Młociarz Paweł Fajdek i dyskobol Piotr Małachowski uzyskali najlepsze w tym sezonie wyniki na świecie. A Sofia Ennaoui zmieniła klub...
Piotr Małachowski w piątek w wielkim stylu wygrał konkurs dyskoboli podczas pierwszego w tym roku mityngu Diamentowej Ligi w Doha. W ostatniej próbie machnął 68,03, z łatwością wypełnił minimum Polskiego Związku Lekkiej Atletyki na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro i awansował na pozycję lidera światowych tabel (o centymetr wyprzedza Fedricka Dacresa z Jamajki).
Paweł Fajdek próbkę swoich niesamowitych możliwości dał w niedzielę na memoriale Zdzisława Furmanka w Kielcach. Swój najlepszy rezultat też uzyskał w szóstym podejściu. Wynik 79,12 także otwiera światowe tabele w tej konkurencji (żaden z rywali jeszcze nie przekroczył granicy 79 metrów) i oczywiście daje przepustkę na igrzyska.
Podczas tych samych zawodów znakomicie sezon rozpoczął Michał Haratyk, zwyciężając w finale kulomiotów z bardzo wartościowym rezultatem 21,23 z trzeciej serii.
To najdalsze w tym roku pchnięcie w Europie i trzecie na świecie (Polaka wyprzedzają tylko dwaj Amerykanie: Joe Kovacs - 21,47 i Ryan Crouser - 21,34), uprawniające również do startu w Rio.
Respekt u rywali
- Spodziewałem się tych wyników - nie ukrywa Zygmunt Szwarc, trener miotaczy Uczniaka Szprotawa, którego poprosiliśmy o krótki komentarz. - Haratyk już w hali udowodnił, że jest bardzo mocny, tylko podczas najważniejszej imprezy nie wytrzymała głowa. Dla Małachowskiego to końcówka kariery, więc bardzo poważnie będzie traktował igrzyska. 68 metrów może nie dać olimpijskiego złota, ale to rezultat, który budzi respekt u rywali. Fajdka uważam za faworyta w Rio. I czy rozpocznie sezon od 70 metrów, czy od ponad 80, to nie ma znaczenia, bo i tak nikt nie jest w stanie mu dorównać.
Lecimy dalej
Na wspomnianym mityngu Diamentowej Ligi zaprezentowała się też Sofia Ennaoui. Ale nie zachwyciła. W biegu na 800 m uplasowała się na ostatniej, dziesiątej pozycji. Uzyskała czas 2.03,85, o ponad dwie sekundy słabszy od minimum PZLA na igrzyska. Sławna Caster Semenya z RPA, która wygrała ten wyścig, wyprzedziła Polkę o przeszło pięć i pół sekundy.
„Oczekiwania Sofii i moje jako trenera były większe. Pierwszy start za nami i kolejne przed nami już 14 maja w Szanghaju na 1.500 m - pierwsza okazja na zrobienie minimum na IO” - skrobnął Wojciech Szymaniak na Facebooku.
Na tym samym portalu społecznościowym Ennaoui tak skomentowała swój występ: „Pierwsze śliwki robaczywki! Lecimy dalej, bo sezon olimpijski dopiero się rozpoczyna...”.
Gdy pisaliśmy o Sofii, zawsze podkreślaliśmy, że jest zawodniczką Lubusza Słubice - filia Barlinek. Niestety, już nie możemy. Trzykrotna wicemistrzyni Europy (młodzieżowa i juniorek na 1.500 m oraz juniorek w biegu przełajowym), która w tym roku skończy 21 lat, postanowiła zmienić barwy klubowe i teraz reprezentuje MKL Szczecin. Więcej o tej sprawie przeczytacie w jutrzejszym wydaniu „Gazety Lubuskiej”.