Licheń: Ksiądz Eugeniusz Makulski, budowniczy bazyliki, pedofilem. Księża Marianie wiedzieli, ale nie powiedzieli [REPORTAŻ Z LICHENIA]

Czytaj dalej
Fot. Waldemar Wylegalski
Łukasz Cieśla

Licheń: Ksiądz Eugeniusz Makulski, budowniczy bazyliki, pedofilem. Księża Marianie wiedzieli, ale nie powiedzieli [REPORTAŻ Z LICHENIA]

Łukasz Cieśla

W Licheniu Starym najnowsza informacja jest wstrząsająca. Budowniczy sanktuarium ksiądz Eugeniusz Makulski, ten z pomnika pod bazyliką, zhańbił się pedofilią. Tak wynika z relacji ofiary ujawnionej w filmie „Tylko nie mów nikomu”. Ale to, co zgorszyło mieszkańców i pielgrzymów, nie zaskoczyło zgromadzenia Marianów, do którego należy ksiądz Eugeniusz. Po 2004 roku, za pedofilię, Kościół po cichu odsunął go od posługi kapłańskiej. Jednak na pomniku zostawił. Lud Boży nadal oddawał hołd lokalnemu dobrodziejowi.

Księża Marianie się uparli. Nie powiedzą, kiedy i za co odsunęli od posługi kapłańskiej księdza Eugeniusza Makulskiego. Budowniczego Lichenia, który dla wielu mieszkańców stał się lokalnym bohaterem. Zgromadzenie nie zaprzecza jednak, że poszło o pedofilię.

WIĘCEJ:
Księża Marianie zasłonili pomnik księdza Makulskiego. To efekt filmu braci Sekielskich

Ile było ofiar? W jakich latach – mówiąc wprost - gwałcił je ksiądz Makulski? Zgromadzenie tego nie ujawni.

Ksiądz Eugeniusz Makulski w 2004 roku przeszedł na emeryturę. Później został ukarany za czyny pedofilskie, ale opinia publiczna dowiedziała się o tym
Łukasz Gdak Bazylika w Licheniu, największy kościół w Polsce, była budowana w latach 1994-2004.

Rzecznik Marianów, ksiądz Piotr Kieniewicz, tłumaczy, że przełożeni nie zgodzili się na podanie żadnych szczegółów. Wskazuje jedynie, że do ukarania doszło po 2004 roku, ale przed 2017 rokiem. Dwa lata temu weszły bowiem w życie przepisy nakazujące Kościołowi informowanie prokuratury o przypadkach pedofilii wśród księży. A prokuratura nic nie wiedziała o gwałtach księdza Makulskiego.

Niech nie wie lewa ręka, co czyni prawa

„Dziecko” księdza Makulskiego, największy kościół w Polsce, stanął w szczerym polu, na pamiątkę objawień z XIX wieku. Wielka i górująca nad okolicą bazylika to dla jednych cel pielgrzymek i miejsce kultu. Dla innych: pomnik pychy, kolejne Bizancjum.

Olbrzymia budowla powstawała w latach 1994-2004. Na chwałę Pana, a może na chwałę człowieka. Zwiedzając przestronny gmach i kolejne sale, mijam tabliczki z nazwiskami darczyńców: Mitkowscy, Sławscy, Ignysiowie, Woźniakowie, Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów… Z nazwisk darczyńców powstałaby opasła książka telefoniczna.

SPRAWDŹ:
Ofiara księdza-pedofila przyzwyczaiła się do swojej krzywdy? Chrystusowcy kwestionują wyrok

Budowniczy bazyliki, który prosił o datki, jej honorowy kustosz ksiądz Eugeniusz Makulski, jeszcze za życia doczekał się pomnika pod świątynią. Przynajmniej wielu właśnie w nim widzi „przypadkowego” księdza, który trzymając makietę bazyliki klęczy przed Janem Pawłem II.

