Mama razy siedem. Jak ogarnąć taką gromadkę i znaleźć czas dla siebie?
Jest mamą pięciu chłopców, dwóch dziewczynek i żoną fajnego mężczyzny. Czasami miewa problemy (może to za duże słowo?) związane z rodziną niestandardowo liczną. I nie chodzi tu o większe zakupy czy stertę prania. Największe wyzwanie to sztuka dzielenia czasu i uwagi.
Rodzina wielodzietna. Niektórym od razu nasuwają się niezbyt miłe skojarzenia: zaniedbane dzieci noszące ubrania po starszym rodzeństwie i niezaradni rodzice, którzy myślą tylko o tym, na co wydać pieniądze z programu 500+. Czy łatwo mieć kilkoro dzieci w czasach, gdy wzorcowy model rodziny to zazwyczaj 2+2? Czy wersja 2+7 mieści się w powszechnych wyobrażeniach?
- Kiedyś byliśmy nad morzem, w Ustce. Weszliśmy ze wszystkimi pociechami do lodziarni. Pewien starszy pan obserwował nas przez dłuższą chwilę, a po chwili półgłosem powiedział: współczuję i podziwiam - opowiada Michalina Krytowska z Krakowa, mama siedmiorga dzieci.
Mama razy siedem
Wiktor ma 12 lat, Franciszek 10, Samuel 8, Józio 5, Janek 3, Klara 2, a Marysia - 5 miesięcy. Ich rodzice: Konrad z zawodu informatyk i Michalina - doktor nauk humanistycznych po Uniwersytecie Jagiellońskim (obecnie zatrudniona w korporacji) o dużej rodzinie marzyli od zawsze. Jeszcze przed ślubem ustalili, że będą mieli przynajmniej pięcioro dzieci. Było to 14 lat temu. Dziś z dumą mogą powiedzieć, że wcielili plan w życie.
Czytaj więcej.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień