Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski” przypominają. Sztuka propagandy. Jego imieniem nazwano place i ulice, żaglowiec szkolny i ochotniczą jednostkę SS. Horst Wessel stał się męczennikiem i bohaterem narodowego socjalizmu
9 października 1907 r. wczesna ciemność zaległa na ulicach, brązowe liście miękko spływały z drzew, jesień zapadła w Bielefeld. Ale zza okien skromnego domku na Kaiserstraße zalśnił promień nadziei, rozjaśniającej zmierzch. Młoda żona pastora urodziła syna. Kilka dni później dzwony kościoła Świętego Pawła biły na cześć chłopca, a jego ojciec, pastor Ludwig Wessel, dziękował Panu za pierworodne dziecię, imieniem Horst Ludwig”. Tak opisała narodziny Horsta Wessela gazeta „Westfälische Neueste Nachrichten” z 7 października 1933 r. Trzy lata po jego śmierci i kilka miesięcy po przejęciu władzy przez Hitlera Wessel był powszechnie znany w całych Niemczech. Pieśń jego autorstwa „Die Fahne hoch” („Sztandary w górę”), stała się najpierw oficjalnym hymnem SA, a od 1933 r. także drugim hymnem narodowym. Jego imieniem nazwano place i ulice, żaglowiec szkolny i ochotniczą jednostkę SS. Horst Wessel stał się męczennikiem i bohaterem narodowego socjalizmu.
Droga do Hitlera
Horst wychowywał się w atmosferze patriotycznej i narodowej. Jego ojciec w trakcie I wojny światowej był kapelanem wojskowym. Po wojnie, jak większość Niemców, ostro krytykował ład wersalski i opowiadał się za jego rewizją. Łączył całkowity brak akceptacji dla Republiki Weimarskiej z coraz bardziej skrajnymi poglądami nacjonalistycznymi, których fundamentem był pangermanizm. W 1913 r. rodzina przeprowadziła się do Berlina, gdzie Horst uczęszczał do szkół i zdał maturę. Pastor Ludwig Wessel zmarł w 1922 r., ale zdążył zaszczepić w synu te same wartości i poglądy. W 1923 r. Horst wstąpił do Bund Wiking, skrajnie prawicowej organizacji paramilitarnej, której członkowie zaangażowani byli w zamachy na polityków Republiki Weimarskiej, m.in. Matthiasa Erzbergera oraz Walthera von Rathenau. Młody Wessel, jak większość członków młodzieżowych organizacji paramilitarnych, nie unikał konfrontacji - często brał udział w ulicznych walkach z bojówkarzami socjaldemokratycznymi i komunistycznymi. W swojej ręcznie napisanej autobiografii zatytułowanej „Politika” w 1929 r. napisał: „Jak trafiłem do narodowych socjalistów? Właściwie z rozczarowania. Ze wszystkich sił i z ogromną gorliwością służyłem partii. Żadne poświęcenie czasu, pieniędzy, żadne niebezpieczeństwo, uwięzienie, bójka nie mogły mnie przestraszyć”.
W 1926 r. rozpoczął studia prawnicze, które jednak przerwał po czterech semestrach, aby poświęcić się całkowicie działalności w NSDAP i SA, do których wstąpił w 1926 r. Szybko stał się jednym z głównych organizatorów przemarszów przez Berlin oraz krwawych starć ulicznych z bojówkarzami komunistycznymi. Dzięki swoim talentom oratorskim i niewątpliwej charyzmie stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych młodych działaczy SA. Jego oddział w krótkim czasie rozrósł się z 30 do 250 członków. Utrzymywał się wówczas z dorywczych prac - pracował m.in. jako taksówkarz i pomocnik na budowach.
W 1929 r. na łamach organu prasowego NSDAP „Der Angriff” („Atak”) ukazał się po raz pierwszy jego wiersz „Die Fahne hoch, die Reihen dicht geschlossen!” („Sztandary w górę, szeregi mocno zwarte!”), który od 1933 r. będzie śpiewany obok hymnu niemieckiego na wszystkich nazistowskich uroczystościach.
Prawda o „męczeńskiej“ śmierci
14 stycznia 1930 r. o godz. 22 do pokoju, który wynajmował Horst Wessel zapukał Albrecht „Ali” Höhler, członek komunistycznej bojówki Związeku Bojowego Czerwonego Frontu - agresywnej komunistycznej bojówki. Gdy Wessel otworzył drzwi, Höhler strzelił mu z bliska w twarz, ciężko go raniąc. Lekarzom nie udało się wyjąć kuli - po pięciu tygodniach pobytu w szpitalu, 23 lutego, SA-man zmarł z powodu infekcji. Motywy tego zabójstwa nie są do końca wyjaśnione. Z pewnością ważną rolę odegrał fakt, że Horst Wessel - dowódca jednej z najbardziej agresywnych bojówek SA, - Sturm 5 - uważany był w robotniczej dzielnicy Berlina Friedrichshain, gdzie zdecydowaną przewagę mieli komuniści, za pierwszorzędnego wroga. Nie bez znaczenia był również spór Horsta z właścicielką mieszkania o czynsz. Elisabeth Salm, która nie mogła wyegzekwować od Wessela płatności, zwróciła się o pomoc do członków miejscowego komunistycznego półświatka, z którym związany był jej zmarły mąż. Ci, z pewnością, słysząc o kogo chodzi, skwapliwie pospieszyli z interwencją, która zakończyła się zabójstwem. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, ukrywany później przez nazistów, a eksponowany przez komunistów, że Horst mieszkał z osiemnastoletnią Erną Jänichen, byłą prostytutką.
