Kropla krwi, a warta całe ludzkie życie
- Krwiopijcy z ul. Markwarta albo podstawionego autobusu nas atakują, bo my tego chcemy - mówią honorowi dawcy.
- W Bydgoszczy rocznie oddawanych jest około 13 tysięcy litrów krwi, przy czym mniej więcej tysiąc litrów z tej krwi to krew czerwonokrzyska - mówi Beata Stasiewska, specjalista ds. organizacyjnych i krwiodawstwa w Polskim Czerwonym Krzyżu.
Kontynuuje: - Krew czerwonokrzyska to ta oddawana przez członków klubów honorowych dawców krwi PCK oraz na różnego rodzaju akcjach organizowanych przez PCK, np. podczas turnieju „Młoda krew ratuje życie” lub „Ognisty ratownik - gorąca krew”.
Bydgoszcz z przodu
Bydgoszcz pod tym względem znajduje się w czołówce regionu. Dla porównania: mieszkańcy województwa co roku oddają przeciętnie 32 tysiące litrów krwi.
Czasem jej mililitry decydują o tym, czy człowieka da się uratować. Tymczasem zewsząd słychać apele: krwi brakuje.
- Dobra wola to podstawa - zaznacza dalej Stasiewska. - Nie ma się co bać. Nie trzeba spełniać wygórowanych warunków, żeby oddać krew. Trzeba być pełnoletnim, ale nie mieć ukończonych 65 lat. Ogólny stan zdrowia musi być dobry.
Waga ciała też jest istotna. - Kto waży mniej niż 50 kilogramów, nie może oddać krwi - kontynuuje specjalistka z PCK.
Rekordziści oddali po prawie 80 litrów i uważają, że to nie koniec.
Humor dopisuje
Ci, którzy oddali po około 50 litrów, przyznają, że dopiero się rozkręcają. Humor też ich się trzyma.
- Krwiopijcy w stacji przy ul. Markwarta nas atakują, a my chętnie się poddajemy - twierdzą. - Nie walczymy z nimi, bo wiemy, że robią to w szczytnym celu. W ten sposób pomagają ludziom też walczącym, ale o przeżycie. Trzeba im pomagać. Honorowo, oczywiście.
W piątek w Hotelu City zasłużeni i honorowi dawcy z regionu odebrali wyróżnienia i odznaczenia. To osoby, które oddały po co najmniej 20 litrów krwi.