Do zdarzenia miło dojść w ubiegły piątek (19.09) przed nową siedzibą Sądu Okręgowego na Nowym Rynku. Poseł PO sugeruje sprawcę z klubu radnych PiS. Ten milczy od trzech dni, a PiS chce od niego wyjaśnień.
Fakty są dwa - po pierwsze banery faktycznie zniszczono lub ukradziono, a po drugie - były to banery Komitetu Obrony Demokracji.
- Podobno zniszczenia tego dokonał syn jednego z radnych partii rządzącej - mówi nasz informator.
Policja nic nie mówi
Zaczęło się spore zamieszanie, kiedy zaczęliśmy pytać o tę sprawę.
- Policja nie ma nic do powiedzenia, policjant, który prowadził sprawę, przychodzi na dyżur po południu i nie wiem, czy uda się z nim porozmawiać - stwierdziła podkomisarz Lidia Kowalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Akta sprawy zostały natychmiast przejęte przez właściwą prokuraturę rejonową. Z tego, co wiem, trafiły też do prokuratury okręgowej. Przeprowadzimy czynności, o ile prokuratura nam je zleci.
Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy zaprzecza. - Nie mamy takich akt i nikt o nie występował. To dość - nazwijmy to - błaha sprawa, więc nawet nie widzę powodu, żeby prokuratura okręgowa się tym zajmowała.
Nikogo nie zatrzymano
Jak ustaliliśmy, akta sprawy wciąż znajdują się w Prokuraturze Rejonowej Bydgoszcz-Południe.
- Trwają czynności w sprawie kradzieży banerów wyborczych Komitetu Obrońców Demokracji - potwierdza doskonale zorientowany w sprawie prokurator Rafał Sadowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. - Czekamy jeszcze na oficjalne zawiadomienie ze strony komitetu wyborczego. Nikt nie został zatrzymany - podkreślam, że postępowanie toczy się „w sprawie”, a nie przeciwko komuś.
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień