Macierewicz ostro o komisji Millera
Minister obrony narodowej wyjaśniał, dlaczego znów bada przyczyny katastrofy smoleńskiej.
Minister Antoni Macierewicz podczas środowego posiedzenia Komisji Obrony Narodowej skrytykował działania tzw. komisji Millera, która zajmowała się badaniem przyczyn katastrofy Tu-154 w Smoleńsku. – Powodem powołania tej komisji są ukrywane fakty, które nie były dotychczas badane. Niepodjęcie wątku wad fabrycznych samolotu jest dostatecznym powodem powołania tej komisji – tłumaczył.
Macierewicz podkreślał, że w dotychczasowych pracach komisji było wiele niedopatrzeń, m.in. dotyczących czarnych skrzynek z prezydenckiego samolotu, w szczególności z tzw. polskiej skrzynki, czy ignorowanie zeznań świadków zdarzenia.
Stwierdził, że żadna z osób, które wchodziły w skład poprzedniej komisji, nie miała doświadczenia w badaniu katastrof dużych samolotów. Natomiast takie doświadczenie posiadają nowo powołani eksperci.
Zwrócił uwagę, że komisja Millera powołana została dopiero 15 kwietnia 2010 r., czyli pięć dni po katastrofie. – Obowiązkiem państwa jest powołanie komisji natychmiast. Bez względu na to, przez kogo regulowane jest rozporządzenie. Trzeba wyjaśnić, dlaczego przez pięć dni zwlekano – mówił minister.
Zarzucił także Donaldowi Tuskowi złamanie polskiego prawa, gdyż nie zastosował się on do porozumienia polsko-rosyjskiego, w myśl którego badania powinna prowadzić komisja polsko-rosyjska. – To były źródła błędów, które sprawiły, że komisję trzeba było powołać na nowo – tłumaczył.
W odpowiedzi były minister obrony z PO Tomasz Siemoniak ocenił, że celem działania nowej komisji jest postawienie „absurdalnych” zarzutów Donaldowi Tuskowi.
Także Cezary Grabarczyk z PO stwierdził, że Macierewicz chce „ukrzyżować byłego premiera Rzeczypospolitej”. Wskazał przy tym, że jedynym celem obecnej podkomisji jest stworzenie napięcia wokół rocznicy katastrofy smoleńskiej. – Niech pan nie zaprasza do wspólnego poszukiwania prawdy – zaapelował do Macierewicza poseł PO Czesław Mroczek. – Panu chodzi jedynie o podważenie raportu Millera i o eskalację emocji – dodał.