Lekarze na telefon zostaną już z nami na zawsze? O to pytają mieszkańcy, a lekarze zapewniają, że przyjmują chorych w przychodniach
Kiedy wreszcie "rodzinni" wyjdą z hibernacji i otworzą gabinety w przychodniach? - dopytuje się wielu czytelników. - Przecież lekarze POZ-ów są "odmrożeni" - zapewnia Mariusz Małecki, prezes Porozumienia Podkarpackiego Związku Pracodawców Opieki Zdrowotnej, specjalista medycyny rodzinnej. I dodaje, że teleporada to tylko wstęp, a jeśli jest taka potrzeba pacjenci przyjmowani są normalnie i lekarze jeżdżą na wizyty domowe.
Pozamykali się w gabinetach, boją się pacjentów, wolą kontakt przez telefon - wiele osób wyrzuca lekarzom rodzinnym, że przychodnie wciąż nie działają tak, jak przed pandemią. Pytają, kiedy to się wreszcie zmieni.
- Ile można dzwonić i dzwonić licząc, że ktoś odbierze? Moja córka wykonała 17 połączeń, zanim zgłosiła się pani z rejestracji. Tak ma wyglądać służba zdrowia? Wszyscy są już zmęczeni tym leczeniem się na telefon
- irytuje się pan Czesław z Rzeszowa.
Kiedy lekarze rodzinni zakończą hibernację?
- Lekarze rodzinni są "odmrożeni" - przekonuje Mariusz Małecki, prezes Porozumienia Podkarpackiego Związku Pracodawców Opieki Zdrowotnej, specjalista medycyny rodzinnej. - Proszę sięgnąć pamięcią do ubiegłego roku. POZ cały udzielał świadczeń, kiedy czasowo nie funkcjonowały np. stomatologia, specjalistyka, lecznictwo uzdrowiskowe czy część szpitalnych oddziałów. Oczywiście, w okresie epidemii, zgodnie z zaleceniami Głównego Inspektora Sanitarnego i Ministerstwa Zdrowia, jak również konsultanta krajowego do spraw medycyny rodzinnej w większym zakresie pojawiła się teleporada jako wstęp do wizyty zasadniczej.
Mariusz Małecki zapewnia, że jeżeli są wskazania medyczne, lekarze rodzinni przyjmują pacjentów osobiście.
- Jeśli podczas rozmowy telefonicznej profesjonalista medyczny uzna, że potrzebna jest wizyta osobista, to absolutnie tak się dzieje. Tych wizyt jest bardzo dużo. Dodatkowo są realizowane szczepienia i bilanse dzieci, a teraz też szczepienia seniorów przeciw koronawirusowi, które co zrozumiale muszą odbywać się w trakcie wizyty osobistej - mówi. - Natomiast cały czas prosimy pacjentów, aby w obliczu kolejnej fali zachorowań, przestrzegali pewnych zasad dotyczących kontaktu z przychodniami. Po to, by nie narażać się na zakażenie.
Teleporada to bezpieczniejsze rozwiązanie
Mariusz Małecki, prezes Porozumienia Podkarpackiego Związku Pracodawców Opieki Zdrowotnej, przekonuje, że teleporada to dla pacjenta lepsze i bezpieczniejsze rozwiązanie, niż np. wyczekiwanie przed przychodnią na mrozie czy tłoczenie się przy rejestracji. Ta forma na wielu placówkach wymusiła doinwestowanie w kwestie sprzętowe, co jest dużym plusem.
- Utworzono dodatkowe linie telefoniczne, pojawiło się tzw. kolejkowanie, czyli oczekiwanie w elektronicznej kolejce. Wreszcie, bardzo powoli, ale jednak udostępniania jest elektroniczna rejestracja.
Pojawił się pomysł, aby pacjenci w wieku "65 plus" byli już normalnie przyjmowani w przychodniach, bez wcześniejszej teleporady. Słuszny?
- Dziś ci pacjenci, jeśli są ku temu przesłanki medyczne i tak są przyjmowani osobiście. Moim zdaniem, formułując w taki sposób rozporządzenie, mamy do czynienia z ograniczeniem wręcz praw konstytucyjnych tych pacjentów powyżej 65 roku życia do takiego samego dostępu doświadczeń zdrowotnych jak dla pacjentów z innych grup wiekowych. Zgodnie z zapisami, byliby oni w ogóle pozbawieni możliwości teleporady, poza jednym przypadkiem, czyli przedłużenia im recept - zwraca uwagę specjalista medycyny rodzinnej.
Tłumaczy, że jeśli senior zechciałby skonsultować np. wyniki pomiaru ciśnienia czy badań laboratoryjnych czy uzyskać skierowanie do specjalisty musiałby fizycznie przyjść do przychodni.
- Dlatego uważam, że tutaj trzeba pozostawić decyzję lekarzowi. Niech ten zdecyduje, kiedy jest potrzebna wizyta osobista. Poza tym kategoria wiekowa przyjęta w rozporządzeniu nie ma żadnego uzasadnienia w medycynie opartej na faktach.
Telemedycyna pozostanie już z nami na zawsze?
- Wydaje się, że tak. Zresztą jest to jeden z elementów większej strategii dotyczącej cyfryzacji. Mamy e-zwolnienia lekarskie, e-recepty, indywidualne konta pacjenta, teraz od niedawna e-skierowania. Teleporada to element szerszej strategii Ministerstwa Zdrowia dotyczącej cyfryzacji opieki zdrowotnej, która była realizowana niezależnie od epidemii. Koronawirus tylko przyśpieszył pewne procesy. Tego się nie da odwrócić. Są to działania pożądane, choć oczywiście muszą być zachowane pewne proporcje, bez dwóch zdań. Teleporada nie może być jedyną formą kontaktu pacjenta z POZ-em i nie jest.
Słuchać też krytyczne głosy, że porada na telefon dla niektórych lekarzy jest po prostu wygodniejsza.
- Nie powiedziałbym tak. A raczej, że jest trudniejsza. Nie widząc pacjenta trudniej podjąć pewne decyzje, natomiast odpowiedzialność pozostaje taka sama. Nikt nas z niej nie zwolnił - mówi Mariusz Małecki.
Lekarz nie chce cię przyjąć? Możesz się poskarżyć w NFZ
- Pacjentów, którzy spotkali się z odmową przyjęcia w gabinecie wbrew ich potrzebom, zachęcamy do kontaktu. Wyjaśnimy sprawę indywidualnie w każdym przypadku
- zapewnia Rafał Śliż, rzecznik podkarpackiego NFZ.
Jak słyszymy, takich skarg wpływa kilka miesięcznie.
Lek. med. Stanisław Mazur, kardiolog i właściciel Centrum Medycznego Medyk w Rzeszowie apeluje do medyków, lekarzy, pielęgniarek, położnych i ratowników, żeby odmrażali już serca, uczucia i otwartość na pacjenta.
- Koniecznie musimy zwiększyć dostępność usług medycznych. Wszyscy powinni mieć równy i dobry dostęp do opieki zdrowotnej.
Ilu lekarzy rodzinnych na Podkarpaciu zostało już zaszczepionych, nie mamy takich danych.
- Wiem, że w regionie duży odsetek pracowników POZ-ów w tym oczywiście lekarzy deklarował chęć zaszczepienia. Rozmawiając z kolegami i koleżankami z innych przychodni, słyszę, że sporo jest już po drugiej dawce.