Kroniki zwykłego człowieka. Wielka ucieczka
Spośród wielu fenomenów polskiego Internetu moją uwagę przykuwają zwłaszcza dwa – Kanał Sportowy oraz Jacek Bartosiak, dyżurny geopolityk RP. Co prawda daleko im do najbardziej popularnych kanałów, ale już tempo ich rozwoju może robić wrażenie. Widać to zarówno po rosnącej liczbie publikowanych przez nich materiałów i prowadzonych programów, jak i liczbie wyświetleń wybranych filmów.
Dlatego z dużym zainteresowaniem obserwowałem debatę pomiędzy Krzysztofem Stanowskim, reprezentującym Kanał Sportowy, z Jackiem Bartosiakiem. Wspólnie z Piotrem Zychowiczem przez prawie 3,5h (!) rozmawiali o książce „Nadchodzi III wojna światowa” i odpowiadali na pytania widzów. Do dziś materiał ten ma 2,3 mln wyświetleń i jest jednym z najpopularniejszych programów w historii tego kanału.
W moim odczuciu jest jednak coś więcej, co łączy te obydwa fenomeny, niż tylko jedna wspólna rozmowa. Tym iunctim jest … kryzys męskości. Wręcz kompulsywne zainteresowanie sportem, wojną i, tu trzeci fenomen niezwiązany wprost z dwoma poprzednimi – internetową pornografią, wydają się idealnym wytrychem do „rozwiązania” problemów wielu młodych mężczyzn. To oczywiście radykalne uproszczenie, ale 25-latkowie, mieszkający na prowincji, dzięki Internetowi mają możliwość ułomnej, ale jednak realizacji swoich niezaspokojonych potrzeb. Konieczność pracy, często w kiepskich warunkach, odbiera im siły zarówno do uprawiania sportu, jak i do uczestnictwa w szeroko rozumianej kulturze społecznej, która zresztą na prowincji zanika.
W takiej sytuacji śledzenie wydarzeń sportowych (a dokładniej słuchanie rozmów na ich temat) może stanowić atrakcyjny substytut. Podobnie jest z pornografią – zaspokajanie potrzeb seksualnych przed ekranem zastępuje mężczyznom brak możliwości nawiązania relacji intymnych z kobietami, które z wielu powodów nie są zainteresowane swoimi rówieśnikami (także dlatego, że z racji migracji do większych ośrodków zwyczajnie tych kobiet na prowincji już nie ma).
Te dwa opisane zjawiska – brak możliwości odgrywania przez mężczyzn istotnej roli zarówno w wymiarze społecznym, jak i „matrymonialnym”, może kierować ich zainteresowania ku wojnie. Wojna to w końcu rzecz dla prawdziwych mężczyzn. Co prawda zdecydowana większość z nich nigdy nie była w wojsku i niespecjalnie się pali do pójścia w kamasze, czego dowodem są trudności akcji rekrutacyjnych prowadzonych przez Wojsko Polskie, ale rozmowa o wojnie może dawać chłopakom poczucie uczestnictwa w czymś ważnym, a na dodatek – prawdziwie męskim. Nic zatem dziwnego, że wojna tak świetnie się sprzedaje, i to nie tylko w filmach Jacka Bartosiaka, ale także przekazie płynącym ostatnio z tradycyjnych mediów.
Problem w tym, że zarówno pornografia, jak i internetowe debaty o sporcie i wojnie (a także gry komputerowe, o których przy tej okazji nie można zapominać), zamykają młodych mężczyzn w czterech ścianach i stanowią idealne narzędzie ucieczki od realnego życia i prawdziwych wyzwań, przed którymi stoją. Emancypacja kobiet, mająca wiele pozytywnych skutków, postawiła bowiem mężczyzn w zupełnie nowej sytuacji, która wymaga od nich ogromnych, ale co warto podkreślić – potrzebnych zmian. Ucieczka w świat wirtualnego seksu, sportu i wojny raczej im w tym nie pomoże.