Bomba wybuchła tydzień temu, w sobotę, w filmie braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”. Dziennikarz przeczytał relację dorosłego mężczyzny, obecnie księdza. Jak pisze w liście, kiedyś, jako dość wrażliwy dzieciak ofiarował pieniążki ze swojej skarbonki na budowę okazałej świątyni. Dostał osobisty list z podziękowaniem i zaproszenie do Lichenia. Tak poznał „wybitną postać”, księdza Makulskiego. Zaprosił chłopca do pomocy „w dziele rozprzestrzeniania kultu”. Miał adresować koperty i naklejać znaczki…

Ksiądz Eugeniusz Makulski w 2004 roku przeszedł na emeryturę. Później został ukarany za czyny pedofilskie, ale opinia publiczna dowiedziała się o tym
Łukasz Gdak Pomnik został zbudowany w 1999 roku. Teraz został zasłonięty. Księża Marianie zastanawiają się, co z nim teraz zrobić.

- Ile było tych wieczorów, nie odtworzę tego w mojej pamięci. Stał przy biurku, mówił, że ma zdolności bioenergoterapeuty. Rozkładał ręce i przyciskał do siebie rozebrany. Potem kładł do łóżka. Jeśli coś jest koszmarem, to właśnie to. Jeśli jest piekło, to takie właśnie. Opowiedziałem wszystko przełożonym tego człowieka, sprawa poszła do Watykanu i ponoć ten człowiek został odsunięty i zakazano mu kontaktów z ludźmi. Nie wiem, jak jest. Wiem, że wciąż w Licheniu jest jego pomnik z Janem Pawłem II – pisze w liście ofiara księdza Makulskiego.

FILM Z 2004 ROKU: KSIĄDZ MAKULSKI ZDEFRAUDOWAŁ PIENIĄDZE?

Zgromadzenie Marianów faktycznie przekazało sprawę do Watykanu. Potem zapadła decyzja o ukaraniu księdza Makulskiego. Wiadomo, że 2004 roku został wysłany na emeryturę, że potem odsunięto go pełnienia funkcji kapłana.

Emerytura w 2004 roku akurat zbiegła się z zakończeniem budowy bazyliki. Mieszkańcy Lichenia, pielgrzymi, media – nikt przez lata nie dowiedział się o późniejszej karze dla księdza Eugeniusza. Nadal figurował na pomniku, cieszył się tytułem honorowego kustosza, organizowano kolejne jubileusze jego urodzin.

WIĘCEJ:
Mapa pedofilii w Kościele według Fundacji "Nie lękajcie się"

W wypełnionej po brzegi bazylice, jak podawały media, wierni śpiewali gromkie „sto lat”. Księdzu-pedofilowi listy z gratulacjami przysłali papież Benedykt XVI, Jan Mikołaj Rokosz, ówczesny generał Zgromadzenia Księży Marianów, ówczesny wicemarszałek Sejmu i poseł PSL ze Słupcy Eugeniusz Grzeszczak. Dostał też medal „Ad Perpetuam Rei Memoriam” od pochodzącego z Konina ówczesnego wojewody wielkopolskiego Piotra Florka z PO.

Prawda was wyzwoli

W poniedziałek 13 maja, dwa dni po filmie braci Sekielskich, gruchnęła plotka: księża Marianie pod osłoną nocy będą usuwać pomnik księdza-pedofilia klęczącego przed Janem Pawłem II. Ich rzecznik stanowczo zaprzeczał: nie ma takiego planu, a poza tym tak szybkie usunięcie dużego pomnika byłoby niewykonalne ze względów technicznych.

Ksiądz Eugeniusz Makulski w 2004 roku przeszedł na emeryturę. Później został ukarany za czyny pedofilskie, ale opinia publiczna dowiedziała się o tym
Łukasz Gdak Mieszkańcy Lichenia są wdzięczni księdzu Makulskiego za budowę bazyliki. Dzięki temu powstało wiele miejsc pracy.

Jednak w nocy z poniedziałku na wtorek księża pojawili się pod pomnikiem. Zakryli go szczelnie białą płachtą, również postać Jana Pawła II. Uprzedzili tym samym ruch Roberta Biedronia i jego „Wiosny”, który na wtorek 14 maja, na oczach dziennikarzy i kamer, chciał dokonać publicznego zasłonięcia pomnika księdza-pedofila. To znaczy tej jego mniejszej części, która przedstawia księdza Makulskiego.

Ale może powód był jeszcze inny. Podobno ktoś, po emisji filmu braci Sekielskich, potraktował pomnik sprayem. Ponoć pojawił się napis „Solidarni z ofiarami”. Księża tego nie potwierdzają, ale we wtorek rano 14 maja, przed konferencją Roberta Biedronia, pod zasłoniętym pomnikiem jeszcze stała maszyna czyszcząca.

Wtorek, 14 maja, był kolejnym deszczowym dniem. Do konferencji Roberta Biedronia zostało jeszcze kilkadziesiąt minut. Polityk jadący do Lichenia z Warszawy spóźnił się do czekających na niego, zziębniętych dziennikarzy.

Wchodzimy na teren okazałej bazyliki, towarzyszy nam gdakanie kur z pobliskich zabudowań. Po chwili spotykamy pierwszych pielgrzymów. Są z Ryk w województwie lubelskim.

- A pan z TVN24? - pyta mnie starszy mężczyzna. Czuć, że ma dystans do mediów.

- To plotki o tym księdzu – dopowiada starsza kobieta, wsparta na kuli.

Bardziej rozmowna jest kolejna uczestniczka tej samej pielgrzymki.

- Dobrze, że pana spotkałam. Przynajmniej teraz wiem, o co chodzi z zasłonięciem tego pomnika. Właśnie wyszliśmy z mszy świętej, ale ksiądz nie odnosił się do tej sytuacji. A jeszcze wczoraj, w poniedziałek, pomnik stał normalnie

– opowiada kobieta w średnim wieku.

Oni wiatr sieją, zbierać będą burze

Robert Biedroń, polityk nie ukrywający swojej homoseksualnej orientacji, przyjechał do wioski, w której co drugi mieszkaniec poparł PiS. W ostatnich wyborach do Sejmu, tych z 2015 roku, PiS miał tu prawie 50 procentowe poparcie.

Konferencje Biedronia i działaczy „Wiosny” rozpoczyna się po godzinie 11. Młodzi wolontariusze „Wiosny” stojąc równo w rządkach, trzymają plansze z napisami: „Szkoła bez religii”, „Godność ofiar, nie pedofili”, „Dość bezczynności polityków”, „Świeckie państwo”. Działacze Wiosny zabrali też do Lichenia płachtę uszytą z kilku płócien. Plan był taki, by zakryć nią postać na pomniku – tylko klęczącego księdza Makulskiego. Jednak księża Marianie uprzedzili polityków. Zasłonili cały pomnik.

Biedronia to nie zraża. Zapowiada, że „Wiosna” będzie zakrywać kolejne pomniki księży-pedofilów, a na kościelnych budynkach, w których mieszkają sprawcy, będą wyświetlać film „Tylko nie mów nikomu”. Biedroń kpi z policji, która dzień wcześniej, w Warszawie, „aresztowała” ich rzutnik, z którego wyświetlali film na siedzibie biskupa Sławoja Leszka Głodzia. Ten zasłynął nie tylko pobłażliwością dla prałata Jankowskiego oskarżonego o pedofilię, ale i niedawną wypowiedzią, że głośnego filmu nie widział, bo „nie ogląda byle czego”. Potem za te słowa przeprosił.

Konferencja Biedronia trwa, filmuje ją wiele mediów oraz policyjni tajniacy, którzy obstawiają spotkanie polityków z dziennikarzami. Gdy Biedroń przemawia, jeden z przechodzących mężczyzn wyzywa polityka „od pedałów”. Odpowiada mu stojąca obok kobieta, nazywa go „pisiorem”. Biedroń nie przerywa wypowiedzi. Za jego plecami, do olbrzymiej bazyliki, podążają ubrane na biało dzieci pierwszokomunijne.

Po konferencji „Wiosny” idę do świątyni. Przy schodach, niedaleko zasłoniętego pomnika, spotykam Damiana spod Poznania. Świetnie orientuje się w bieżących wydarzeniach.

- Do Lichenia przyjeżdżam dwa razy w roku. Od przewodników i mieszkańców zawsze słyszałem, że ksiądz Eugeniusz Makulski to bohater. Ale po tym, co obejrzałem w filmie, mam kłopot, by przejść obok tego pomnika. Myślę, że dobrze, że go zasłonięto. Być może to początek zmian i przekształcenia pomnika. O pedofilii w Kościele słyszałem, ale nie sądziłem, że skala jest tak wielka. Podziwiam papieża Franciszka, że walczy z tym problemem

– podkreśla Damian.

Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem

W bazylice trwa akurat msza święta. Można zwiedzać olbrzymi obiekt, pozostałe sale są puste i otwarte. Znajduję tablicę dziękczynną, na której po Bogu, po Kościele, na trzecim miejscu wymieniony jest ksiądz kustosz magister Eugeniusz Makulski.

- Za wielkość wizji i niezłomną wolę – czytam.

W kolejnych salach setki nazwisk wielu darczyńców, którzy przekazali pieniądze na budowę świątyni. Można się również pomodlić, zamówić intencję, a w pobliżu bazyliki wypić kawę, zjeść sernik, kupić w sklepikach dewocjonalia albo książki. Jest i toaleta – za nią płatność „co łaska”.

Ksiądz Eugeniusz Makulski w 2004 roku przeszedł na emeryturę. Później został ukarany za czyny pedofilskie, ale opinia publiczna dowiedziała się o tym
Łukasz Gdak W bazylice, na tablicy dziękczynnej, po Bogu, po Kościele, na trzecim miejscu wymieniony jest ksiądz kustosz magister Eugeniusz Makulski. - Za wielkość wizji i niezłomną wolę – czytamy.

W jednej z księgarni na regałach stoją książki o tym, jak polemizować z wojującym ateistą, o dziesięciu kłamstwach nieprzyjaciela, o teologii przy rosole. A do tego mnóstwo obrazków ze świętymi, kolorowanki dla dzieci. Na regałach szukam jakiejkolwiek pozycji o budowniczym Lichenia, o księdzu Makulskim.

- U nas nie ma – odpowiada sprzedawczyni. Pytana o najnowszy skandal, stwierdza, że z jednej strony jest zaskoczona, ale z drugiej – ani trochę. Bo przecież przed laty wybuchła sprawa z Bogdanem, tym kierowcą księdza i ogrodnikiem. Ten w mediach opowiadał, że był kochankiem księdza Eugeniusza, że dostawał od niego pieniądze na dom i samochody.

- W Licheniu mówiło się, że ksiądz Eugeniusz był szantażowany – sprzedawczyni odnosi się do sprawy z kierowcą. I po chwili dopowiada, że my, dziennikarze, będziemy mieli o czym pisać. - Ojciec Knabit zwrócił już uwagę, że pedofilia to szeroki problem. Nie tylko w kościele – zwraca uwagę kobieta.

Tymczasem ojciec Leon Knabit właśnie przeprosił za swój wcześniejszy wpis, w którym pytał Tomasza Sekielskiego, czy swoim filmem „chciał dołożyć czarnym”.

Choć w Licheniu nie znaleźliśmy książek o księdzu Makulskim, na zawsze zapisał się w ludzkiej pamięci. Ze wspaniałej strony. Bo Licheń Stary, dzięki bazylice, zyskał nowe oblicze, miejsca pracy przy pielgrzymach. Pojawiły się domy gościnne, restauracje, kebab, stragany albo chociaż płatny parking przy posesji. Oczywiście płatny. Pukam do drzwi odnowionego domu stojącego tuż przy terenie bazyliki. Otwiera starsza kobieta. I ona zarabia na pielgrzymach – z szyldu wynika, że prowadzi niewielką działalność gospodarczą.

- To wszystko powinno zacichnąć – słyszę od progu.

- Po tylu latach znowu to się odezwało. Była sprawa z tym kierowcą, teraz powinni dać księdzu spokój. Przecież to już dziadziuś, schorowany, jedną nogę ma odciętą, a drugą jest już w grobie. A wie pan, ile dla nas zrobił? Tu niczego nie było. O tu, na tej drodze, biegały konie

– pokazuje na główną ulicę we wsi.

Inni mieszkańcy Lichenia, spotkani w centrum wsi, także podkreślają zasługi księdza Makulskiego. - To należy rozpatrywać z dwóch stron: był dobrym gospodarzem, no ale teraz wynikła ta sprawa. Proszę nam wierzyć, też jesteśmy bardzo zaskoczeni – słyszę od kolejnych mieszkańców.

Ksiądz Eugeniusz Makulski w 2004 roku przeszedł na emeryturę. Później został ukarany za czyny pedofilskie, ale opinia publiczna dowiedziała się o tym
Łukasz Gdakk Pomnik został zbudowany w 1999 roku. Teraz został zasłonięty. Księża Marianie zastanawiają się, co z nim teraz zrobić.

Mają żal, ale głównie do Roberta Biedronia, który właśnie opuścił ich wioskę po krótkiej konferencji pod zasłoniętym pomnikiem. Jego wizytę dopiero co obejrzeli w telewizji. Irytują się, że przyjechał z Warszawy na chwilę, a udaje takiego, co to wszystko wie.

- Może Biedroń ma coś wspólnego z Makulskim? – mężczyzna w średnim wieku próbuje być zabawny.

Do rozmowy wtrąca się stojąca obok kobieta. - Proszę spojrzeć na Licheń, ile tu zrobiono dzięki księdzu. Teraz ktoś popisał sprayem pomnik pod bazyliką. Wiem, bo dziewczyny poszły go czyścić. Ale dlaczego go zasłonili? Czy ktoś powiedział, że na pomniku jest ksiądz Makulski? Przecież on zawsze nosił okulary, a ten z pomnika ich nie ma. To taki przykładowy ksiądz, który klęka przed Janem Pawłem II.

Ohydą dla Pana są wargi kłamliwe

Sprawa z kierowcą Bogdanem, którą wspomina część mieszkańców wsi, wydarzyła się w latach 2003-2004. Telewizja „Polsat” oraz tygodnik „Wprost” informowały wówczas o nieprawidłowościach w Licheniu.

Bogdan, były kierowca księdza Makulskiego, do kamery mówił wtedy tak:

- Jadąc do Lichenia nie byłem zdeklarowanym gejem. Tam odkryłem w sobie gejostwo, a pomógł mi w tym ksiądz Eugeniusz. Dlatego, że jestem gejem, byłem z nim bardzo blisko związany. Z pieniędzy kościelnych sfinansował mi kupno domu.

Kierowca Bogdan opowiadał też, że ksiądz sprezentował mu samochód. Potem były kolejne drogie auta: mercedes, bmw, audi, chrysler, dwuosobowy kabriolet. - Było to moją zachcianką – opowiadał Bogdan.

Ksiądz Eugeniusz Makulski w 2004 roku przeszedł na emeryturę. Później został ukarany za czyny pedofilskie, ale opinia publiczna dowiedziała się o tym
Łukasz Gdak Zwiedzając przestronny gmach i kolejne sale, mijamy tabliczki z nazwiskami darczyńców: Mitkowscy, Sławscy, Ignysiowie, Woźniakowie, Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów… Z nazwisk darczyńców powstałaby opasła książka telefoniczna.

Jego majątkiem, choć oficjalnie zarabiał tylko 800 zł, zainteresowała się skarbówka. Jak twierdzili dziennikarze, kontrolerzy przestali pytać, gdy usłyszeli, że Bogdan pożyczył pieniądze od budowniczego Lichenia. Zresztą znalazła się umowa pożyczki, jaką na 10 lat, bez procentów, ksiądz Makulski dał swojemu kierowcy. Bogdan miał ją spłacać w dowolnych ratach.

Dziennikarze informowali też o kolejnych niejasnościach wokół księdza dobrodzieja. Do liczenia pieniędzy ze zbiórek od wiernych były angażowane siostra księdza Makulskiego oraz jego kuzynka. A jeden z kuzynów został kierownikiem inwestycji w Licheniu.

Zgromadzenie Marianów zaprzeczało wtedy zarzutom dziennikarzy.

Choć z filmu wynikało, że krewna Makulskiego liczy monety ze składek, Marianie twierdzili, że to jedynie gosposia księdza. Z kolei kuzyn miał pełnić jedynie funkcję konsultanta.

Choć księża Marianie nigdy nie zawiadomili prokuratury o pedofilii księdza Makulskiego, wiedzieli, że taka instytucja istnieje. W 2004 roku zgromadzenie zawiadomiło prokuraturę, że ksiądz Makulski był szantażowany przez byłego kierowcę Bogdana. Ten w liście miał się domagać 300 tysięcy złotych w zamian za milczenie o sprawach Lichenia.

Tymczasem dziennikarze, powołując się na swoją rozmowę z konińską prokuraturą podali, że rzekomo szantażowany ksiądz Makulski przekazał śledczym, że listu wcale nie odebrał jako szantażu.

- Tak, w 2004 roku dostaliśmy takie zgłoszenie od księży Marianów o rzekomym szantażu – usłyszeliśmy we wtorek od prokuratora Marka Kasprzaka, rzecznika konińskiej prokuratury. - U nas ta sprawa została umorzona lub zapadła decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa. Nie mogę podać precyzyjnej informacji, bo akta trafiły do archiwum i zgodnie z procedurą zniszczono je. Szukaliśmy też w naszych archiwach jakiegokolwiek zawiadomienia z Lichenia o pedofilii. Ale niczego takiego nie odszukaliśmy – dodaje prokurator.

Ksiądz Eugeniusz Makulski w 2004 roku przeszedł na emeryturę. Później został ukarany za czyny pedofilskie, ale opinia publiczna dowiedziała się o tym
Łukasz Gdak Mieszkańcy Lichenia są wdzięczni księdzu Makulskiego za budowę bazyliki. Dzięki temu we wsi powstało wiele miejsc pracy.

Bogdan, były kierowca księdza Makulskiego, po opuszczeniu Lichenia przeprowadził się do Ostrowa Wlkp. Tam zamieszkał w domu kupionym, jak twierdził, za pieniądze kościelne. Pojechaliśmy tam, ale okazało się, że dom z zadbanym ogrodem sprzedał już kilkanaście lat temu. Zniknął w Ostrowa Wlkp. Odnalazł się potem w Raszkowie, gdzie został organistą. Miejscowy proboszcz przedstawiał go jako swojego brata. Gdy parafianie odkryli przeszłość Bogdana, to „że opluł Licheń”, organista czmychnął z Raszkowa. Nie wiadomo, gdzie przebywa.

Sprawa z Bogdanem nie była jedynym zarzutem pod adresem księdza Makulskiego o kontakty seksualne z mężczyznami. On zawsze temu zaprzeczał. Twierdził, że ma takie stanowisko w tych sprawach, jak Kościół.

Kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie

Licheń, wielkie sanktuarium pośrodku lasów i pól, ma swoich zwolenników i przeciwników. Również wśród księży można usłyszeć krytyczne głosy.

- Kiedyś to była pachnące torfem wioska, z trudnym dojazdem. Trzeba przyznać, że Eugeniusz dźwignął tę wieś. Ale nigdy ta jego licheńska impreza do mnie nie trafiała – mówi nam jeden z księży, znajomy Eugeniusza Makulskiego.

- O te tabliczki z nazwiskami darczyńców mam nawet mniejsze pretensje. Zawsze potrafił wyciągać pieniądze, inne jego zachowania były bardziej jaskrawe. W stanie wojennym napisał do ludzi list, prosząc o datki. Pisał wtedy do nich, że wie, jak im ciężko, że kleknął przed Matuchną i powiedział jej, że w tym roku nie poprosi wiernych o datki. Wtedy Matuchna mu powiedziała: jeszcze raz im zaufaj, oni pomogą. Tak właśnie grał na uczuciach i emocjach ludzi, którzy dawali mu kolejne pieniądze. Poza tym od zawsze, odkąd pamiętam, miał spore kłopoty z mówieniem prawdy. Miałem wrażenie, że nie odróżniał prawdy od własnych fantazji i wyobrażeń. Dziś moglibyśmy o nim powiedzieć, że był mistrzem pijaru

- dodaje ksiądz.

Ksiądz Eugeniusz, dla pielgrzymów żywa legenda Lichenia, ma obecnie 91 lat. Jest schorowany. Księża mówią, że zżera go cukrzyca. W Domu Zakonnym w Licheniu, gdzie ma dożywotnio mieszkać, go nie spotkaliśmy.

Recepcjonista powiedział, że ksiądz Makulski wyjechał z Lichenia na leczenie. Nie może nam powiedzieć, gdzie dokładnie można spotkać budowniczego największego kościoła w Polsce. Przełożeni nie pozwalają.

Łukasz Cieśla

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.