Która szkoła dla trzecio- i szóstoklasisty? Zaczęła się walka o względy uczniów
Na uczniach szczególnie zależy podstawówkom tworzonym w obecnych gimnazjach. Od tego, ilu rodziców je wybierze, zależy przyszłość tych szkół.
W obecnym Gimnazjum nr 19 od września ma działać Szkoła Podstawowa nr 19. W piątek i sobotę szkoła organizowała Dni Otwartych Drzwi.
Nie byłoby w tym nic nowego, gdyby nie fakt, że swoją ofertą placówka chce teraz skusić nie tylko obecnych szóstoklasistów, ale też uczniów trzecich klas podstawówek.
To właśnie oni, poza pierwszakami, mają być podstawą dla nowej podstawówki.
O ile jednak pierwszoklasiści przyjdą do szkoły „z automatu”, zgodnie z granicą nowego obwodu, o tyle starsze klasy uda się utworzyć o ile rodzice zdecydują się na przeniesienie dzieci do tej placówki z innych szkół.
Mowa o trzecio- i szóstoklasistach, bo przyszły rok będzie dla nich i tak nowym etapem edukacji, więc ma być im łatwiej przystosować się do zmian.
- Jeszcze w trakcie grudniowych spotkań rodzice sygnalizowali, że chętnie zobaczą, jak szkoła wygląda, żeby wyobrażenia o niej opierać nie tylko na podstawie moich deklaracji - tłumaczy Elżbieta Bolibok, dyrektor Gimnazjum nr 19.
Rodzice mają czas do 5 kwietnia na decyzję o ewentualnym przeniesieniu dzieci
Podobna sytuacja dotyczy innych gimnazjów. W „czternastce” (od września SP nr 33) dni otwarte będą 21 lutego (godz. 17-19), a także 9 i 11 marca. Podczas mszy informował o nich nawet ksiądz z pobliskiej parafii.
- Zależy nam, żeby utworzyć, poza klasami pierwszymi, co najmniej dwie klasy czwarte i jedną siódmą - mówi wicedyrektor Marzenna Fitas.
W Gimnazjum nr 18 Dni Otwartych Drzwi zaplanowano na 10-11 marca, a w Gimnazjum nr 5 - 28 lutego.
W przypadku „dziewiętnastki” szkołę mają zasilić głównie uczniowie SP nr 10. A w Gimnazjum nr 15 ma powstać podstawówka o tym samym numerze „na bazie” uczniów z SP nr 32.
Dyrektorzy zapewniają, że nie ma mowy o „wyrywaniu” sobie uczniów. Ale nieoficjalnie przyznają, że w niektórych przypadkach może być inaczej.
A jeśli jakiejś szkole nie uda się utworzyć ani jednej klasy czwartej i siódmej?
Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta, uspokaja: - Dana placówka będzie po prostu dłużej uzyskiwać stopień organizacji szkoły ośmioklasowej.
Dyrektorzy widzą to jednak czarno: - Konieczne będą zwolnienia, bo kiedy odejdą gimnazjaliści, będą u nas dopiero trzy klasy podstawówki, więc dla nauczycieli biologii, chemii czy fizyki po prostu nie będzie pracy - mówi jeden z nich.
Zgodnie z piątkowym zarządzeniem prezydenta Lublina do 5 kwietnia rodzice mogą składać wnioski o przeniesienie dzieci do szkół powstających na bazie gimnazjów.