Laleczki skazańców. Kobiety, które znalazły sobie mężów za kratkami
Trudno wyobrazić sobie gorszego kandydata na męża niż skazaniec z celi śmierci. Przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce nie brakuje kobiet, które z więźniami nie tylko korespondują, ale zawierają małżeństwa. Ich historie w książce „Laleczki skazańców” opisała Linda Polman.
Najprostsze pytanie: Dlaczego ktoś decyduje się na związek ze skazanym na śmierć?
Pytanie może i jest proste, ale – jak to w przypadku związków bywa – odpowiedź już nie. Mimo że przez kilkanaście lat odwiedzałam te kobiety w domach, słuchałam ich opowieści, towarzyszyłam im w podróżach do Stanów, nie znalazłam jednego „typu psychologicznego”. Jedyne, co udało mi się wyłowić, to kilka wspólnych cech: każda z laleczek była wykształcona – w końcu, żeby korespondować ze skazanym Amerykaninem trzeba dobrze znać angielski, zaradna – nie każdy potrafi zorganizować podróż za ocean i przeraźliwie znudzona życiem. Większość z bohaterek miała dość nieciekawej pracy, wiecznie obrażonych dzieci i męża, który, jak określiła to jedna z laleczek: „po dwudziestu latach był bardziej zżyty z telewizorem niż z nią”. Były zaniedbane, a chłopcy z cel poświęcali im całą swoją uwagę.
Psychologia ma na to odpowiedni termin: „hybristofilia”
Tak, pociąg seksualny do osób, które popełniły przestępstwo. Swoje teorie mają też biolodzy, którzy mówią o związku między agresją i ilością testosteronu. Co nieco dorzucają i antropolodzy, twierdząc, że w początkach ludzkości to właśnie związek z silnym, zdeterminowanym mężczyzną gwarantował przetrwanie. Jednak mnie żadne z tych wytłumaczeń nie przekonuje w stu procentach – ludzie, zwłaszcza zakochani ludzie, są zbyt skomplikowani, żeby móc opisać ich prostą naukową teorią.
Jak zwykle zaczyna się taki związek?
Od listu. To jedyny sposób, by nawiązać kontakt z więźniem, którego nie znasz. Jeszcze dekadę temu po adres trzeba było zgłosić się do Amnesty International, które pośredniczyło między osadzonymi a osobami chcącymi udzielić im korespondencyjnego wsparcia. Teraz wystarczy poszukać w internecie: przez strony takie jak prison-penpals czy loveaprisoner można nawiązać kontakt ze skazanym. Nieco przypomina to portale randkowe.
Czytaj więcej:
- Ile czasu mija od listu do spotkania?
- Randka w więzieniu brzmi dość… smutno
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień