Ks. Jacek Siepsiak: Obrona atomowa
Kiedyś (może wkrótce) nastąpi przesilenie i pandemia powoli wygaśnie. Pewnie się obronimy i powrócimy do życia. Wielu z nas takie nadzieje celebruje, gdy po Wielkim Piątku spodziewa się Świtu Zmartwychwstania. Ale czas po (po zarazie, wojnie, upadku starego świata…) to czas bardzo niebezpieczny. Wtedy np. szuka się winnych. Pogromy nasilały się w takich momentach. Faszyzm doszedł do władzy po wojnie, upadku imperiów, grypie hiszpance i rozruchach rewolucyjnych.
Nie chcę być Kasandrą. Jeszcze może być pięknie. Lecz trzeba uważać, by obrona nie zmieniła się w zagładę. W tym roku śmigus-dingus nie będzie tak rozrywkowy jak zwykle. Może i dobrze? Może to okazja, by potraktować go bardziej serio? By oblewanie wodą oznaczało odrodzenie (a nie tylko obronę starego). Mamy dwie drogi przed sobą: obrona przez atak lub większa solidarność.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień