Małgorzata Jacyna-Witt: Wszystkie drogi prowadzą do magistratu. To dramat Szczecina.
- Czy radna Małgorzata Jacyna-Witt jest w koalicji z PiS?
- Nie można tego nazwać koalicją, szczególnie w mieście. Tu obowiązuje „Porozumienie dla Szczecina”, które podpisali PiS, tzw. Bezpartyjni i prezydent Piotr Krzystek, przy cichej akceptacji Platformy Obywatelskiej. Ja w tej koalicji nie jestem i nie mam zamiaru być, chociażby dlatego, że dwukrotnie startowałam na prezydenta Szczecina pokazując inny pomysł na zarządzanie miastem i inny rozwój Szczecina niż ten, który jest od wielu już lat kontynuowany.
- Czyli nie ma szans na koalicję z prezydentem Piotrem Krzystkiem?
- Od lat jestem w zdeklarowanej i zdecydowanej opozycji do tego, jak degradowany jest Szczecin, przede wszystkim w stosunku do sposobu zarządzania miastem przez prezydenta. Natomiast nie da się ukryć, że wspieram dobrą zmianę w kraju, czyli zmianę władzy, która nastąpiła kilka miesięcy temu. Uważam, że była ona potrzebna, bo dotychczasowy rządzący: PO i PSL zbyt „obsadzili się” w Polsce. Uważam, że to wychodzi nam wszystkim na dobre.
- I stąd głosowanie razem z radnymi PiS przeciw stosowaniu się władz Szczecina do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego?
- Głosowanie w sprawie wyroków Trybunału Konstytucyjnego to było jednoznaczne opowiedzenie się za którąś z opcji politycznych. To nie była dyskusja o Trybunale Konstytucyjnym, bo i taka nie może być pomiędzy radnymi, którzy nie mają zielonego pojęcia na ten temat. Nie jesteśmy prawnikami, choć i wśród nich zdania w tej kwestii są podzielone. My mieliśmy wydać opinię stricte polityczną, czyli opowiadaliśmy się za rządzącymi, albo za opozycją. Ja opowiedziałam się za rządzącymi.
- Czy sprawowana od niedawna funkcja członka rady nadzorczej Gryfii jest wynikiem zbliżenia się do Prawa i Sprawiedliwości?
- Członkiem rady nadzorczej Gryfii zostałam, ponieważ mam ukończony kurs i zdany egzamin państwowy. Byłam na liście ministra skarbu i zostałam zaproszona do sprawowania tej funkcji. Przypominam, że jest tam także prof. Leonard Rozenberg, którego trudno byłoby utożsamiać z PiS. To jest właśnie ta dobra zmiana. PiS wyszukuje osoby mające wiedzę i doświadczenie biznesowe, a ja takie właśnie mam, zarówno w pracy w korporacjach, jak i w pracy na własny rachunek. PiS sięga nie tylko po działaczy partyjnych, ale również po ludzi z zewnątrz, którzy mogą dobrą zmianę wprowadzić w praktyce.
- Przy wyjątkowo dobrym klimacie stworzonym przez rząd, życzliwej postawie opozycji, Szczecin miał ogromne kłopoty z wypłatą pieniędzy z programu 500+. Dlaczego?
- Uważam, że prezydent zlekceważył ten problem, a przez to zlekceważył tych mieszkańców miasta, którzy objęci są tym programem. Lekceważenie wynika z poczucia politycznej bezkarności: „nie wypłacę i co mi zrobią”. Natomiast tego typu działania są w naszym mieście nagminne, nieliczenie się z ludźmi, którzy potrzebują autentycznej opieki. To jest kwestia braku mieszkań komunalnych, zadłużenia lokatorów, braku domów pomocy społecznej. 500+ zaskoczył prezydenta i jego służby, mimo iż inne miasta były w stanie się do tego przygotować. Nie wierzę jednak w spiskową teorię, że prezydent chciał sobie przechować w banku pieniądze i zarobić na odsetkach.
- Wybudujemy aquapark w Szczecinie?
