Joanna Zawadzka z Kikoła pod Toruniem zaginęła 17 lutego 1997 r. Zostawiła niespełna roczną córkę. Dziś, dzięki uporowi dorosłej już Klaudii, sprawę podjęło policyjne Archiwum X, a prokuratura wznowiła śledztwo. Podejrzewa zabójstwo.
Czas, który upłynął od zaginięcia Joanny Zawadzkiej z jednej strony jest przeszkodą w śledztwie. Bo do pewnych śladów i ludzi nie da się już powrócić. Z drugiej jednak - sojusznikiem.
- Wierzę, że po tylu latach pęknie zmowa milczenia - mówi nam Klaudia, córka zaginionej.
„Krzysztof” w akcie urodzenia
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień