliwa. Nagle okazuje się, że każdy musi to mieć czy znać. Musi kupić te buty, teraz, już, nawet jeśli wcześniej wcale mu się nie podobały. To jest chyba w tym wszystkim najzabawniejsze...

Pozostało jeszcze 50% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.