Kwesta, otwarcie getta i inne imprezy
Źródłem niezamierzonego czarnego humoru bywają robione przez magistrat zestawienia wydarzeń miesiąca. Bo nie tylko ciąga się dziennikarzy od miejsca do miejsca i słownie je obwieszcza, ale lecą one w internet mejlem jako graficzne rozsypanki z czcionek z różnej wielkości.
W styczniu pod hasłem "Zima pełna wrażeń" obok WOŚP i zespołu Zakopower „pełnię wrażenia” zapewniały też 75. rocznica Likwidacji Obozu Cygańskiego w Litzmannstadt Getto i Dni Pamięci o Ofiarach Holokaustu (dla jasności, ich program kulturalny to dodatek, nie sedno wydarzeń).
"Gorący luty w Łodzi" obok finału 100-lecia Filharmonii Łódzkiej dał też Rocznicę Utworzenia Litzmannstadt Getto. Rzeczywiście, gorący. Aż ciarki przechodzą. W listopadzie mogliśmy iść na koncerty lub na kwestę na Starym Cmentarzu.
Ale coś zastanawia: te zestawienia są komunikatem słanym do społeczeństwa. Docenienie wydarzenia większą czcionką to sugestia: to ważniejsze, skupcie się na tym. I tak: w styczniu doroczna wystawa najlepszych dyplomów ASP "Prime Time" i premiera 'Nocy w Wenecji" w operze przegrały z wieczorem piosenki w jednym z domów kultury, w lutym na równi z jubileuszem Filharmonii postawiono Polską Noc Kabaretową. W listopadzie obok Jean-Michel Jarre’a był Łódź Disco Fest i "Disney on Ice". I choć miejsca sporo, nie starczyło go dla 20. Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej, choć gości zespoły L’Arpeggiata i The Tellis Scholars z najwyższej światowej półki.
Czcionką prawie najmniejszą anonsuje się zaś Tansman Festiwal, który też świętuje 20-lecie i którego zazdrości nam kilka miast. Jego zasług dla odnajdywania i promowania dorobku łodzianina, wybitnego kompozytora Aleksandra Tansmana, zdawało się, nie trzeba tłumaczyć. Podczas minionej edycji organizatorzy odebrali nagrodę Pro Publico Bono, jedną z ważniejszych za działalność obywatelską. Teraz większość wydarzeń, np. koncert cenionej Orkiestry Sinfonia Varsovia, nie jest biletowanych. To rzadki przykład rozwijania myślenia obywatelskiego przez wartości estetyczne. Ale to disco bije po oczach. A styczeń już za pasem.