Kto wzmocni Falubaz przed derbami?
Artur Mroczka? Troy Batchelor? Okazuje się, że jeden i drugi temat jest aktualny. Obaj negocjują z Falubazem. Także trzech innych obcokrajowców. O pracy w klubowej kuchni opowiedział Kamil Kawicki.
Czy zielonogórski klub rozważa wzmocnienia?
Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie. W obliczu kontuzji Piotra Protasiewicza i przedłużającego się terminu powrotu do drużyny Jarosława Hampela takie ruchy są możliwe. 15 maja otworzyło się okienko transferowe i potrwa do 31 maja. Analizujemy rynek krajowy oraz zagraniczny i niewykluczone, że dojdzie do wzmocnienia. Wszystko jest stosunkiem ceny do jakości i na razie sondujemy rynek, sprawdzamy oczekiwania zawodników. Pamiętajmy, że za chwilę do drużyny wróci Alex Zgardziński. To żużlowiec o parametrze ekstraligowym. Zobaczymy, co przyniosą najbliższe dni.
W piątek w Zielonej Górze trenował Troy Batchelor. Rozmawiacie? Czy temat Artura Mroczki jest definitywnie zakończony?
Jeden i drugi temat jest aktualny.
A Jonas Davidsson?
Do niego nie dzwoniliśmy.
Bardziej skłaniacie się ku obcokrajowcowi czy raczej chcecie Polaka?
Kluczowy będzie stosunek ceny do jakości, a nie narodowość.
Jak wypada „stosunek ceny do jakości” w przypadku Batchelora i Mroczki?
Jeden i drugi wariant jest obarczony bardzo dużą dozą ryzyka. Batchelor jest po kontuzji i nie wiemy jaką będzie prezentował formę. To, że jeździł w Grand Prix, odnosił sukcesy międzynarodowe to już jest przeszłość. Artur Mroczka też niczego nie gwarantuje, choć zdaniem trenera Marka Cieślaka jest zawodnikiem, z którego szkoleniowiec może coś wykrzesać. Choćby ze względu na to, że przez kilka sezonów Mroczka był w kadrze juniorów i zdobywał z trenerem Cieślakiem medale. Z tego punktu widzenia to bliższa ciału koszula. Zobaczymy, co powiedzą ostatecznie żużlowcy. Myślę, że więcej będziemy mogli powiedzieć w środę lub w czwartek.
Dwa wymienione nazwiska są jedyne czy z nimi najaktywniej rozmawiacie? Ktoś jeszcze wchodzi w grę?
To dwaj zawodnicy, z którymi najintensywniej rozmawiamy. Mamy na tapecie jeszcze trzech innych żużlowców zagranicznych.
Martin Smolinski? Przyzwoity zawodnik, a przy tym pochodzi z Niemiec, gdzie Falubaz ma szerokie kontakty marketingowe.
Bardzo ciekawy zawodnik, marketing z Niemcami... Pytanie czy Martin Smolinski jest w ogóle zainteresowany ligą polską? Nigdy się do niej nie kwapił. W Niemczech jest gwiazdą, a tu musiałby zaryzykować tym, że ktoś przypnie mu na przykład łatkę nieskutecznego. Z drugiej strony kto wie, może zechce spróbować sił w mieście leżącym blisko granicy. Na razie nie mamy wystarczającej wiedzy, co do zamiarów samego zawodnika. Było zapytanie. Na razie nie jesteśmy na etapie oferty i rozmów o lidze polskiej w ogóle.
Jaka jest szansa na występ Piotra Protasiewicza w derbach?
Prywatnie oceniam szanse na pięć do dziesięciu procent. Rozmawiamy o bardzo złożonej dziedzinie jaką jest medycyna. Organizm człowieka to coś nieprzewidywalnego. Przed Grand Prix w Warszawie rozmawiałem z doktorem Piotrem Stenclem, który operował Piotra. Powiedział to, co ja na wstępie. Jednemu kość zrasta się tak, a innemu inaczej. Jeden reaguje na ćwiczenia w zupełnie inny sposób niż drugi. Statystycznie, przy tego typu urazach, przerwa trwa trzy, cztery tygodnie. Zdarzały się przypadki, że zawodnicy wracali na tor po kilku dniach. Dziś raczej nie ma na świecie człowieka, który odpowie na pytanie: czy Piotr Protasiewicz wyjedzie w czwartek lub piątek na tor. Jeśli tak to co będzie dalej i kiedy wróci do drużyny. Myślę, że realnym terminem jest 19 czerwca i mecz z Toruniem u siebie. Nie wykluczam korekty ze względu na złożoność materii.
A jakieś konkrety w sprawie Jarosława Hampela? Kiedy wróci do ścigania?
Naszą wiedzę czerpiemy od Jarka i jego lekarza. Nie dziwię się żużlowcowi i jego lekarzom, że po prostu nie wiedzą jak ten proces wzmacniania nogi będzie przebiegał. Dziś nikt na świecie nie oceni czy potrzeba jeszcze pięciu, czy pięćdziesięciu dni, żeby jego noga wróciła do pełnej, stuprocentowej sprawności. Notabene, stan taki jest do osiągnięcia przy w warunkach, poza klasyczną rehabilitacją, jazdy na torze i przy wiążącym się z tym obciążeniem. Na pytanie kiedy wróci do drużyny nikt dziś nie odpowie.
Granica powrotu nieustannie się przesuwa. Kwiecień, maj, czerwiec, lipiec...
Na tor w sensie rehabilitacji już wrócił. Faktycznie w marcu mówił, że w kwietniu, a w kwietniu, że w maju... Wniosek z tego taki, że proces przywracania sprawności i siły tej nogi nie jest tak szybki, jak zakładano. To nie jest dobra informacja ani dla Jarka, ani dla drużyny czy kibiców. To medycyna i nikt nie mógł przewidzieć, ile to potrwa. Dodam, że nie rozmawiamy o człowieku, który ma wstać i iść, ale wyczynowo uprawiać żużel.
Absencja Hampela w ubiegłym sezonie skończyła się przed Trybunałem PZMot. Czy tym razem dogadaliście się wcześniej?
Zdecydowanie tak. Mamy nakreślony i wypracowany wzór matematyczny. Nie przewiduję w tej materii żadnych problemów.
Czy Aleksandr Łoktajew kontaktował się z klubem. Co u niego? Czy trenował?
Skontaktował się. „Sasza” może wrócić do jazdy w ekstralidze 26 lipca. Dwa miesiące wcześniej może, zgodnie z regulaminem antydopingowym, zacząć zajęcia na torze. Plan ma taki, żeby na przełomie maja i czerwca przyjechać do Polski, by w pierwszej kolejności przez dwa tygodnie potrenować na motocrossie, a od połowy czerwca już na naszym torze. Nie mamy potwierdzonej i wiarygodnej wiedzy, co robił w domu. Po tygodniu jego pobytu w Zielonej Górze będziemy mądrzejsi.
Maciej Noskowicz „Radio Zachód”,
Marcin Łada