Leki łykamy na potęgę, nie myśląc o zdrowiu
Leki kupujemy nie tylko w aptekach, ale i sklepach, marketach. Zażywamy nawet po 30 dziennie. Nie zdając sobie sprawy, że niszczymy zdrowie.
- Jeden z lubuskich pacjentów w zeszłym roku zrealizował recepty na 249 opakowań leków, przepisanych przez 11 lekarzy. Oznacza to, że miesięcznie zażywał ok. 20 opakowań refundowanych lekarstw - mówi p.o. dyrektora lubuskiego oddziału NFZ_Piotr Bromber.
Lekarz medycyny rodzinnej, Tomasz Kremer, przyznaje, że pacjenci nie tylko zażywają leki na receptę, ale zazwyczaj sami dokupują jeszcze te bez recepty oraz suplementy diety. Na alarm biją też geriatrzy. - Osoba po 80 roku życia nie powinna brać więcej niż pięć leków, a niektórzy zażywają ich dziennie ponad 30 leków!
W niektórych przypadkach - wielu schorzeń - większa liczba leków jest konieczna. Chodzi jednak o nieracjonalne zażywanie leków.
- Biorę je na nadciśnienie, choresterol, uspokajające, bo spać nie mogę. Czasem też rozkurczowe - przyznaje 47-letnia pani Jolanta z Nowej Soli. - Ale dodatkowo kupiłam sobie witaminy, magnez na skurcze i wiesiołek. Okazuje się, Lubuszanie do 34 roku życia kupują cztery opakowania leków rocznie. Od 35 do 64 roku życia - ponad 10 opakowań, a osoby wieku 65 lat i więcej - już ponad 20. Z roku na rok liczba kupowanych przez nas lekarstw wzrasta. I tak w 2013 r. w Lubuskiem sprzedano 4,1 mln opakowań, w 2014 - 4,5 mln, a rok temu - 4,8 mln!
Prezes Lubuskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej Ryszard Kiedrowski dodaje, że najchętniej sięgamy po leki przeciwbólowe. A także suplementy diety, które nierzadko nie posiadają ulotek, informujących w czym mogą nam pomóc. Ba, bywa, że i skład jest nieznany. Moc telewizyjnych reklam medykamentów jest jednak ogromna.
Problem nie dotyczy tylko Lubuskiego. Z badań przeprowadzonych przez pracowników Uniwersytetu Medycznego w Lublinie wynika, że ponad połowa starszych pacjentów zażywa więcej niż pięć leków dziennie, co dziesiąty - powyżej 10. Aż 81 procent chorych, którzy przyjmują leki na recepty, zażywa też lekarstwa bez recepty. Częściej kobiety niż mężczyźni. - Będąc u pacjentów w domu widzę szafki pełne leków, pasków na cukrzycę, połowa przeterminowana - dodaje T. Kremer. Małgorzata Nadstoga z apteki Pod Filarami w Zielonej Górze: - Często ten sam lek może mieć inne nazwy handlowe. Pacjenci je kupują i zażywają wtedy podwójne dawki. To zagraża ich zdrowiu.
R. Kiedrowski: - Jako Naczelna Izba Aptekarska pracujemy z ministerstwem zdrowia nad stworzeniem układu kontroli: lekarz, pacjent i aptekarz. Pomoże w tym także elektroniczny system wizyt pacjentów i rejestracji kupowanych leków.