Blisko ćwierć miliarda zł ma kosztować modernizacja torów od granic województwa do Ustki.
Chcę powiedzieć, że to nie jest bagatela, bo wartość tego przedsięwzięcia sięga blisko 250 mln złotych z dofinansowaniem blisko 85 procent – podkreślał Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. Wczoraj w słupskim starostwie podpisano umowę z PKP PLK na modernizację linii kolejowej 405 od granic województwa przez Kępice i Słupsk do Ustki.
Przebudowa blisko 90 km torów ważnego dla regionu korytarza transportowego rozpocznie się już w maju i potrwa do końca 2020 roku. Rewitalizacja to wspólny projekt PKP i urzędu, ale w jego ramach wykonane zostanie też zadanie finansowane z budżetu państwa.
Kosztem 14 mln zł wykonane zostanie nowe sterowanie ruchem kolejowym między Szczecinkiem a granicami woj. pomorskiego, co ma zdecydowanie poprawić bezpieczeństwo na szlaku i zwiększyć kilkukrotnie jego przepustowość. Również prędkość, która po modernizacji dla pociągów pasażerskich wzrośnie do 100 km/h i 80 dla składów towarowych.
W efekcie czas przejazdu między Szczecinkiem a Ustką zmniejszy się o 12 min. W założeniu zmodernizowana zostanie infrastruktura torowa od Miastka do Ustki. Przebudowane zostaną m.in. 53 przejazdy kolejowe, 4 mosty i 8 wiaduktów. Na stacji Kępice powstanie nowe przejście pod torami, a w Miastku przejście pod torami zostanie wyremontowane.
Zrewitalizowane zostaną również 22 perony wzdłuż całej trasy, linie telekomunikacyjne i elektroenergetyczne, a także urządzenia sterowania ruchem kolejowym. Powstaną dwa nowe przystanki, jeden w Słupsku, drugi w Ustce-Osiedle. Linia jednak nie zostanie zelektryfikowana.
– Elektryfikacja to potężne koszty – tłumaczył Andrzej Krawczyński z PKP PLK. – Analizy ekonomiczne muszą wykazać, że jest taka potrzeba. Ta linia jest bardziej lokalna. Z tego, co obserwuję i wiem, to pan marszałek zainwestował dużo w szynobusy. One dla takich linii zdają egzamin. Nikt nie zagwarantuje przewozów tak masowych, aby można było tę linię elektryfikować. Decyduje rachunek ekonomiczny. Wczoraj padły też deklaracje o zwiększeniu siatki połączeń po zakończeniu inwestycji.
– Być może nawet wcześniej – mówi Mieczysław Struk. – Ostatnio z burmistrzem Ustki wizytowałem Morpol, który zatrudnia cztery tysiące pracowników i zadeklarował, że może wykupić dużą liczbę biletów miesięcznych dla tych, którzy będą codziennie dojeżdżać pod Ustkę, a to oznacza, że pociągi nie pojadą puste. Myślimy o wzroście liczby połączeń również poza sezonem.