Małe sklepy umierają, a duże tryskają życiem [dane z regionu]
Od początku roku na Kujawach i Pomorzu zniknęło aż 820 sklepów. Zakaz handlu miał je wzbogacić, ale życie napisało inny scenariusz, czyli nic się nie zmieniło i jak wcześniej przegrywają konkurencję z dyskontami.
- Mieszkam na Szwederowie i bardzo lubię nasz sklepik osiedlowy - opowiada pani Izabella z Bydgoszczy. - Niestety, odkąd niedaleko, przy ulicy Inowrocławskiej otwarto Lidla, półki w sklepie świecą coraz większymi pustkami. Ostatnio nawet nie było mleka. Spożywczak bez mleka? Przedziwne! Mam wrażenie, że bankrutuje, a szkoda, bo jest tutaj od wielu lat. Właściciel otwiera w każdą niedzielę, ale widać, że to za mało, by wygrać z dużymi sieciami i rachunkiem ekonomicznym.
Klient wybiera najczęściej Lidla i Biedronkę
W tym roku na rynku krajowym ubyło aż 27 tys. firm w handlu detalicznym - podaje GUS w najnowszej aktualizacji statystyk z bazy REGON, na którą powołuje się gazeta.pl. W jednym tylko maju zamknięto ich 828.
Jak to wygląda na Kujawach i Pomorzu? Czytaj więcej w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień