Lepiej niech Muzeum Borów Tucholskich zostanie w gestii naszego powiatu
Nie zapadła klamka, co będzie dalej z Muzeum Borów Tucholskich. Nie jest pod rządami marszałka, a krąży coraz więcej plotek.
- Z troską przypatruję się temu, co się dzieje z muzeum. Są jakieś zawirowania, ale nie zapadła decyzja, kto ma nim zarządzać - mówi burmistrz Tadeusz Kowalski. - My chcemy, żeby placówka została w Tucholi i żeby nadal prowadził ją powiat i była w jego strukturach. Uważam, że do tej pory mimo okrojonych warunków stała i stoi na straży dziedzictwa regionu i spełnia zadania kulturalne. W sezonie turystycznym przewijają się tam tłumy, a do tej pory uczestniczyliśmy we wspaniałych wystawach i imprezach.
Jak powiedział burmistrz, to żywy organizm i nie można go zaprzepaścić. Pod koniec lipca starosta wystosował oficjalne pismo do burmistrza, aby urząd miasta zajął oficjalne stanowisko w tej kwestii. - Odpisałem, chcę dokładnych wyjaśnień i wyliczeń. Bo to, że mówią, że instytucje straszą zamknięciem, to dla mnie nie jest wiążące - dodaje Kowalski. - Nie podoba mi się pomysł, że ma być tam ośrodek edukacji przyrodniczej. To, że nie ma zapisu, że jest instytucja kulturalna, nic nie znaczy. Można to zmienić i zabiegać o środki na remonty. Chcę mieć dokładną wiedzę, na podstawie jakich dokumentów i ekspertyz określony był stan budynku.
Burmistrz nie chce kupować muzeum. Gmina ma dosyć swoich placówek, które utrzymuje, takie jak biblioteka, TOK i świetlice. - Przypominam, że budżet biblioteki, z której korzysta także powiat, wynosi 600 tys. zł, a powiat daje 30 tys. Rozumiem, trwa program naprawczy, ale nie przesądzajmy pewnych rzeczy. Żeby nie żałować - mówi burmistrz. - Zadałem na piśmie merytoryczne pytania. Nic nie przekreśliłem. Szukamy rozwiązania. Rozmawiamy.
Przypomnijmy, powiat szuka pieniędzy na inwestycje, sprzedaje nieruchomości. Ośrodek harcerski w Białej przeszedł już w ręce marszałka. Kontrowersje wzbudza przekazanie budynku muzeum. Muzeum wymaga pilnych i kosztownych remontów, a powiat tucholski nie ma na nie pieniędzy. - Musimy coś zrobić, bo inaczej muzeum przestanie istnieć - argumentował starosta Michał Mróz.
Czas zacząć działać, bo inaczej, nie daj Boże, z różnych przyczyn zamkną placówkę, a tego chyba nikt nie chce.
Za zbycie budynku muzeum powiat może uzyskać 150 tys. zł. Plany powiatu budzą obawy mieszkańców, m.in. Borowiackiego Towarzystwa Kultury. Ludzie boją się, że nowy właściciel zechce budynek muzeum przeznaczyć na inne cele. Starosta Mróz zapewnia, że to wykluczone.