- Myślę, że to świetny punkt do nowego programu wyborczego pana prezydenta, który już szykuje się do następnej kadencji. Prezydent Krzystek zdaje sobie sprawę, że przygotowania do kampanii zaczynamy dzień po wygranych wyborach. O tym, że Piotr Krzystek zamierza startować wiedzą wszyscy, poza politykami. Nie widzę bowiem żadnych ruchów w ugrupowaniach partyjnych czy też środowiskach społecznych, które chciałyby w przyszłości choć spróbować powalczyć o miasto. Obawiam się, że aquapark, który ma powstać jest działaniem PR i do tego bezsensownym. Od początku byłam zwolennikiem powstania kilku rodzinnych obiektów wodnych. Nie ściągniemy tu turystów z Berlina, bo tam mają większe atrakcje, nie ściągniemy też ludzi znad morza, bo tam już takie obiekty powstały. Wielki obiekt jest problematyczny dla ludzi starszych, stąd mój pomysł na mniejsze, przyjazne centra wodne, do których będzie łatwiej dojść lub dojechać. Szczecin jest bardzo rozległym miastem i dla starszej osoby barierą będzie wyprawa na drugi koniec Szczecina. Do tego połączenie aquaparku z centrum edukacyjnym jest nieefektywne. Poza tym jeżeli park wodny będzie powstawał tak jak stadion miejski, to już się boję.
- Dlaczego prezydentowi tak trudno było wycofać się ze swojego pomysłu remontowania stadionu według koncepcji, której nie akceptowali kibice, klub piłkarski i większa część radnych?
Od lat obserwuję Piotra Krzystka. To człowiek, który nie potrafi przyznać się do błędu. Nie zauważyłam, by kiedykolwiek z czegokolwiek się wycofał. Jest przekonany o swojej nieomylności, stąd tak trudno jest mu zmienić pogląd na temat stadionu. Ma przekonanie, że jego pierwotna decyzja jest bardzo dobra. Prezydent jest oderwany od rzeczywistości, od lat otoczony przez grupę klakierów, nie ma kontaktu z innymi ludźmi. Dlatego nie rozumie podstawowych oczekiwań obywateli miasta. Piotr Krzystek postawił na tę grupę współpracowników, którzy nie chcą żadnej modernizacji stadionu, uważają, że jest to niepotrzebne.
- Dlaczego tak trudno nam przyciągać inwestorów tworzących miejsca pracy? W niedalekim Stargardzie otwiera się kolejny zakład pracy.
- Bo Szczecin nie ma pomysłu na przedstawienie się jako miasto biznesowe. Jaki jest dzisiaj Szczecin? Kiedyś było to miasto portowe, miasto stoczniowe. A jakie dzisiaj jest? Trudno powiedzieć. Stoczni nie ma. Port w stosunku do Gdańska jest słaby. Proponowaliśmy wiele lat temu pójście w stronę miasta, które stałoby się centrum logistycznym, czyli magazyny, przeładunki… Wtedy nie podjęto takich działań. Wszyscy uciekli do przodu, my zostaliśmy dalej w tym samym punkcie. Wielkie wydarzenia i konferencje robione są w Katowicach i Krakowie, bo tam wybudowano centra konferencyjne. U nas tego nie zrobiono. Mówi się, że budujemy biurowce i będziemy miastem BPO. Ale tu już Rzeszów i Lublin nas wyprzedzają. Więc jakie to ma być miasto? Nikt nie chce odpowiedzieć na to pytanie, bo mamy bardzo słabe elity. Nikt nie walnie pięścią w stół i nie powie: panie prezydencie, dosyć tego! Zacznijmy rozwijać nasze miasto! Elity siedzą cichą, bo jak mówię - wszystkie drogi prowadzą do magistratu. Także tych elit.
- Szczecinianie nie płacą za mieszkania komunalne. Długi przekroczyły 160 mln zł. Praktycznie są nie do ściągnięcia.
- To jest katastrofa, nie tylko zresztą Szczecina. Podobnie sytuacja wygląda w innych miastach. Ludzie mający zadłużenie sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych i nie są w stanie z niego wyjść. Pomysły na prace społeczne nic nie zmieniają. Bo ile czynszu można odpracować? W 2014 roku odpracowano 28 800 zł wobec milionów zadłużenia. Uważam, że jednorazowo trzeba by oddłużyć wszystkich i postawić grubą kreskę. Od tego momentu zrobić absolutne monitorowanie problemów społecznych. Jeżeli ktoś 2-3 miesiące nie płaci czynszu, od razu powinien być objęty nadzorem, pomocą, a jeżeli nie jest w stanie z tego wyjść, lub robi to specjalnie, to musi ponieść tego konsekwencje. Pojawiają się zarzuty, że przy realizacji tego pomysłu margines i tak nie będzie płacił. Ale on już teraz nie płaci! Nie może pozostawić w kamienicach w centrum miasta osobników, którzy wszystko wokoło demolują, dewastują i niszczą całe otoczenie, nierzadko zmuszając do wyprowadzki swoich sąsiadów. Trzeba tych ludzi wyprowadzić na obrzeża miasta do obiektów niezniszczalnych, stawianych w systemie pawilonowym. Nie wszyscy nadają się do życia społecznego i powinni być odizolowani.
- Jak mówi radny sejmiku, Paweł Mucha w Szczecinie największym pracodawcą jest wojsko, potem policja i na trzeci miejscu magistrat.
- Myślę, że w odwrotnej kolejności: pierwszy jest urząd miejski wraz z jego jednostkami. Czyli magistrat, Zakład Usług Komunalnych, wodociągi, Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego i cała rzesza nauczycieli. Razem to kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. To niedobrze, bo wskazuje jak słaby jest szczeciński biznes. Szczecin stał się fantastycznym miejscem do mieszkania. Bardzo dużo osób od nas ucieka. Pracuje w Szwecji, Danii, Niemczech. Gdyby zapewnić im doskonałą bazę, dobre warunki do życia dla ich rodzin, pewnie by u nas mieli swoje miejsce. Tymczasem nasze centrum jest zdewastowane, mówienie o rewitalizacji al. Wojska Polskiego, czy malowanie kolejnych pasów na Jagiellońskiej, nie zmieni nam miasta. To działania pozorowane. Zmieniono Jagiellońską i jaki jest efekt? Żaden. W zamian zafundowano nam powiększenie Galaxy. To kolejny gwóźdź do trumny naszego centrum. Prezydent i radni, którzy poparli plan zagospodarowania tej części miasta, popełnili największe barbarzyństwo, jakie mogło nas spotkać.
- Przewodniczący Rady Miasta, Łukasz Tyszler uważa, że prezydent się wypalił przez 10 lat swoich rządów.
- On się nie tyle wypalił, co oderwał od rzeczywistości. My wszyscy uczymy się, rozwijamy, poprzez kontakty z ludźmi, ale też internet. Tymczasem Piotr Krzystek nie ma swojego profilu na facebooku, nie korzysta z Twittera, nie kontaktuje się z mieszkańcami w powszechny teraz sposób. Prezydent Piotr Duda po nocach potrafi twittować, robią to niemal wszyscy prezydenci miast, nawet znacznie starsi od Piotra Krzystka, jak pani Hanna Gronkiewicz-Walz. Prezydent, wydawałoby się młody człowiek, nie ma takiego kontaktu z mieszkańcami. Chodzenie na spotkania do rad osiedli, gdzie zwykle bywa te same kilkanaście osób, to za mało.
- Z kim Piotr Krzystek może przegrać wybory?
- Myślę, że na razie z nikim. Silne partie, a mam tu na myśli przede wszystkim PiS, jeśli nie podejmą w najbliższym czasie decyzji o odstąpieniu od wspierania Piotra Krzystka, nie będą mogły wygenerować lidera, który będzie w stanie wygrać wybory. Takiego lidera nie tworzy się w miesiąc czy dwa przed wyborami, lider musi być wykreowany już teraz. To musi być osoba, która będzie się bardzo angażowała w życie miasta, będzie aktywna. Na razie kogoś takiego nie ma. A ja robię swoje.