Łaszą się na dowody osobiste rolników
Mechanizm jest podobny jak w „metodzie na wnuczka”. Do drzwi puka osoba, która podaje się za inspektora Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Twierdzi, że pojawiła się np. w celu weryfikacji danych osobowych i prosi o pokazanie dowodu osobistego. Nawet go nie zabiera, ale dokładnie spisuje wszystkie dane.
- Kasa przestrzega przed takimi oszustami! O przestępczych próbach wyłudzenia od państwa danych z dowodu osobistego czy domagania się podpisania rzekomo urzędowego druku prosimy niezwłocznie powiadamiać policję lub najbliższą jednostkę KRUS - czytamy na stronie kujawsko-pomorskiego KRUS.
Udostępnienie danych osobowych bądź złożenie podpisu na podsuniętym druku może być prostą drogą do wpakowania się w niezłe tarapaty. Oszuści mogą potem na nazwisko poszkodowanego wyłudzić kredyt, który pozostanie mu do spłacenia. Wykorzystują naiwność rolników oraz strach przed kontrolującym „urzędnikiem”, który przekracza próg domu.
Jednak nie ma się czego obawiać, trzeba poprosić o przedstawienie się i służbową legitymację. W dodatku KRUS zapewnia, że nie wysyła swoich pracowników do rolników. Bez zastanowienia należy więc poinformować policję.
- Praktycznie nie sposób dziś wziąć kredyt na cudzy dowód, ale taka praktyka może się zdarzyć z pożyczkami w firmach parabankowych - mówi Maciej Rakowicz, rzecznik świeckiej policji.
W tym roku funkcjonariusze nie prowadzili na szczęście takiej sprawy, ale zdarzały się w poprzednich latach. Kończyły się rozwiązaniem umowy, co oszukanym pozwalało odetchnąć z ulgą. - Trzeba dokładnie czytać wszystko, co podpisujemy. Wtedy uniknie się problemów - radzi rzecznik.
Kilka lat temu w powiecie świeckim grasowała szajka, która podtykała nieświadomym umowę na wymianę okien. Prace wykonywali, ale nowe szyby pozostawiały wiele do życzenia.