Marielle Tourel czyli @Rozwojowa_Mama z przewodnikiem po labiryncie przedszkolnych emocji
O tym jak z troską i mądrością przeprowadzić dzieci przez etap adaptacji przygotowujący do żłobka i przedszkola mówi Marielle Tourel, ekspertka ds. edukacji rodzicielskiej, autorka bestsellera „Twoje dziecko – mądre, zdolne i szczęśliwe” i gier wspierających rozwój emocjonalny dzieci.
Pewnie większość rodziców już zdecydowała, do jakiego przedszkola czy żłobka posłać swoje pociechy, ale może warto przypomnieć, jakie kryteria są istotne przy takim wyborze?
Spójrzmy na to w świetle badań naukowych, takich jak „NICHD Study of Early Child Care and Youth Development” bo one dostarczają cennych wskazówek, które mogą nam pomóc w dokonaniu mądrego wyboru. Aspekty te analizowali eksperci z wiodących uczelni na świecie, skupiając się przede wszystkim na jakości nauczycieli w tych placówkach. Jednym z najistotniejszych i najbardziej spójnych prognostyków dla rozwoju dziecka (poznawczego, społecznego, w zakresie umiejętności matematycznych i słownictwa) i zarazem jednym z najlepszych kryteriów oceny jakości placówki edukacyjnej jest w literaturze naukowej pozytywna opieka – serdeczne, oparte na uważności i wsparciu częste interakcje między opiekunem i dzieckiem. Zatem ważne jest, czy nauczyciel emanuje pozytywną energią, czy się uśmiecha i czy jest wrażliwy na potrzeby dziecka. Kluczowe jest także, czy stosuje metody oparte na pozytywnej dyscyplinie oraz jak reaguje na trudne zachowania maluchów. Jak radzi sobie w konfliktach między dziećmi? Czy ma podejście oparte na zrozumieniu? Czy kadra jest przeszkolona w metodach, które promują konstruktywne postawy wobec dzieci? Czy jest osobą, do której maluchy naturalnie się zbliżają, czy raczej trzymają dystans? Przy wyborze przedszkola czy żłobka warto też zwrócić uwagę na te detale. Dni otwarte w tych placówkach to doskonała okazja, aby uzyskać pierwsze wrażenia, porozmawiać z innymi rodzicami i dowiedzieć się, jakie są ich doświadczenia związane z nauczycielami, adaptacją i codziennym funkcjonowaniem placówki.
Lokalizacja przedszkola czy żłobka blisko domu lub pracy rodzica ma znaczenie?
Moim zdaniem błędem jest bagatelizowanie merytorycznego przygotowania opiekunów czy nauczycieli w placówce, koncentrując się na przykład na lokalizacji. Społeczeństwo, coraz bardziej świadome, zaczyna zdawać sobie sprawę, że wybór nie sprowadza się tylko do tego, gdzie przekazywać dziecko. Jeszcze niedawno powszechnym było przekonanie, że przedszkole czy żłobki to po prostu przechowalnia – miejsce, gdzie można zostawić dzieci. Na szczęście, dzisiaj rodzice podchodzą do tego znacznie bardziej rozważnie. Zwłaszcza, że badania wyraźnie pokazują, że wczesne lata życia są decydujące dla długotrwałego rozwoju dzieci. To w tym okresie kształtuje się fundament dla ich osobowość oraz umiejętności. Szczególnie ważny jest moment, kiedy dziecko ma 3-4 lata – to początek jego edukacyjnej podróży. Zrozumiałym jest, jak negatywny wpływ na rozwój ma długotrwały stres u dziecka. Dlatego to tak istotne, aby okres adaptacji przebiegał pozytywnie. Badania jasno potwierdzają, jak niezbędne jest to pierwsze przejście przez tę zmianę. Najlepszą praktyką, obecnie stosowaną na przykład w Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii, jest to, że nauczyciel stara się poznać dziecko jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego. Może się spotkać z nim i jego rodzicami czy to na placu zabaw, czy w domu dziecka. Dzięki temu nauczyciel wcześnie nawiązuje relację z maluchem w miejscu, w którym ono się czuje bezpieczne, i rozmawia z rodzicami, sprawiając, że już od samego początku dziecko ma pozytywny start.
