Makabryczne morderstwo w Lipinach [ZDJĘCIA + WIDEO] Rodzice mu pomagali, a on zabił ojca
Makabryczne morderstwo z Lipinach: Mieszkańcy świętochłowickich Lipin wciąż nie mogą otrząsnąć się po tragedii, do jakiej doszło na jednym z osiedli. Podczas awantury syn zabił tam ojca.
Makabryczne morderstwo w Lipinach:
- Rodzice całe życie pomagali mojemu bratu, wychowywali mu też syna. A on tak się odpłacił. Mamy nadzieję, że nie wyjdzie z więzienia - mówiła nam siostra 33-letniego Michała, który w niedzielę, podczas kłótni zabił swojego 68-letniego ojca, zadając mu kilkadziesiąt ciosów nożem.
Wielu mieszkańców bloku twierdzi, że feralnego dnia niczego nie słyszeli, albo nie było ich w domu. Jedynie Pan Piotr, wyszedł na klatkę schodową, kiedy usłyszał hałas.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Dramat w Świętochłowicach: 33-latek zabił swojego ojca. Zadał mu kilkadziesiąt ciosów nożem
- Oglądałem telewizor, kiedy na sieni ktoś zaczął krzyczeć "mamo otwórz mi i daj te klucze". Zawołałem, żeby w końcu się uciszył. A on odpowiedział "Bo ciebie k... też zabije" - opowiada. - Ja wszedłem potem do mieszkania i na klatce zrobiło się cicho. Zasnąłem, obudziło mnie pukanie policjantów, którzy chcieli mnie przesłuchać, bo u sąsiadów syn zabił ojca - dodaje mężczyzna.
Mieszkańcy bloku przy ul. Wallisa opowiadają, że to nie była pierwsza awantura jaką wszczął 33-latek w mieszkaniu swoich rodziców, w którym od kilku miesięcy też zamieszkiwał. Mówią, że bywał agresywny i obracał się w złym towarzystwie. Kiedyś nawet powybijał szyby na klatce schodowej w ich budynku.
- Po takim człowieku można się spodziewać, że kogoś pobije, okradnie, ale w życiu nie pomyślelibyśmy, że może zabić - relacjonują sąsiedzi.
Świętochłowicka policja potwierdziła, że oprawca był już wcześniej notowany za przestępczość narkotykową. Osoby, które go znały twierdzą, że często siedział w areszcie, potem wracał i tak w kółko. Walczył także ze swoją byłą partnerką o dziecko - 2-letniego syna, który w chwili zabójstwa również przebywał w mieszkaniu.
- Ten mężczyzna przychodził się do mnie strzyc. Doszły mnie słuchy, że podobno ostatnio się poprawił, chciał mieć przy sobie syna, wszystko było na dobrej drodze. Nikt nie spodziewał się takiej tragedii - komentuje Magdalena Harasim, pracownica pobliskiego zakładu fryzjerskiego.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Dramat w Świętochłowicach: 33-latek zabił swojego ojca. Zadał mu kilkadziesiąt ciosów nożem
Mieszkańcy Lipin wspominają też zabitego 68-latka. W ich opinii był przeciwieństwem swojego syna. Zawsze spokojny, uczynny, zajmował się domem, codziennie chodził na zakupy, lubił wędkować.
- Takie sytuacje tylko pogarszają wizerunek Lipin, który od 50 lat jest negatywny. Ciągle trzęsą mi się ręce gdy myślę, co wydarzyło się za ścianą - kończy pan Piotr.
Przypomnijmy, że morderca został zatrzymany w jednej z bram, kilka minut po zdarzeniu. Usłyszał już zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie.
*Czy krematorium bezcześciło zwłoki? W Zabrzu wrze. Ludzie chcą wyjaśnień
*Strzelanina w Kuźni Raciborskiej. Nie żyje rodzina policjant, policjantka i ich dziecko
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Rewelacyjna dieta na wiosnę, która działa
*Wybory prezydenckie 2015: Oto kandydaci na prezydenta RP
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku