Żary. – Planując rozwój kultury, pomijamy stowarzyszenia i artystów indywidualnych. Skupiamy się na remontach – mówi Edyta Gajda.
Kością niezgody stała się uchwała w sprawie „Programu Rozwoju Kultury w gminie Żary”. Do porządku obrad piątkowej sesji wprowadzono ją w ostatniej chwili. W dołączonym uzasadnieniu czytamy m.in., że program jest rozwinięciem uchwalonego w grudniu 2015 r. przez Radę Miejską Programu Rozwoju Gminy Żary o statusie miejskim na lata 2016-2023 w sferze szeroko rozumianej kultury. Głównym jego zadaniem jest wytyczenie kierunków działań żarskiej kultury oraz określenie kluczowych inwestycji bazy materialnej będącej w zasobie miejskim.
Program Rozwoju Kultury uchwalono w pośpiechu. Większość radnych była „za”
Sam dokument specjalnie imponujący nie jest. W głównej mierze opisuje miejskie jednostki zajmujące się kulturą. Z działu poświęconego kierunkom rozwoju kultury dowiadujemy się, że miasto stawia na „tworzenie warunków do realizacji ważnych projektów z dziedziny edukacji kulturalnej, dających możliwość wpływania na kształtowanie młodego człowieka, jego wielostronne wzbogacenie, na jego wrażliwość społeczną, moralną, estetyczną, a także powodujących wyzwalanie ekspresji i postaw twórczych”. Dalej jest lista planowanych remontów w domach kultury.
– Kto to pisał? – dopytywała radna, Edyta Gajda. – Program miał zawierać opisy działań z uwzględnieniem sposobów realizacji, kosztów oraz zakładanych efektów. Po wnikliwej lekturze mogę powiedzieć, że niczego takiego tu nie ma!
Radna wytykała magistratowi, że program jest niespójnym i bardzo chaotycznym dokumentem. Uwzględnia jedynie miejskie placówki kultury. Pominięto całkowicie artystów indywidualnych, stowarzyszenia czy choćby Miejską Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która też ma swój udział w powstawaniu teatrów profilaktycznych. Padło pytanie o konsultacje społeczne. W tym celu, na krótko, uchwała wraz z załącznikami pojawiła się na stronach urzędu miasta. Jak się okazuje, uwag nikt nie wnosił.
– To dokument strategiczny. W odróżnieniu od programów operacyjnych, nie musi zawierać szczegółów – tłumaczył autor, Olaf Napiórkowski. – Co do stowarzyszeń, proszę zauważyć, że miasto co roku prowadzi konsultacje w sprawie współpracy z organizacjami pozarządowymi. Dotyczą one także kultury.
Jak przyznał burmistrz, posiadanie programu da miastu dodatkowe punkty w konkursach na dofinansowanie zadań w tym obszarze. Najbliższy... już za tydzień. Magistrat chce pozyskać środki na remonty w budynkach ŻDK i MBP.
– Orientowałam się, jak takie programy wyglądają w innych gminach. Nasz różni się rażąco. Czy nie jest tak, że miasto pisze program na kolanie, na potrzeby jednej dotacji? – dopytywała E. Gajda.