Rodzice często zwracają się do mnie z pytaniami, które metody edukacji są lepsze, co myślę o Montessori. Uważam, że to wtórny temat. Przedkładajmy raczej uwagę na osobowość nauczycieli, liczbę dzieci w klasie i stosunek dzieci do nauczyciela. Liczba dzieci w klasie oraz stosunek opiekunów do dzieci wpływają na jakość interakcji z dziećmi. Im mniej dzieci na opiekuna, tym większa szansa na indywidualne zaangażowanie i opiekę. To czynnik determinujący, czy nauczyciel ma możliwość nawiązania bliskiej relacji z każdym maluchem. To są aspekty, które kształtują jakość placówki. Dziecko potrzebuje przestrzeni, cierpliwości i pozytywnej energii, aby rozwijać się w poczuciu bezpieczeństwa. To właśnie relacja z opiekunem ma ogromny wpływ na poziom stresu, którego doświadcza w placówce.
Jakie są typowe trudności i wyzwania związane z adaptacją dziecka w nowym środowisku?
To, co przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, to, że reakcje dzieci na nowe środowisko są całkowicie normalne. Często dzieci mogą płakać, wyrażać opór, mówić, że się boją albo że nie chcą tam być. To jest typowa część procesu adaptacyjnego. Aby zrozumieć to lepiej, możemy porównać to do naszych własnych zmian życiowych. Wyobraźmy sobie, że zmieniamy pracę - także wtedy pojawiają się obawy: jakie będą warunki, jacy będą współpracownicy, jak nasz nowy szef, ile pracy nas czeka.
Znam osoby, które tak boją się zmian, że wolą pozostawać w niesatysfakcjonującej pracy, niż szukać nowej.
Dokładnie – zmiana jest zawsze niepewnością, ponieważ nie wiemy, co nas czeka. Czasami ilość tych zmian może nas przerazić do tego stopnia, że zaczynamy się opierać. Dokładnie tak samo dzieje się z dziećmi. Boją się nowej sytuacji, nowych osób, nowego otoczenia. To całkowicie normalne, że dzieci wyrażają opór lub strach wobec takiej zmiany. Warto jednak zrozumieć, że te trudności są integralną częścią procesu adaptacji do nowego otoczenia i stylu życia. To ogromna przemiana, zwłaszcza dla dziecka, które dotąd spędzało czas w znanym sobie otoczeniu. Nagle znalazło się w placówce, pod opieką innych osób, przez dłuższy czas w ciągu dnia. Zrozumienie tych emocji oraz wsparcie dziecka w tym trudnym dla niego okresie ma ogromne znaczenie. Rodzice powinni być przygotowani na to, że zmiana jest normalna i emocjonalna zarówno dla dziecka, jak i dla nich samych. Czasami rodzice również mogą czuć stres, obawy o to, czy dziecko dobrze sobie poradzi. To naturalne, bo też przechodzą przez ten proces razem z dzieckiem. Kluczowe jest właśnie to przygotowanie się jako rodzic na nową sytuację. Wiedza, że to, co przeżywają dzieci i rodzice, to naturalna reakcja na zmianę, jest niezwykle ważna. Pozwala podejść do tego procesu z większym zrozumieniem i akceptacją.
Jakie konkretnie porady dałabyś tu rodzicom?
