Kramy i lekcja - nasze tradycje
Zapomniane zwyczaje i niezwykłe dekoracje w Rypinie.
W ubiegłym tygodniu w rypińskim muzeum zorganizowano kiermasz świąteczny. Pojawiły się na nim wyroby rękodzieła, w tym kurczaczki i zajączki wielkanocne, baranki, pisanki, kraszanki, ozdobne puzderka, palmy wielkanocne i koszyczki na święconkę. Nie zabrakło też pyszności - mazurków i babeczek. Wszystkie panie, które przygotowały rękodzieło i świąteczne wypieki wystąpiły w strojach dobrzyńskich. W odświętnych strojach regionalnych byli też pracownicy muzeum. Zostały one pożyczone dzięki uprzejmości , dyrektor biblioteki w Świedziebni Marioli Bejgier i chóru Arioso ze Świedziebni.
Ponadto placówka prowadzi lekcję muzealne na temat obyczajowości wielkopostnej i Wielkanocy. Lekcje w muzeum to oferta dla grup zorganizowanych, młodzieży szkolnej, seniorów, Koła Gospodyń Wiejskich i itp. W programie jest prezentacja, samodzielne wykonanie kolorowej chorągiewki wielkanocnej oraz pomalowania pisanki. Dowiedzieć można się wielu interesujących rzeczy: dlaczego posypujemy głowę popiołem czy skąd się wziął zwyczaj święcenia palemek wielkanocnych.
- Pierwszym elementem Wielkiego Postu była Środa Popielcowa. Wówczas posypywano głowy popiołem, który uzyskiwano ze spalenia zeszłorocznych palm wielkanocnych. Kobiety nabierały popiół do pończoch lub garnca, a następnie wybierały się do karczmy. Tam też biły mężczyzn, by przypomnieć, że rozpoczął się post i należy stronić od uciech - informuje dyrektor MZD Andrzej Szalkowski.
Lekcja w muzeum to także okazja do poznania zwyczajów wielkanocnych takich jak bieganie z kołatkami na półpoście, tłuczenie garnków z popiołem, topienie Judasza czy wieszanie śledzia.
- W trakcie Wielkiego Postu zaniechano wszelkiego typu zabaw do tzw. półpościa. Półpoście przypadało dokładnie 20 dni po Środzie Popielcowej. Wówczas pozwalano sobie na symboliczne psoty i zabawy. Od półpościa rygor postny był zaostrzany - wyjaśnia Andrzej Szalkowski.
Wielki Post to także czas specyficznego jedzenia. Podstawowymi jego elementami były: kartofle, kapusta kiszona i przede wszystkim żur. W klasztorach dochodziły też były ryby. Przed nami przygotowanie święconki.
- W tradycyjnej święconce nie mogło zabraknąć: chleba- symbolizującego bogactwo, chrzanu, którego smak miał przypominać mękę Chrystusa, soli- minerału życia oraz baranka, który pierwotnie wykonywany był z masła. Znaleźć można było także: ser- symbolizujący więź z przyrodą, kiełbasę- symbol zamożności i pomyślności oraz babkę wielkanocną - symbolizującą dostatek w kuchni. Naturalnie nie mogło zabraknąć jajek, które przypominały o odrodzeniu i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Ogromne znaczenie wiązało się z barwą oraz elementami wyrytymi na pisankach - dodaje dyrektor MZD.
Autorzy: Adrian Bolechowicz, Karolina Rokitnicka