Lepiej lub gorzej, ale jako samorząd musieliśmy wprowadzić reformę
Z Jerzym Kulką, wiceburmistrzem Pruszcza Gdańskiego do spraw społecznych, o wdrażaniu reformy rozmawia Monika Jankowska.
Czy samorządy uporały się z wdrożeniem reformy?
Nie mieliśmy wiele do powiedzenia, prezydent podpisał ustawę i musieliśmy się uporać - lepiej, gorzej, ale próbowaliśmy wdrożyć tę reformę. Nie patrzymy, czy reforma jest dobra, czy niedobra. Od stycznia analizowaliśmy możliwości Pruszcza. Pierwszym etapem było podzielenie miasta na nowe obwody szkół podstawowych. Dzieci, które idą do klasy pierwszej, znajdą się w jednej z czterech szkół podstawowych. Po raz pierwszy pójdą do SP numer 1, której do tej pory nie było. Drugi krok polegał na tym, żeby spojrzeć, jak nasze placówki są przygotowane do zadania związanego z pójściem do podstawówek uczniów klas VII. Tam, gdzie funkcjonowały zespoły szkół, klas i pracowni jest wystarczająco, ale tam, gdzie była sama podstawówka, takich pracowni nie było.
Najtrudniejszy wymóg, jaki stawia przed miastem reforma oświaty?
Dla nas największym problemem było to, że zabrakło nam miejsca w szkołach. Nie mogliśmy na przykład w SP 3 zrobić klas VII i VIII, bo nie było wystarczającej liczby miejsc, nie było pracowni. Podjęliśmy więc decyzję, że przez najbliższe dwa lata ci, którzy skończą VI klasę, przejdą do nowej SP 1.
Mieszkańcy odnajdują się w tym systemie?
Poniekąd wracamy do tego, co już było, zanim powstały gimnazja. Ci z rodziców, którzy mają dzieci w wieku wczesnoszkolnym, sami się uczyli w ośmioklasowej podstawówce. Pamiętają więc poprzednie rozmieszczenie szkół, które teraz też wykorzystujemy.
Zapytam Pana jako osobę prywatną, jak Pan ocenia reformę.
Tempo zmian jest zdecydowanie za szybkie. Nawet podczas naszej rozmowy widać, ilu wątków dotyczy reforma. Staraliśmy się zrobić wszystko, co w naszej mocy, by na początku września rodzice mogli odprowadzić dzieci ze spokojem. Wiem, że jeszcze nie do wszystkich szkół dotarły podręczniki. Jestem też świadom, że przecież nauczyciele muszą się zapoznać z nowymi programami nauczania, to też pochłania czas. Mamy wiele różnych problemów organizacyjnych, ale staramy się je rozwiązywać, bo rodzic będzie oceniał samorząd - czy daliśmy radę. Nasze tłumaczenie, że to była odgórna ustawa, że ktoś nam tę reformę narzucił, będzie po prostu słabe.