Ponownie, opierając się na naukowych badaniach, chciałabym zwrócić uwagę na strategie, które nie tylko pomagają dziecku przygotować się do nowego środowiska, ale także zostały udowodnione jako skuteczne w obniżaniu poziomu stresu. Po pierwsze, warto wdrożyć stopniowe wprowadzanie dziecka w zmianę. To może obejmować mówienie mu wcześniej o nowym miejscu. Możemy przechodzić obok placówki, pomachać w jej stronę, rozmawiać z dzieckiem o tym, jakie nowe przygody go tam czekają. To może pomóc w stopniowym przystosowaniu się do nowej sytuacji. Kolejnym krokiem jest odwiedzanie przedszkola czy żłobka przed oficjalnym rozpoczęciem. Niektóre placówki umożliwiają rodzicom i dzieciom poznanie nauczycieli i otoczenia jeszcze przed pierwszym dniem. To doskonała okazja, aby maluch mógł poznać swojego przyszłego opiekuna i zapoznać się z nowym miejscem. Po rozpoczęciu, w okresie adaptacji, dziecko powinno spędzić trochę czasu w żłobku czy przedszkolu w towarzystwie rodzica. Stopniowo zwiększamy ilość czasu spędzanego w nowym miejscu.
Dobrze by było, aby nauczyciele mieli świadomość, jak ważną rolę odgrywają w procesie adaptacji dziecka, jak ważne jest ich podejście i zaangażowanie. Dla przykładu, nauczyciel może spędzić czas z nowym przedszkolakiem przed rozpoczęciem roku szkolnego, aby dziecko mogło nawiązać początkową relację. Podczas okresu adaptacji, nauczyciel może inicjować pozytywne interakcje z dzieckiem, aby budować z nim relacje. Rodzice również powinni mieć okazję porozmawiać z nauczycielem i wyrazić swoje obawy czy oczekiwania. Wszystkie te działania mają na celu stworzenie atmosfery spokoju i bezpieczeństwa. Badania wyraźnie wskazują, że wcześniejsze przygotowanie i stopniowe przystosowanie do zmiany obniżają poziom stresu. Jeszcze raz powtórzę: podstawowym elementem jest zrozumienie, że to, przez co przechodzi dziecko i rodzic, jest normalne i naturalne. Ale pamiętajmy, że nasza reakcja na zmiany wpływa na to, jak dziecko je odbiera i jak się z nimi adaptuje. Dlatego warto stworzyć warunki, w których proces adaptacji dziecka jest wspierany i pozytywnie przeżywany. Przytoczę własny przykład, aby to lepiej zilustrować. W ciągu mojego życia przeprowadzaliśmy się kilkakrotnie, co dało mi szereg doświadczeń związanych z okresem adaptacyjnym. Moja córka, Layla, uczęszczała do różnych żłobków i przedszkoli od momentu, gdy miała około 18-19 miesięcy. To dało mi możliwość obserwacji i interakcji z różnymi typami nauczycieli.
A wnioski?
Najważniejszą rzeczą, którą zauważyłam, to różnice w podejściu nauczycieli do dziecka. Byli nauczyciele, którzy aktywnie wchodzili w interakcje z dziećmi, byli pozytywni, uśmiechnięci, schodzili do poziomu dziecka i sami inicjowali z nim kontakt. W taki sposób tworzyli pozytywną atmosferę, w której dzieci czuły się komfortowo. W rezultacie moje dziecko chętnie angażowało się w interakcje i nie zawsze potrzebowało mojego udziału. Zdarzały się także przypadki, kiedy nauczyciele nie inicjowali kontaktu z dzieckiem. Wtedy to ja musiałam pomagać w tworzeniu interakcji. Dobrym sposobem tu będzie wspólna zabawa w turlanie piłki, włączenie w zabawę innych dzieci i zapoznanie z nimi naszego dziecka – to świetny sposób, aby pomóc dziecku nawiązać relacje. W takich sytuacjach rodzic pełni rolę pomostu i wsparcia, pomagając dziecku przełamać początkowe opory. Warto zadbać o to, aby dziecko miało okazję nawiązać kontakt z innymi dziećmi. Może to pomóc obniżyć poziom stresu. Wartościowym sposobem jest organizowanie spotkań z innymi dziećmi, na przykład na placu zabaw, czy nawet zapraszanie ich do domu. To, że dzieci mają kolegów, których znają i z którymi mogą się bawić, może bardzo pomóc w budowaniu poczucia bezpieczeństwa. Pamiętajmy, to nie tylko nasze dziecko przechodzi przez proces adaptacji. Inne dzieci także potrzebują wsparcia w budowaniu relacji. Niestety, miałam również doświadczenie z placówką, w której nie było pozytywnego podejścia do okresu adaptacyjnego. W takiej sytuacji, gdy nauczyciel nie inicjował interakcji i nie budował atmosfery zaufania, zrezygnowałam z tej opcji.
Co robić, gdy dziecko odczuwa tęsknotę?
W takiej sytuacji podstawą jest zrozumienie i otwarta rozmowa. Dziecko jest w nowym miejscu, w otoczeniu, które może być dla niego zupełnie obce. Tęsknota to naturalna reakcja na taką zmianę. Ważne jest, abyśmy nie bagatelizowali tych uczuć i nie namawiali dziecka do tłumienia ich. Przeciwnie, powinniśmy dać mu narzędzia, by radzić sobie z emocjami w zdrowy sposób.
Jakie to narzędzia?
Przede wszystkim, otwarcie rozmawiajmy z dzieckiem o tych emocjach. Niech wie, że to normalne odczuwanie w nowym miejscu. To dobry moment, by dzielić się własnymi przeżyciami. Możemy powiedzieć: „Ja też odczuwam tęsknotę i smutek. To jest w porządku. Ale mamy sposoby, aby sobie z tym radzić." Ja osobiście rysowałam serduszka – jedno na nadgarstku Layli, drugie – na własnym. Żegnałyśmy się czule, ale nie wydłużałam pożegnania. Przypominałam plan dnia: Teraz masz czas na wspólną zabawę, później idziecie na plac zabaw. Potem będzie obiad, następnie masz czytanie i tańce, a mama ciebie odbiera po tańcach”. Czyli dziecko konkretnie wie, kiedy mama je odbiera. Mówiłam też: „Layla jeśli będzie ci smutno, popatrz na to serduszko i wiedz, że mama jest przy tobie i że odbiera cię po tańcach. Pamiętaj też że zawsze możesz iść do nauczycielki i powiedzieć jej, że jest ci smutno i ona ciebie przytuli”. Czyli dawałam dziecku konkretną strategię. A później jeszcze normalizowałam emocje, mówiąc: „Ja również, gdy zatęsknię do ciebie i będzie mi smutno, to popatrzę na to serduszko na moim nadgarstku i poczuję że ty jesteś przy mnie i sobie przypomnę że już niedługo się zobaczymy, bo odbieram cię po tańcach. Dzielenie się tym, pokazywanie, że ja też mam trudne emocje daje dziecku pewność, że jesteśmy blisko nawet wtedy, gdy fizycznie się oddalamy, że takie emocje to naturalna rzecz i przejdziemy przez to razem.
Rodzice również doświadczają silnych emocji, gdy oddają swoje dziecko do przedszkola czy żłobka. Pamiętam, jak myślałam, że jestem złą matką.
To naturalne i zrozumiałe, że czujemy wtedy smutek i lęk. Ważne, abyśmy zdawali sobie sprawę, że nasze emocje przenoszą się na dzieci. Dlatego istotne jest, byśmy jako rodzice zachowali spokój i cierpliwość. Nasze wsparcie i pewność siebie są kluczowe w budowaniu poczucia bezpieczeństwa.
Co w przypadku, gdy dziecko wykazuje oznaki separacyjnego lęku? Jakie są tego objawy i jak sobie z nimi radzić?
