Po raz kolejny portretuje Pani w swym filmie polską prowincję. Zna ją Pani z własnego doświadczenia?
Dobrze znam Polskę spoza wielkomiejskiego nurtu. Od dziecka spędzałam jakąś część w roku wraz z rodzicami na mazurskiej wsi. Do dzisiaj to moje źródło wiedzy o Polakach i prowincji, bo do wiejskiego domu moich rodziców dziś jeżdżę ze swoimi dziećmi i przyjaciółmi. My akurat osadziliśmy miejsce akcji „Twarzy” w południowej, pięknej i dziewiczej części Polski, ale mnie przede wszystkim interesuje człowiek postawiony wobec jakiegoś dylematu i jakiejś tajemnicy - człowiek zanurzony w dzikiej przyrodzie i w jakimś sensie w dzikich ludziach.
Skąd ta fascynacja?
Świat na wsi polskiej jest piękny i okrutny zarazem, ludzie bywają bezwzględni. Tu wszystko jest prostsze, zasady życia są jasne, bardziej pierwotne, codzienność człowieka opiera się na związkach i współistnieniu z naturą, z miejscem pochodzenia właśnie. Człowiek nie może od tak odciąć się od swoich korzeni, one zawsze się o niego upomną. Lubię taką Polskę portretować, ale od takiej Polski ucieka Jacek. Pomimo jej dzikiego piękna.
Identyfikuje się Pani z głównym bohaterem?
Bardzo lubię tę postać. Bohater, który może budzić - nie tylko w swojej rodzinnej i filmowej wsi - niepokój, śmiech, zdziwienie, mnie ujął czystą i naturalną energią, szczerością w pełnym przekłamań świecie. Jacek ma w sobie wszystkie cechy bohatera romantycznego. Jest synonimem wolności.
Rodzina jest jego piętnem?
Czytaj więcej i dowiedz się dlaczego typowa polska rodzina staje się przekleństwem bohatera.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień