Maksymilian Sitek, piłkarz PGE Stali Mielec: Staram się odcinać od tego zamieszania
- Myślę w tym momencie tylko o powrocie do treningów początkiem stycznia- mówi Maksymilian Sitek, piłkarz PGE Stali Mielec, którym interesuje się coraz więcej innych klubów.
Ustalmy już na początku - rozdzwonił się telefon z ofertami?
Do mnie nikt nie dzwonił, ale nad wszystkim czuwa mój menadżer (uśmiech).
TVP Sport poinformowało, że obserwują ciebie AZ Alkmaar i FC Kopenhaga. Takie kluby robią na tobie wrażenie?
Są to kluby mające markę, więc muszą robić wrażenie. Ja do tego wszystkiego podchodzę jednak na chłodno i staram się o tym nie myśleć.
Miałbyś swój wymarzony kierunek?
Nie rozpatruję tego w takich kategoriach. Ja cały czas skupiałem się na grze dla Stali Mielec i tylko to mnie interesowało. Myślę, że na wymarzone kierunki przyjdzie jeszcze czas.
Jest prawdopodobne, że zmienisz klub jeszcze tej zimy?
Trochę się powtórzę, ale naprawdę myślę w tym momencie tylko o Stali Mielec i powrocie do treningów początkiem stycznia. Najważniejsza dla mnie jest teraźniejszość. A czy urodzi się coś ciekawego, to w tym momencie nie wiem. Dopiero wtedy będę się jednak zastanawiał.
Jesteś zaskoczony rozgłosem wokół swojej osoby?
Jest to dla mnie coś nowego. Samym zainteresowaniem klubów zaskoczony jakoś nie jestem, ale rozgłosem już trochę tak. Staram się jednak od tego wszystkiego odcinać i nie biorę tego do siebie. Trzeba brać poprawkę na to, że tak działają media.
W święta był czas, aby spokojnie pomyśleć nad swoją przyszłością?
Totalnie się odciąłem od tego wszystkiego. Cały rok żyję sportem, więc w święta najważniejsze dla mnie było spotkanie z rodziną i tak spędzony czas. Oczywiście temat się trochę przewijał i rozmawiałem choćby z tatą.
I co od niego usłyszałeś?
Właśnie, żebym traktował to wszystko na spokojnie i podchodzimy do tego z dystansem. Oczywiście miło jest słyszeć o zainteresowaniu, bo to jeszcze bardziej nakręca do pracy.
Za tobą bardzo udana runda. Udowodniłeś pewnym ludziom, że wiesz o co w tej całej zabawie chodzi?
Nie podchodziłem do tego, że chcę komukolwiek coś udowadniać. Chciałem przede wszystkim udowodnić sobie, że dam radę.
Twój dorobek to 3 gole i 2 asysty. Mogło być jeszcze lepiej?
Zawsze może być lepiej (śmiech). Nie ma jednak co rozpamiętywać, że gdzieś mógł jeszcze paść gol, a nie padł. Jestem zadowolony, bo to była moja pierwsza pełna runda w ekstraklasie, a teraz apetyt rośnie (uśmiech).
Która z bramek smakowała najlepiej?
Nie ma co ukrywać - ta z Legią Warszawa, choć radości wtedy nie pokazywałem.
Sezon zaczynałeś na wahadle, ale z czasem zostałeś przesunięty wyżej, gdzie czujesz się zdecydowanie lepiej. Namawiałeś trenera na tę zmianę?
Na pewno trenera o to nie prosiłem (uśmiech). Myślę jednak, że widział, choćby na treningach, że mam większy potencjał ofensywny, niż defensywny i poszedłem wyżej, gdzie czułem się zdecydowanie swobodniej. W obronie brakuje mi trochę walorów fizycznych, a i pod względem ustawiania się mam pewne braki.
Można powiedzieć, że szybko się wkomponowałeś do drużyny, a trafiłeś do niej dosyć późno…
Od początku miałem pełne wsparcie od trenera, a wtedy jest zdecydowanie łatwiej. Czułem to zaufanie od niego, a także od drużyny i to na pewno pomogło mi wkomponować się do zespołu.
Twoje dobre występy zostały docenione i zostałeś powołany na zgrupowanie reprezentacji młodzieżowej…
Każdy marzy o tym, żeby grać w reprezentacji Polski. Jasne, to nie pierwsza drużyna, ale i tak spore wyróżnienie, a także kolejny impuls do jeszcze cięższej pracy. Bardzo się cieszę, że udało się zadebiutować w kadrze.
Stal Mielec to bez wątpienia jedno z największych zaskoczeń tego sezonu. Was też trochę osiągnięte wyniki zaskoczyły?
Na pewno przed samym sezonem, jakby ktoś powiedział, że skończymy rok na tym miejscu z taką punktową zdobyczą, to byśmy za bardzo w to nie wierzyli. W trakcie sezonu to się jednak zmieniało. Uwierzyliśmy w siebie, poszliśmy w górę pod względem mentalnym, a każdy kolejny dobry mecz nas napędzał. Teraz więc nie powiem, że jestem jakoś bardzo zaskoczony.
Przez kilka miesięcy sporo się mówiło o problemach Stali Mielec. W szatni o tym rozmawialiście, czy to wszystko działo się obok was?
Raczej obok nas, a czasem nawet staraliśmy się to wszystko obracać w żart. Najważniejsze, że wszystko się dobrze ułożyło i teraz przed Stalą są inne perspektywy.