Leszek Grugel może nosić wysoko głowę na emeryturze
Jeśli w oczach twardzieli strażaków z Sępólna pojawiły się łzy, to musiało stać coś wzruszającego. Ich komendant Leszek Grugel jest od dziś emerytem.
Po 37 latach pracy w straży i dziewięciu latach na stanowisku komendanta powiatowego straży pożarnej w Sępólnie Leszek Grugel powiedział stop. Czas na emeryturę, czas dla rodziny, pora odpocząć. Nie bez znaczenia była przy tej decyzji choroba. Komendant jednak wie, że komendę przekazał w dobre ręce. Sam podziękował strażakom za wszystkie wspólne ważne nie dla nich, ale dla mieszkańców powiatu sępoleńskiego inwestycje, zadania i akcje. - Dziękuję za wszystko, ale tak to jest, że starzy muszą odejść, a komenda musi trafić w młodsze ręce - powiedział Leszek Grugel.
Tak się stało. Od dziś obowiązki komendanta będzie pełnił dotychczasowy dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Tomasz Kabat. - Kiedyś kolega przyszedł do mnie i poprosił o pomoc, że jego syn potrzebuje do szkoły starą motopompę, by przygotować jej przekrój. Pożyczyłem, ale nie wiedziałem wtedy, że Kabat przejmie ode mnie nie tylko tę motopompę, ale i całą komendę - żartował wczoraj Grugel. I następcy dał jedną radę. - Tomku, szanuj ludzi, a ludzie będą szanować Ciebie. Wiem, że przekazuję komendę w dobre ręce - powiedział.
Jednak tego dnia bohaterem był odchodzący komendant, bo to on w ostatnich latach przyczynił się znacznie do rozwoju sępoleńskiej komendy. To on dbał przede wszystkim ludzi, ale też o bazę i sprzęt. Laurkę Gruglowi wystawiła nie tylko załoga, ale też zastępca komendanta wojewódzkiego straży w Toruniu Bogdan Sowiński. - Gdy jechałem i byłem w okolicach Świecia, zadzwonił Leszek. Zapytałem go, czy zmienia decyzję i mam zawrócić. Niestety nie, kazał przyjechać, bo pogoda jest ładna na uroczystość - powiedział Sowiński. Współpracę z komendantem zapamięta jako wzorową. - Stało się i Leszek postanowił się z nami rozstać. Przez dziewięć lat z powodzeniem prowadził komendę w Sępólnie, co nie należało to łatwych zadań. - powiedział Bogdan Sowiński. I dodał. - Leszku, dziękuję za wszystko. Możesz głowę nosić wysoko.
Przypomniał też krótko historię zawodową Grugla, która pełna była zmian, bo jak to określił gość, „Leszek ciągle czegoś poszukiwał”.
Magdalena Malinowska dostała tego dnia najtrudniejsze zadanie. W imieniu załogi miała podziękować komendantowi za wspólne lata współpracy. I przez pierwsze sekundy nie mogła powiedzieć ani słowa. Łzy i przejęcie uniemożliwiły jej to. Udzieliło się to pozostałym strażakom. Dopiero po czasie była w stanie podziękować za wszczepienie im przez komendanta wiary, odpowiedzialności i pasji, jaką może nieść praca w straży. Mówiła też o zaufaniu społecznym, które udało się im zbudować.
Na zakończenie Grugel został mianowany oficjalnie na... emeryta.