Zwycięstwo 3:0 z niepokonaną wcześniej Zaksą Kędzierzyn Koźle, i to na jej boisku, a przede wszystkim bardzo dobra gra Asseco Resovii zrobiła duże wrażenie na ekspertach i kibicach. - Jeszcze nie udało nam się przegrać w Kędzierzynie - żartuje Mateusz Masłowski, libero rzeszowskiego zespołu.
Macie patent na kędzierzynian czy co?
Fantastyczna historia i sprawa. Po meczu żartowaliśmy sobie z Thibo Rossardem i paroma innymi chłopakami, którzy dłużej grają w naszym zespole, że jeszcze nie udało nam się przegrać w Kędzierzynie. Drugi raz z rzędu powstrzymaliśmy zwycięską serię Zaksy. Oczywiście, cieszymy się, choć ten mecz tak naprawdę niczego nie zmienia, nie dostaniemy za niego dodatkowych punktów, ale na pewno nasze morale po tym zwycięstwie wzrosło.
Praktycznie od początku spotkania zapędziliście faworyzowanych gospodarzy do narożnika. Co o tym głównie zadecydowało?
Myślę, że złożył się na to tak zwany całokształt, czyli nasza dobra gra. Bez wątpienia nasza drużyna świetnie spisała się w bloku, bardzo dobrze zagrywaliśmy, utrzymaliśmy przyjęcie. Trudno wskazać tylko jeden element. Po prostu graliśmy mądrą, odpowiedzialną siatkówkę.
W dalszej części rozmowy Mateusz Masłowski mówi m. in. o:
- najbliższym meczu rzeszowskiej drużyny
- emocjach podczas meczu z Zaksą
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień