Krwiożercza inflacja. Stracą też seniorzy

Czytaj dalej
Fot. Polkapress
Zbigniew Bartuś

Krwiożercza inflacja. Stracą też seniorzy

Zbigniew Bartuś

Finanse. Bardziej opłaca się trzymać pieniądze w „skarpecie” niż na większości kont. Oprocentowanie też jest zerowe, ale przynajmniej nie ma dodatkowych opłat.

Ile można stracić na rachunku bankowym w Polsce? Przeciętne oprocentowanie lokat od połowy zeszłego roku spadło z 1,7 proc. do poniżej 1,2 proc. W tym samym czasie inflacja skoczyła z 0,1 do 2,2 proc. Przy utrzymującej się w poprzednich dwóch latach deflacji, czyli spadku cen, zyskiwaliśmy nawet w wypadku zerowego oprocentowania naszych rachunków. Przy rosnącej inflacji - coraz więcej tracimy.

Aby dziś wyjść „na zero”, trzeba znaleźć lokatę, której oprocentowanie wynosi od 2,72 proc. w górę - bo nasze oszczędności pożera także tzw. podatek Belki (19 proc. od naliczonych odsetek). Można na takie natrafić, ale raczej nie w ofercie 10 największych banków w Polsce, w których - według Komisji Nadzoru Finansowego - spoczywa aż trzy czwarte wszystkich krajowych depozytów (indywidualnych i firmowych). W pięciu czołowych bankach oprocentowanie waha się między 0,5 a 1,2 proc.

W najgorszej sytuacji są seniorzy. Przytłaczająca większość z nich trzyma od lat oszczędności w jednym banku - i jest to przeważnie instytucja należąca do wielkiej piątki. Wielu nie zakłada nawet lokat, tylko ogranicza się do przechowywania pieniędzy na standardowym rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym (ROR) - co potęguje straty.

ROR-y są bowiem zazwyczaj nieoprocentowane, w dodatku za ich prowadzenie trzeba płacić - średnio 5 zł miesięcznie; nierzadkie są opłaty kilkunastozłotowe. W takiej sytuacji strata na każdych 10 tys. zł może przekroczyć 400 zł rocznie. Coraz więcej klientów dochodzi więc do wniosku, że korzystniejsze jest trzymanie pieniędzy w przysłowiowej skarpecie. Od początku roku Polacy wypłacili z kont prywatnych i firmowych grube miliardy złotych.

Oprocentowanie lokat silnie maleje od trzech lat, ale prawdziwe pikowanie zaczęło się ponad rok temu, po wprowadzeniu podatku bankowego. - Było oczywiste, że banki będą musiały przerzucić koszty tego podatku na swych klientów. Efektem jest wzrost opłat i prowizji, ale też spadek oprocentowania depozytów - przyznaje Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. Dodaje, że banki zmuszone były wypłacić przeszło 4 mld zł klientom upadłych SKOK-ów, co również wpływa na zyski z lokat.

Wreszcie - rada Polityki Pieniężnej utrzymuje od dawna niskie stopy procentowe, na czym wyraźnie korzystają ci, którzy biorą kredyty na mieszkania (oprocentowanie kredytu hipotecznego w PKO BP zeszło do 3,03 proc. - plus 3,5 proc. prowizji), natomiast tracą właściciele lokat.

W porównaniu z zeszłym rokiem ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 2,2 proc. - podał GUS. Tylko od sierpnia wzrost wyniósł 0,4 proc. Duży wpływ na to miało masło i jabłka, a także odzież i benzyna. Rosną również koszty utrzymania mieszkań. Krakowianie alarmują, że w niektórych przypadkach jest to wzrost nawet o 10 proc., a w domach ogrzewanych węglem - dużo więcej, bo opał w tym roku zdrożał średnio o 30 proc.

Polscy seniorzy tracą na rosnącej inflacji podwójnie. Waloryzacja ich emerytur i rent wyniosła w tym roku zaledwie 0,44 proc., a do tego oszczędności są coraz silniej pożerane przez inflację z powodu rekordowo niskiego oprocentowania bankowych depozytów. Lokata, która nie przynosi strat, musi mieć dziś oprocentowanie powyżej 2,72 proc.

Tymczasem według wczorajszego opracowania firmy Expander, w przypadku 3-miesięcznych lokat w pięciu czołowych bankach jest ono kilka razy niższe: w Pekao SA wynosi 1,2 proc., w PKO BP - 0,8 proc., w mBanku, BZ WBK i ING Banku Śląskim - 0,5 proc. Analitycy Comperii podają z kolei, że średnie oprocentowanie depozytów w Polsce zeszło poniżej 1,2 proc. Przy aktualnej inflacji oznacza to, że trzymając na rachunku 10 tys. zł tracimy średnio 123 zł rocznie. Jak się przed tym bronić?

Bartosz Turek, analityk Open Finance radzi, by poszukać na rynku najlepszych lokat. Listę zmieniających się jak w kalejdoskopie ofert znaleźć można na specjalistycznych portalach, warto zerknąć też na aktualne analizy Expandera czy Comperii. Wczoraj udało nam się wyszukać kilka propozycji lokat krótkoterminowych na 4 proc. oraz długoterminowych na 2,75 proc., a nawet 3 proc.

Główny problem polega na tym, że wszystkie te propozycje dotyczą nowych środków, a w większości wypadków także - nowych klientów. Czyli, mówiąc najprościej, trzeba założyć zupełnie nowy rachunek w nowym banku. Są to wszystko banki bezpieczne, pozostające pod kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego. Zdeponowane w nich środki objęte są ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Ale przeniesienie środków oznacza spore wyzwanie dla części Polaków, zwłaszcza seniorów. Tym bardziej, że najkorzystniejsze lokaty - z najwyższym oprocentowaniem, bez opłat - zakłada się przez internet.

Analityk radzi, by polować na oferty nowych nowych banków, a także promocje potentatów oferujących czasem wyższe oprocentowanie osobom, które przeniosą do nich ROR i zobowiążą się do wpłacania co miesiąc określonej kwoty. Alternatywnym, również bezpiecznym rozwiązaniem jest wykupienie rządowych obligacji, z tym że ostatnia oferta resortu finansów, czyli obligacje kwartalne na 1,5 proc., przy obecnej inflacji jest ewidentnie niekorzystna. Wybrać ją mogą tylko te osoby, które chcą bezpiecznie ulokować środki na chwilę i specjalnie na tym nie stracić.

O wiele ciekawsze są obligacje 10-letnie (na dziś pozwalają nie tracić) oraz skierowane do rodzin korzystających z programu Rodzina 500 plus (nawet powyżej 3 proc.); w przypadku tych ostatnich ograniczeniem jest to, że można na nich ulokować jedynie środki otrzymywane z zasiłków.

Zbigniew Bartuś


Dziennikarz, publicysta, felietonista Dziennika Polskiego (na pokładzie od 1992 roku) i mediów Polska Press Grupy, współtwórca i koordynator Forum Przedsiębiorców Małopolski, laureat kilkudziesięciu nagród i wyróżnień dziennikarskich (w tym Wolności Słowa, Dziennikarz Ekonomiczny Roku, Nagroda Główna NBP, Nagroda Grabskiego, Nagroda Kwiatkowskiego, Grand Prix Dziennikarzy Małopolski, nominacje do Grand Press).


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.