Łódzka seniorka wchodzi do sex shopu. Choć trochę się boi

Czytaj dalej
Fot. Marzena Bugala
Matylda Witkowska

Łódzka seniorka wchodzi do sex shopu. Choć trochę się boi

Matylda Witkowska

Seniorki z regionu łódzkiego coraz chętniej korzystają z oferty sklepów erotycznych. Naturalnie wyglądające wibratory, lubrykanty, kulki gejszy - to produkty właśnie dla nich. Ale zanim zapukają do drzwi, muszą przełamać nie tylko swój wstyd, ale też społeczne stereotypy.

Centrum handlowe Sukcesja w Łodzi kilka tygodni temu zorganizowało dla swoich klientek publiczną prezentację wibratorów. Większość zainteresowanych prelekcją pań stanowiły emerytki. Bo młodsze kobiety mogą znaleźć sobie partnera. A seniorkom często zostaje tylko...

Kolorowe wibratory przywiozła do Sukcesji Joanna Keszka, edukatorka seksualna, szefowa portalu barbarella.pl i sklepu z akcesoriami erotycznymi dla kobiet. Były przypominające bałwanki mięciutkie wibratory zewnętrzne, dilda typu „królik” dla początkujących pań, żele do zlizywania z różnych części ciała, szarfy zasłaniające oczy i kostki do gier erotycznych. Łodzianki włączały, dotykały i lizały, sprawdzając, co im to pasuje. Większość odstraszały jedynie ceny.

Gdy męża zabrakło

66-letnia pani Zofia z Łodzi na prezentację przyszła, by poznać lepiej erotyczne produkty dla kobiet. Od dawna nie jest w tej materii nowicjuszką.

- Mam w domu swoją maszynkę - śmieje się łodzianka. - Ale chciałam sprawdzić, czy nie ma czegoś nowego i ciekawego - tłumaczy.

Pani Zofia w swoim seksualnym życiu przeszła długą drogę: od zupełnej niewiedzy do pełnej świadomości.

- W czasach mojej młodości nie mówiło się w ogóle o czymś takim jak łechtaczka - wyjaśnia. - Na szczęście mąż po ślubie nauczył mnie wszystkiego, co na ten temat wiedzieć powinnam - dodaje.

Ich życie intymne było bardzo udane. Jednak po czterdziestce kobieta została sama. I zaczęło brakować jej przyjemności. Próbowała szukać nowego towarzysza życia. Spotykała się z różnymi mężczyznami, ale żaden związek nie udał się na stałe.

- Nie chciałam spotykać się z byle kim, tylko po to, żeby mieć seks - przyznaje emerytka. Dlatego postanowiła kupić sobie wibrator. - Wstydziłam się wejść do sex shopu. Ale na szczęście przysłano mi zamówienie pocztą - cieszy się łodzianka.

Kolorowe wibratory prezentowała w Łodzi Joanna Keszka, edukatorka seksualna. Kto korzysta z sex shopu? Co oferuje sklep z artykułami erotycznymi dla katolickich małżonków?

Pozostało jeszcze 74% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Matylda Witkowska

Od kilkunastu lat jestem dziennikarką Dziennika Łódzkiego. W pracy zajmuję się zdrowiem, ochroną środowiska i miejskimi problemami. Ale piszę też o tym, co w życiu łodzian jest przyjemne: w mojej działce są imprezy, kulinaria oraz duma i serce Łodzi czyli ulica Piotrkowska. Prywatnie jestem urodzonym mieszczuchem. Cieszy mnie moda na miasta zielone i dobre do życia, wolę jeździć rowerem niż autem. Fascynuje mnie to, co niezwykłe. Ktoś widział w Łodzi ufo? Chętnie tam podjadę.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.