Kuba w głowie urządza swoje królestwo. Renovo zbiera fundusze na zadaszenie
Ośmiolatek z Nawojowej dzielnie walczy z nowotworem mózgu. Sił dodaje mu myśl, że będzie miał dom. Fundacja, która w czynie społecznym buduje rodzinie Kubusia dach nad głową, potrzebuje pomocy.
Kubuś Tuczyński z Nawojowej tuż przed wyjazdem do Prokocimia na pierwszą z 29 serii chemioterapii razem z mamą odwiedził plac budowy ich nowego domu.
- Z pewnymi trudnościami wyszedł na niezadaszone piętro i się popłakał - opowiada Agnieszka Tuczyńska, mama chłopca. - Bardzo się wzruszył widząc, że dom prawie stoi. Rozejrzał się w koło i powiedział: „Tu będzie moje królestwo”.
Marzenie ciężko chorego ośmiolatka i jego rodziny o własnym dachu nad głową chce spełnić Fundacja Renovo z Nowego Sącza.
- Niestety fundusze się skończyły i pilnie potrzebujemy pieniędzy albo blachy, żeby przed zimą zadaszyć budowę - mówi Łukasz Koczenasz, prezes Fundacji Renovo.
Nie ma już siły
W październiku ubiegłego roku lekarze zdiagnozowali u Kubusia guza ośrodkowego układu nerwowego, wodogłowie i nadciśnienie śródczaszkowe. Chłopczyk jest już po kilku operacjach. Lekarze nie byli w stanie usunąć całego guza. Wycięli jego część. Od ponad roku jedynym leczeniem jest chemioterapia. Tą Kuba coraz gorzej znosi.
- Właśnie zaczęliśmy kolejny cykl. Ma trwać 29 miesięcy. W Prokocimiu będziemy co miesiąc - wyjaśnia mama ośmiolatka. - Niestety te wizyty w szpitalu nie wpływają na Kubusia zbyt dobrze.
Chłopczyk wygląda całkiem dobrze. Przybrał na wadze i włosy mu urosły. Jest radosny, gdy jest w domu i może spędzać czas razem z siostrą bliźniaczką Izą, 9-letnim bratem Maćkiem i najstarszą z rodzeństwa 14-letnią Karoliną. Wówczas zamienia się w wulkan energii. Na chwilę przestaje myśleć o chorobie i bólu, do którego nie może się przyzwyczaić.
- Gorzej jest, gdy przyjeżdżamy do Prokocimia. Szpital źle robi na jego psychikę - przyznaje pani Agnieszka. - Gdy dowiedział się o 29 miesiącach chemii, stwierdził, że tego nie wytrzyma...
Mama chłopca jest jednak dobrej myśli. Robi wszystko, żeby poprawić sprawność Kubusia, który po wylewie ma niedowład lewej części ciała. Z funduszy zebranych na leczenie syna kupiła materac do domowych rehabilitacji. Ośmiolatek ćwiczy pod okiem specjalistów oraz z mamą i rodzeństwem.
- Ale tak naprawdę najwięcej siły daje mu budowa domu. Widzi postępy. To go motywuje do walki - uważa pani Agnieszka. - Jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy dołożyli cegiełkę do naszego wymarzonego domu i nam pomagają.
Spełniają marzenie
Łukasz Koczenasz przypomina, że o rodzinie Tuczyńskich Fundacja dowiedziała się od Stowarzyszenia Nawojowska Grupa Wsparcia.
- Parę lat temu rodzice Kubusia zaczęli budowę własnego domu, ale niestety z powodu choroby syna i trudnej sytuacji materialnej musieli zrezygnować z marzeń o własnym kącie - podkreśla Koczenasz. - Postanowiliśmy pomóc, bo wiemy, że ta rodzina na to zasługuje. Sami nigdy nie dokończą budowy.
Sześcioosobowa rodzina mieszka u mamy taty Kuby - Witolda. Do swojej dyspozycji mają dwa pokoje. Tuczyńskim też się nie przelewa. Pani Agnieszka musiała zrezygnować z pracy, żeby opiekować się chorym synem. Pan Witold pracuje dorywczo, ale co miesiąc zawsze przyniesie jakiś grosz. Ale około 3,5 tys. zł miesięcznie dla szóstki, w tym wymagającego leczenia i rehabilitacji to dla nich niewiele.
- Wszystkie oszczędności wydają na leczenie Kuby. Dlatego my budujemy im dom, a wraz z nami wiele mieszkańców Sądecczyzny - zaznacza prezes Fundacji Renovo.
Prace na budowie ruszyły w lipcu tego roku. Mury już stoją. Krokwie pod dach też. Tyle że zabrakło funduszy na blachę.
- Zależy nam, by dom zadaszyć przed zimą. Żeby się udało, potrzebujemy pomocy sądeczan - dodaje Koczenasz. - Liczy się każdy grosz. Może znajdzie się firma, która przekaże blachę na dach?
Datki można wpłacać na konto Fundacji: 47 8811 0006 0000 0049 4670 0001 z dopiskiem „Kuba Tuczyński”. Można też wejść na stronę internetową Renovo i skorzystać z płatności on line.