Wspomniałam wcześniej o płaczu i protestach – wyraźny opór przed pozostawieniem dziecka w nowym miejscu to znak tego, że może ono odczuwać lęk. Ważne jest, abyśmy wtedy nie reagowali ucieczką lub nagle znikaniem, bo to może nasilić stan lęku. Separacyjny lęk to normalna reakcja na zmianę i oddzielanie się od rodzica lub opiekuna. Dlatego tak istotne jest, by wybierać placówki, gdzie relacje oparte są na poczuciu bezpieczeństwa. Nauczyciele, którzy tworzą ciepłą atmosferę i nawiązują bliskie relacje z dziećmi, mogą pomóc w łagodzeniu tego lęku. Natomiast, placówki, w których panują surowe metody dyscypliny, a nauczyciele są przemęczeni lub zimni emocjonalnie, mogą wprowadzić dzieci w toksyczny stan stresu. Dziecko, przebywając w takiej przedszkolnej rzeczywistości, może odczuwać silny lęk separacyjny, który negatywnie wpłynie na całościowy rozwój. Jeśli dziecko wykazuje oznaki lęku, nie bagatelizujmy tego. Rozmawiajmy z dzieckiem, dajmy mu pewność, że jego emocje są zrozumiałe i że w razie potrzeby zawsze może przyjść do nas lub do nauczyciela.
Jakich błędów unikać?
Jednym z błędów popełnianych przez rodziców jest pozostawienie dziecka bez wsparcia, zniknięcie i bagatelizowanie jego emocji. Dalej: nie akceptowanie uczuć dziecka, brak przygotowania na trudne sytuacje - to błędy, które mogą pogłębić jego lęk. Dlatego tak ważne jest, abyśmy jako rodzice byli przygotowani na różne emocje, które towarzyszą adaptacji. Błędem jest też brak dokładnego przemyślenia wyboru placówki. Nieświadome oddanie dziecka w ręce nauczycieli, którzy nie tworzą pozytywnych interakcji czy nie dbają o poczucie bezpieczeństwa, może wpłynąć na toksyczny stan stresu u dziecka. Ale o tym już mówiłam.
Są sytuacje, kiedy spieszysz się do pracy, masz umówione spotkanie, a dziecko przy pożegnaniu w przedszkolu czy żłobku nie chce cię puścić. Trzyma się kurczowo wczepione w twoje ciało. Sama byłam świadkiem, kiedy pani w przedszkolu czy żłobku odrywała po prostu dziecko od matki.
Nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją, jednak warto być przygotowanym na różne scenariusze poranne. Dobrze jest pomyśleć o tym, co możemy zrobić, aby nasz poranek, kiedy szykujemy się z dzieckiem do placówki, przebiegał sprawnie i z pozytywnym nastrojem. Przygotowujmy ubrania dziecka oraz planujmy śniadanie na dzień wcześniej. Również wprowadzanie humoru do codziennych czynności może pomóc, na przykład szukając „króliczków” czy innych zwierzątek w buzi dziecka podczas mycia zębów może ułatwić ten proces. Warto także wprowadzić pozytywne elementy do porannych rutyn, na przykład słuchając ulubionej piosenki w drodze do przedszkola. Z kolei w pracy komunikujmy szefowi, że jesteśmy w trakcie procesu adaptacji dziecka i potrzebujemy pewnej elastyczności w planowaniu spotkań. Większość ludzi zrozumie tę sytuację, gdyż wielu z nas ma dzieci i zna to wyzwanie. Świadome podejście do organizacji dnia może znacznie ułatwić cały proces adaptacji.
Masz sposoby na to, by skutecznie wspierać rozwój emocjonalny dziecka i kontynuować proces adaptacji w domu?