Zabójca Wessela „Ali” Höhler był aktywnym działaczem Komunistycznej Partii Niemiec (KPD) i członkiem nielegalnych grup szturmowych w dzielnicy Berlin-Mitte. W procesie został skazany na ponad 6 lat więzienia, jednak po dojściu do władzy Hitlera został zamordowany przez bojówkarzy SA.
Potencjał na legendę
Joseph Goebbels ówczesny gauleiter NSDAP w Berlinie-Brandenburgii, a później minister Rzeszy ds. Oświecenia Publicznego i Propagandy, poznał Wessela w 1929 r. Gdy po postrzale leżał już w szpitalu, Goebbels kilkakrotnie go odwiedzał. Zapisał wtedy w dzienniku: „Jadę do szpitala i widzę go przez minutę. Cała twarz przestrzelona i zniekształcona. Patrzy się na mnie osłupiałym wzrokiem, oczy wypełniają mu się łzami i bełkocze: »Trzeba wytrzymać!... Cieszę się!«. Jestem bliski płaczu”. Z pewnością śmierć Horsta Wessela była na rękę Goebbelsowi, który widział w niej potencjał na zbudowanie legendy. Niektórzy historycy twierdzą też, że Goebbels był zadowolony z usunięcia uwielbianego przez młodych SA-manów Wessela, bowiem widział w nim politycznego konkurenta.
Zamach na Wessela natychmiast stał się przedmiotem propagandy, zarówno komunistycznej, jak i nazistowskiej. „Rote Fahne” („Czerwony Sztandar”) organ partii komunistycznej, w artykule zatytułowanym „Lider SA zabity w miłosnych porachunkach”, przedstawił go jako dziwkarza i alfonsa, którego śmierć była wynikiem zatargów w kryminalnym środowisku, a nie walki politycznej. Wściekły Goebbels skomentował to w swoich „Dziennikach”: „Czerwone gazety wymyślają temu porządnemu młodzieńcowi od sutenerów”. W odpowiedzi na propagandę komunistyczną „Der Angriff” opublikował tekst, w którym groził komunistom: „Za morderstwo na czołowym działaczu zemścimy się, niszcząc zarazę z Domu Karola Liebknechta [siedziby KPD], wytępimy ich jak szczury albo robactwo”.
23 lutego 1930 r., zaraz po otrzymaniu wiadomości o śmierci Wessela, Goebbels napisał w swoich „Dziennikach”: „Horst Wessel zmarł dziś rano. Nowy męczennik trzeciej Rzeszy”. Naczelny propagandzista Rzeszy wykreował młodego aktywistę jako wzór do naśladowania dla młodzieży. Jego „męczeńska” śmierć z rąk fanatycznych bojówkarzy komunistycznych miała przyciągnąć młodych ludzi do SA. Co więcej, Goebbels postanowił rozwinąć kult Horsta Wessela posługując się retoryką biblijną. Sam bohater miał być jak Chrystus, który poświęca swoje życie dla innych. W kreowanie takiego obrazu włączono również jego matkę, która stylizowana była na idealny typ „niemieckiej matki”.
W 1933 r. Hanns Heinz Ewers wydał powieść „Horst Wessel. Niemieckie przeznaczenie”, w której pisał: „Matka znowu śniła. Wielki krzyż, na jego poprzecznej belce wpleciona swastyką. Horst stał pod krzyżem w brązowym mundurze. Spojrzał poważnie. I wiedziała, ilekroć nędza ludzka wymaga ofiary, zawsze wybierani są najodważniejsi, najszlachetniejsi i najlepsi. I zawsze, zawsze na końcu - pod krzyżem stoi matka”.
Ta sama matka, trzy lata później zażąda praw autorskich do pieśni syna. Goebbels skomentuje to w swoich „Dziennikach”: „Długi spór z panią Wessel. Chce prawa do Horst-Wessel-Lied. Odmawiam chłodno. Pieśń należy do narodu. Matka jest nieznośna. Nie zasługuje na takiego bohaterskiego chłopaka”.
Postać Horsta Wessela kreowana była w propagandzie jako wzór nowoczesnego „robotnika-żołnierza”, który służąc prostym wartościom, porzucając studia, aby wieść życie robotnika, przyczynia się do obalenia „porządku burżuazyjnego” w imię narodowych wartości.
W rzeczywistości mit przetrwał tylko kilka lat. Paradoksalnie wybuch II wojny światowej zdewaluował postać ulicznego bojownika SA. Wojna, zwłaszcza ta na wschodzie, codziennie dostarczała tysiące nowych poległych bohaterów.
Powstały w latach 30. w Bielefeld pomnik Horsta Wessela z brązu został w ostatnich dniach wojny przetopiony na cele militarne.