Hanna Walenczykowska

Kto zajmie się seniorami?

Kujawsko-Pomorski Oddział Okręgowy polskiego czerwonego krzyża od ponad 100 lat wspiera potrzebujących, opiekuje się niesamodzielnymi, często bardzo Fot. Archiwum / Filip Kowalkowski Kujawsko-Pomorski Oddział Okręgowy polskiego czerwonego krzyża od ponad 100 lat wspiera potrzebujących, opiekuje się niesamodzielnymi, często bardzo chorymi osobami i organizuje zbiórki darów
Hanna Walenczykowska

W bydgoskim MOPS trwa wyłanianie firmy, która zastąpi PCK oraz Stowarzyszenie „Z Potrzeby Serca”. Czy bydgoskimi chorymi, niesamodzielnymi i starszymi osobami będą opiekować się pracownicy firm z Konina lub Wołomina? Zdecydują wyniki przetargu.

Bydgoszcz ogłosiła przetarg na świadczenie usług opiekuńczych, którymi jest dziś objętych ok. 400 osób.

Kilka dni temu otwarte zostały oferty złożone przez zainteresowane realizacją zamówienia firmy.

Smutni bydgoszczanie

Jak dowiedzieliśmy się wczoraj, najbardziej korzystne finansowo oferty złożyły firmy spoza Bydgoszczy.

Nietrudno się domyślać, że bydgoszczanie są tym zawiedzeni, ponieważ usługi tego typy od dawna świadczyły bydgoskie organizacje pozarządowe. Obecnie Polski Czerwony Krzyż oraz Stowarzyszenie „Z Potrzeby Serca”.

- Szkoda mówić - oświadcza nasza Czytelniczka. - W Toruniu, Włocławku i Grudziądzu od lat świadczeniem usług opiekuńczych zajmuje się Polski Czerwony Krzyż oraz Polski Komitet Pomocy Społecznej. W Bydgoszczy nikt nie myśli o podopiecznych i ciągle się coś zmienia. Czy złotówka za godzinę oszczędności warta jest takich emocji? Przecież podopieczni przywiązują się do swoich opiekunów i wielu będzie za nimi tęsknić!

Czytelniczka wspomina również o wielu opiekunkach, z których część naprawdę znajduje się w trudnym położeniu.

- Panie dorabiały sobie w ten sposób - mówi bydgoszczanka i zdradza, że bardzo martwi się o to, jak bez tych ciężko zarobionych „groszy” opiekunki poradzą sobie w 2018 roku. - Wszystko przecież drożeje! - dodaje wzburzona Czytelniczka. - Zostaje w nas tylko ból i żal o to, że w pomocy społecznej, tak jak wszędzie, rządzi tylko pieniądz. Ludzie chyba się już nie liczą.

W Urzędzie Miasta Bydgoszczy potwierdziliśmy informację o tym, że rzeczywiście przetarg ogłoszono.

Badanie ofert

- W środę, 6 grudnia br., nastąpiło otwarcie ofert złożonych w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego na „Świadczenie usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania dla podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy” przewidzianych do realizacji w 2018 roku - tłumaczy Marian Gliniecki, rzecznik bydgoskiego MOPS. - Do postępowania przystąpiły cztery firmy spoza Bydgoszczy - z Warszawy, Wołomina, Konina i Głogowa.

Zostaje ból i żal o to, że w pomocy społecznej, tak jak wszędzie, rządzi wyłącznie pieniądz. Ludzie się już nie liczą.
bydgoszczanka

Marian Gliniecki wyjaśnia, że trwa ocena wszystkich złożonych w tym postępowaniu ofert.

- Badamy ich zgodności z ogłoszeniem o zamówieniu (w tym też kwestii posiadania odpowiedniego personelu do realizacji usług). Po dokonaniu wymienionych czynności nastąpi wybór wykonawcy - zapewnia rzecznik MOPS i podkreśla, że 31 grudnia 2017 r. zgodnie z zawartymi umowami na czas określony, zakończą świadczenie usług opiekuńczych Kujawsko-Pomorski Oddział Okręgowy Polskiego Czerwonego Krzyża w Bydgoszczy oraz „Stowarzyszenie z Potrzeby Serca” w Bydgoszczy.

Braki na rynku pracy

Należy przypomnieć o tym, że w Bydgoszczy i w województwie kujawsko-pomorskim od dawna odczuwa się brak opiekunek.

- Problem zaczął się w ubiegłym roku, kiedy rozpoczął się program „Rodzina 500 plus”. Od razu około 20 pań zrezygnowało. Bez owijania w bawełnę mówiły, że nie opłaca im się pracować, bo stracą dodatki. Myślę, że te osoby, które chcą pracować, nadal pracują, a reszty nie wyciągnie się z domu, jeśli nie wypracuje się skutecznych rozwiązań systemowych - wyjaśniała nam kilka miesięcy temu Danuta Szukalska, dyrektor biura K-P oddziału PCK. - Nie jest dobrze. Osoby, które mogłyby pójść do pracy i wypracować sobie te pieniądze, korzystają z pomocy społecznej. Patrząc z tego punktu widzenia, „500 plus” nie jest dobrym rozwiązaniem.

Danuta Szukalska zauważyła wówczas, że to właśnie seniorzy są najbardziej poszkodowaną grupą, dla której państwo i samorządy robią za mało.

Hanna Walenczykowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.