Ludwik Zamenhof już od dziecka marzył, by ludzi na świecie połączył jeden język. Udało mu się. W 1887 r. wydał pierwszy podręcznik esparanto. 14 kwietnia mija setna rocznica jego śmierci.
Ludwik Zamenhof był wielkim idealistą. Uważał, że język esperanto będzie narzędziem, które w przyszłości pojedna ludzi. Był przekonany, że gdy nie będą mieli kłopotów z porozumiewaniem się to będzie mniej wojen oraz zapanuje pokój i miłość - mówi Agnieszka Kajdanowska z Centrum Ludwika Zamenhofa.
W 1887 roku Ludwik Zamenhof wydał dzieło swojego życia. Mowa o książce, której tytuł brzmi: „Język międzynarodowy. Przedmowa i podręcznik kompletny”. Najpierw ukazał się on w języku rosyjskim, a tydzień później po polsku. - Było to możliwe dzięki finansowemu wsparciu teścia Ludwika Zamenhofa. Ożenił się on z Klarą Silbernik, córką bogatego kupca - przypomina Agnieszka Kajdanowska.
Ludwik Zamenhof wydał swój podręcznik pod pseudonimem Doktoro Esperanto, co oznacza „doktor mający nadzieję”.
Twórca esperanto urodził się 15 grudnia 1859 roku w Białymstoku. Jego ojciec Marek, który przyjechał tutaj z Tykocina, był nauczycielem języków obcych. Matka Rozalia zajmowała się domem. W rodzinie Zamenhofów było dziesięcioro dzieci.
- Ludwik był dosyć chorowitym, słabym chłopcem. Jednak już od dziecka wykazywał duże zdolności językowe i literackie. Prawdopodobnie odziedziczył je po tacie - podkreśla Agnieszka Kajdanowska.
Od jesieni 1869 roku mały Ludwik uczęszczał do białostockiego gimnazjum męskiego przekształconego potem w szkołę realną. Obecnie w tym miejscu znajduje się VI Liceum Ogólnokształcące. Mając kilkanaście lat Ludwik władał nieźle kilkoma językami: jidysz, hebrajskim, rosyjskim, polskim. Prawdopodobnie ojciec uczył też syna niemieckiego i francuskiego.
Ludwik dzieciństwo spędził w wielokulturowym mieście. Jakieś 70 procent jego mieszkańców stanowili Żydzi. Byli też katolicy, protestanci, prawosławni. Pod białostockim ratuszem słychać więc było idisz, polski, rosyjski, niemiecki. Ludwik często tu przychodził. I prawdopodobnie pośród alkierzy białostockiego rynku narodziła się w jego głowie idea, by w przyszłości tych ludzi połączyć jednym, wspólnym językiem. Esperanto.
- Jako dziesięciolatek napisał więc sztukę „Wieża Babel, czyli tragedia białostocka w pięciu aktach” - dodaje pracownica CLZ.
W 1873 roku rodzina Zamenhofów wyjechała do Warszawy. Bo ojciec dostał propozycję lepszej pracy. Ludwik skończył tam II Gimnazjum Męskie o profilu filologicznym.
Prawdopodobnie tuż przed maturą ukończył też pracę nad słownikiem i gramatyką nowego języka. Ojcu nie podobała się pasja językowa syna. Uważał, że to strata czasu. Jego zdaniem lepiej byłoby, gdyby syn zajął się medycyną.
W czerwcu 1879 roku Ludwik - zgodnie z wolą ojca - rozpoczął więc studia medyczne w Moskwie. Naukę skończył jednak w Warszawie. Został okulistą. Ale nigdy nie był wziętym lekarzem. Dla niego najważniejszą była pasja tworzenia nowego języka.
- Prawdopodobnie ojciec zniszczył mu wszystkie notatki. Ale Ludwik nie zraził się tym. Przepisał je i uzupełnił o nowe badania - mówi pracownica Centrum im. Ludwika Zamenhofa.
Powoli powstawał krąg propagatorów esperanta i wielbicieli jego twórcy. Pierwszy sukces Zamenhof odniósł w 1905 roku. Otóż we Francji odbył się I Światowy Kongres Esperanta. Wzięło w nim udział 688 esperantystów. Paryż przywitał Zamenhofa rozświetloną na jego cześć wieżą Eiffla. Doktor Esperanto został też odznaczony Orderem Legii Honorowej. W trakcie kongresu Zamenhof zrzekł się praw autorskich do esperanta. Potem odbywały się kolejne światowe spotkania.
W 1914 roku wybuchła I wojna światowa. Dla Ludwika było to bardzo dużym ciosem, podupadał na zdrowiu. Dla niego, wielkiego idealisty, wojna była strasznym doświadczeniem. Ciężko było mu się pogodzić z tym, że świat nie bierze przykładu z jego idei. Schorowany Zamenhof przekazał praktykę lekarską synowi Adamowi.
Ludwik Zamenhof zmarł 14 kwietnia 1917 roku. Pochowano go na cmentarzu żydowskim przy ul. Okopowej w Warszawie.
Zdjęcia pochodzą z wystawy „Białystok młodego Zamenhofa”