„Kurmanka” nie ma z nami już 13 lat...
Gdyby żył, dziś miałby 35 lat. 30 maja 2004 Rafał Kurmański popełnił samobójstwo
Popularny „Kurmanek” urodził się 22 sierpnia 1982 r. Był ulubieńcem zielonogórskiej publiczności. Niesamowity talent, przy tym niezwykle skromny. Zachwycał swoją jazdą kibiców w całej Polsce. Nie doczekaliśmy się rozkwitu jego kariery. Odszedł od nas przedwcześnie.
W lidze zadebiutował w 1999 r. Dwa lata później zdobył złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych, a rok później brązowy. Dwukrotnie też wywalczył brązowy medal Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski (2000 i 2003 r.). W zawodach indywidualnych w 2001 r. zdobył wicemistrzostwo Europy juniorów. Wystąpił także w 2003 r. z dziką kartą w Grand Prix Europy w Chorzowie.
Indywidualnie nie zdążył osiągnąć wielkich sukcesów. Za to w zawodach ligowych pokazywał cały swój talent. Wielokrotnie przywoził za sobą największe sławy światowego speedwaya. To on w najważniejszych momentach wygrywał dla Zielonej Góry mecze. Był jednym z największych talentów zielonogórskiego klubu żużlowego. To on miał być następcą Grzegorza Walska czy Piotra Protasiewicza. Zaskarbił sobie serca kibiców spektakularnymi atakami i walecznością. Imponował techniką jazdy, myślał na torze. Sam ryzykował, ale przy tym szanował innych zawodników. Mimo młodego wieku to on był krajowym liderem zielonogórskiego zespołu. Poza tym był niezwykle sympatyczny i wszędzie lubiany.
- Pracowity talent, bardzo dobry chłopak - wspominał Andrzej Huszcza, legenda klubu z Zielonej Góry, który nieraz jeździł w parze z „Kurmankiem”. - Pamiętam, jak przyszedł bardzo młody. Chodził, brudził się przy tych motorach, w oponach siedział. Jak inne dzieci biegły do piaskownicy, to on do klubu. Traktował to już jako obowiązek, lubił pracować. Nawet nie trzeba było go prosić – dodał.
Rafał Kurmański nie potrafił jednak poradzić sobie z presją, kiedy zaczęły się niepowodzenia. W nocy 30 maja 2004 r. czara się przelała. W przededniu meczu ligowego z Unią Leszno 22-letni żużlowiec odebrał sobie życie w jednym z zielonogórskich hoteli. Został pochowany na cmentarzu komunalnym przy ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze (kwatera 129, rząd 1, grób 10).