Wychowanek Tęczy Krosno Odrzańskie, Patryk Mucha jest w kadrze pierwszego zespołu Zagłębia Lubin i czeka na swój debiut.
Jak wspominasz swoje początki w Krośnie Odrzańskim?
Tam stawiałem pierwsze kroki z piłką. Trenowałem od najmłodszych lat. Tata zaprowadził mnie na mecz Tęczy w czwartej lidze i od początku chodziłem z nim na mecze. Wspominam ten okres bardzo pozytywnie.
Co zawdzięczasz pierwszym trenerom?
Wydaje mi się, że to oni zobaczyli we mnie to coś na treningach. Nauczyli mnie ciężkiej pracy i dzięki nim jestem tu gdzie jestem. Dołożyli dużą cegiełkę do tego.
Jak trafiłeś z UKP do Zagłębia?
Zespół z Lubina kilka razy mnie oglądał. Dostałem od nich ofertę i decyzja była bardzo prosta. Zdecydowałem się na ten krok i jestem z tego bardzo zadowolony.
Na początku różnica między Zieloną Górą, a Lubinem była duża?
Szczerze mówiąc jest przepaść między tymi klubami, aczkolwiek okres gimnazjalny w Zielonej Górze był bardzo dobry. Zagłębie jest to zdecydowanie wyższa półka i od razu można było to zauważyć.
Czułeś na początku, że trochę odstawałeś umiejętnościami od miejscowych?
Miałem pewne wątpliwości jak to będzie. Nie wiedziałem do końca, jak będę się prezentował na tle chłopaków, którzy od małego trenowali w tutejszej akademii. Po pierwszym treningu wiedziałem, że ciężką pracą będę mógł osiągnąć wiele.
Ciężko było dostosować się do reżimu treningowego?
Już w Zielonej Górze i zresztą w każdej szkole mistrzostwa sportowego pracuje się takim systemem. Treningi były połączone ze szkołą. Byłem przyzwyczajony do tego i nie było aż takiego problemu.
Jesteś w kadrze pierwszego zespołu. Jak trenuje się z najlepszymi?
Wiadomo, jest to najlepsza liga w Polsce i od zawodników można się sporo nauczyć. Jest ciężko, ale myślę, że z czasem będzie dużo lepiej. Z nadziejami patrzę w przyszłość.
Liczysz na debiut w tym sezonie?
Oczywiście. Jest to jeden z moich celów. Krok po kroku chciałbym iść do przodu. Nie wybiegam tak mocno w przyszłość, ale w najbliższym czasie chcę zagrać w pierwszej drużynie.
Podpatrujesz Filipa Starzyńskiego, reprezentanta Polski
Jest on bardzo dobrym piłkarzem. Staram się od każdego „wyciągnąć” coś dla siebie. Treningi z nimi są dla mnie sporą nauką.
Interesujesz się innymi sportami? Koszykówką, może żużlem?
Piłka jest na pierwszym miejscu. Kilka razy byłem na meczach w Zielonej Górze. Próbuje być na bieżąco ze wszystkimi dyscyplinami.
Ulubiona zagraniczna liga?
Hiszpańska, bo kibicuję FC Barcelonie. Moim idolem jest Sergio Busquets, ponieważ gram na pozycji numer sześć. Staram się go podpatrywać, ponieważ ma ogromny wachlarz zagrań i jest najlepszym defensywnym pomocnikiem na świecie.
Jakie jest Twoje piłkarskie marzenie?
Chciałbym powoli wspinać się po piłkarskich szczeblach. Najpierw debiut w ekstraklasie, potem zobaczymy co będzie. Trzeba twardo stąpać po ziemi. Każdy myśli o reprezentacji Polski, ale na razie to melodia przyszłości.