Zdarza się, że gdy dziecko wraca z przedszkola, jest poirytowane, krzykliwe, a nawet agresywne. To zrozumiałe, ponieważ te reakcje mogą być oznakami stresu adaptacyjnego. Ważne jest, abyśmy obserwowali nasze dziecko i wrażliwie reagowali na jego potrzeby, zamiast stosować surową dyscyplinę czy krzyk. Stresujący okres adaptacji wymaga od nas więcej empatii i zrozumienia. Wspierając emocjonalny rozwój dziecka, warto prowadzić z nim otwarte rozmowy. Zamiast ogólnego pytania typu „Jak minął twój dzień?”, możemy zadać bardziej konkretne pytania, np. „Kto dzisiaj był dla ciebie miły? A kto niemiły? Czy zdarzyło się coś, co sprawiło Ci przyjemność?". Pytania te skierowane są na konkretne sytuacje, co ułatwia dziecku otwarcie się i podzielenie się swoimi przeżyciami i emocjami. Dajmy dziecku możliwość opowiedzenia o sytuacjach, które sprawiły mu smutek czy niepokój. To pozwala nam zrozumieć, co dzieje się w jego życiu, oraz daje nam szansę na udzielanie mu wsparcia. Jeśli dziecko opowiada o trudnych momentach, mamy okazję do wspólnego rozważenia, jak mogłoby się zachować w przyszłości. Możemy przykładowo stworzyć scenariusze, ćwiczyć odpowiedzi czy uczyć umiejętności asertywności. Moja Layla miała sytuację, gdy jakiś chłopak próbował odebrać jej zabawki. Razem ćwiczyłyśmy, jak stanowczo odmówić i jak zachować się w takich sytuacjach. To daje dziecku pewność siebie i umiejętności radzenia sobie w przyszłości. Tworząc przestrzeń do rozmów z dzieckiem, dajemy mu okazję do wyrażania emocji, zdobywania umiejętności społecznych i rozwoju emocjonalnego. Te umiejętności są niezwykle istotne w życiu, dlatego warto stworzyć atmosferę wsparcia i otwartości. Wspierając adaptację dziecka, możemy też czytać książeczki o przedszkolu, aby wejść w rozmowę na ten temat. Te zabawy dają dziecku narzędzia do wyrażania swoich myśli i uczuć. Moim pomysłem jest Gra „Memory o emocjach”, w której zawarłam zilustrowane sytuacje emocjonalne. Jest na przykład karta przedstawiająca smutnego, siedzącego na uboczu chłopca i szczęśliwą grupę dzieci w tle, która ilustruje uczucie odrzucenia. Możemy rozmawiać z dzieckiem o emocjach, jakie mogą towarzyszyć takim sytuacjom. Daje to narzędzie do rozmowy i buduje empatię, gdy pytamy, co by zrobili na miejscu tego chłopca lub jak mogą pomóc komuś, kto się tak czuje. Taka zabawa nie tylko pomaga dziecku rozwijać swoją inteligencję emocjonalną, ale także buduje wrażliwość na emocje innych ludzi, co pomaga w budowaniu dobrych relacji. Wspólnie z ekspertami, moja marka tworzy gry oparte na badaniach naukowych, które skupiają się na rozwijaniu kluczowych umiejętności wczesnego dzieciństwa.
Na koniec chciałam zapytać o plany „Rozwojowej_Mamy”, jeśli chodzi o Twoją markę i misję dostarczania wartościowych informacji wsparcia rodzicom?
Obecnie pracujemy nad budowaniem platformy wiedzy dla rodziców, na której znajdą tysiące zabaw, pomysłów i wartościowych treści. Współpracujemy z ekspertami różnych dziedzin, aby dostarczyć kompleksowe wsparcie dla rodziców w rozwijaniu umiejętności swoich dzieci. Nasza misja nie kończy się na grach – to cały ekosystem, który pomaga rodzicom w budowaniu świadomości, że mogą wpływać na rozwój swoich dzieci poprzez pozytywną interakcję i zabawę. To właśnie w tych pierwszych latach życia dziecka kształtują się fundamenty przyszłego rozwoju, a my dążymy do tego, aby rodzice byli świadomymi i pewnymi przewodnikami w tej niezwykle ważnej podróży.