Nowy rok szkolny rozpocznie się już 4 września, ale nie wszystkie placówki zakończyły remonty Reforma edukacji wprowadziła wiele zmian i szkoły muszą się dopiero do nich dostosować
W większości przedszkoli i szkół zaplanowane na rok 2017 remonty zakończą się przed rozpoczęciem roku szkolnego. Jednak nie wszędzie. W których placówkach uczniowie spotkają ekipy remontowe - tego urzędnicy miejscy powiedzieć nie potrafią.
- Ze względu na występujące czasami trudności ze znalezieniem wykonawcy, niektóre prace, głównie zewnętrzne, po uzgodnieniu z dyrektorami szkół mogą być realizowane już po rozpoczęciu roku szkolnego - przyznaje Jan Machowski z biura prasowego magistratu.
Remonty przeprowadzono w 286 przedszkolach, szkołach i innych placówkach na łączną kwotę 24 mln 370 tys. zł. W 55 prace się jeszcze nie skończyły albo nie dokonano ich odbioru technicznego. Urzędnicy nie potrafią podać terminów, kiedy opóźnione remonty się zakończą.
Najczęściej prace polegają na odnowieniu sal lekcyjnych i gimnastycznych, świetlic, toalet, bibliotek, korytarzy i pracowni przedmiotowych oraz wymianie instalacji elektrycznej czy izolacji pionowej fundamentów i ścian fundamentowych.
Na przykład w Gimnazjum nr 28 przy ul. Bujaka 15 i w Zespole Szkół Poligraficzno-Medialnych na os. Tysiąclecia 38 wyremontowano sanitariaty (250 tys. zł). Odnowienie korytarzy, szatni, sal lekcyjnych, klatki schodowej w XIII LO, ul. Sądowa 4, kosztował 150 tys. zł. W Zespole Szkół Ekonomicznych nr 2, ul. Kapucyńska 2, wymieniono okna, wyremontowano ściany i posadzki za 311 tys. z kasy miasta i Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Szkoła Podstawowa nr 113 przy ul. Stachiewicza 33 może się pochwalić rewitalizacją bieżni, remontem sali gimnastycznej i placu zabaw na kwotę 405 tys. zł.
Brakuje pracowni
Wraz z nowym rokiem szkoły będą musiały stawić czoła wyzwaniom związanym z reformą. Do sześcioklasowych podstawówek dołączy jeszcze jeden rocznik: klasy siódme. W Szkole Podstawowej nr 53 na Ruczaju już teraz na 35 klas przypada tylko 19 sal lekcyjnych. A sytuacja pogorszy się jeszcze na przestrzeni kolejnych dwóch lat.
Zdaniem radnej miejskiej Teodozji Maliszewskiej, wieloletniej dyrektorki szkoły przy ul. Porzeczkowej, problemy z pomieszczeniem dodatkowego rocznika uczniów będą miały tylko szkoły na tych osiedlach, które się rozrastają. Dużo większym kłopotem jest brak pracowni, zlikwidowanych wraz z pojawieniem się gimnazjów.
- Gadający przy tablicy nauczyciel niczego nie nauczy. Teraz trzeba pracownie tworzyć od nowa - mówi Maliszewska. - Gdy pierwszy raz usłyszałam o reformie systemu edukacji, bardzo się ucieszyłam. Ale to, co wymyślono, cofa nas do lat 60., moich początków w tym zawodzie.
Do Wydziału Edukacji Urzędu Miasta wpłynęło 65 wniosków ze szkół podstawowych o pomoc finansową na stworzenie pracowni przedmiotowych. Wszystkie otrzymały dofinansowanie na kwotę 2,4 mln zł. W dziewięciu szkołach podstawowych dopiero będą wykonywane prace w celu przystosowania pomieszczeń na pracownie. Miasto przeznaczyło na nie 101,5 tys. zł.
W Szkole Podstawowej nr 38 przy ul. Francesco Nullo trwa przygotowywanie sali fizyczno-chemicznej. - Czekamy na dostarczenie wyposażenia laboratoryjnego, sprzętu i mebli - mówi dyrektorka Marlena Ślęzak. - Takie rzeczy wykonuje się na zamówienie. A, że producenci maja teraz wiele takich zamówień, to czekamy.
Szkoła dostała 20 tys. zł na remont sali z budżetu dzielnicy Grzegórzki. I 50 tys. od miasta, na dostosowanie budynku dla nowych klas i zakup lektur.
Szkoła Podstawowa nr 64 przy ul. Sadzawki dostała z gminy 10 tys. zł na okablowanie budynku pod stworzenie internetowej sieci oraz zakup pomocy dydaktycznych do pracowni chemicznej i fizycznej (probówki, odczynniki, preparaty). - Mamy obietnicę, że w tym tygodniu wszystko to dostaniemy - mówi dyrektorka Barbara Pogoda.
W SP nr 137 przy ul. Bolesława Śmiałego dopiero rozpoczną się rady pedagogiczne. Wtedy zapadną decyzje jakie pomoce naukowe trzeba zakupić. Placówka ma na to 13,5 tys. zł.
- Nie będziemy remontować sal - zaznacza dyrektor Ewa Nocuń. - Mamy drugi budynek, do którego będziemy się przenosić po wygaszeniu gimnazjum. Wtedy powstaną pracownie z prawdziwego zdarzenia.
Inne skutki reformy
Na dofinansowanie gimnazjów i zespołów szkół przekształconych w szkoły podstawowe gmina Kraków dostała od rządu dodatkowe 970 tys. zł. Tymczasem nowe wydatki sięgnęły ok. 5 mln zł. Pieniądze zostały przeznaczone na doposażenie pomieszczeń w meble niezbędne do przyjęcia uczniów z młodszych roczników (kwota 238 tys. złotych), remonty sanitariatów dla niższych uczniów (377 tys. zł) i doposażenia świetlic (354 tys. zł). Resztę musiało dorzucić miasto.
Ponadto 134 nauczycieli dostało wypowiedzenia. Z tej liczby 51 osób przejdzie na emeryturę, 9 osób w stan nieczynny - tymczasowe zawieszenie, a 11 na wcześniejszą emeryturę (mogą uzyskać podwójne odprawy).
- Szacujemy, że miejsce pracy utraci jedynie ok. 50 nauczycieli - mówi Jan Machowski. Jednak nie wszystkie szkoły zwalniają, a równocześnie szkoły wykazują zapotrzebowanie na 127 nowych etatów nauczycielskich.
Na to, aby sytuacja pedagogów miała się poprawić, na pewno nie wskazuje fakt, że w siedmiu z dwunastu gimnazjów zamienionych w szkoły podstawowe nie udało się utworzyć ani jednej klasy pierwszej.
W efekcie reformy edukacji od 1 września gimnazja (jest ich w Krakowie 51) będą stopniowo wygaszane. Większość z nich wejdzie w skład sąsiednich podstawówek albo liceów, ale 12 zostało przekształconych w odrębne szkoły podstawowe. Okazuje się, że wiele miało problem z naborem.
Taką szkołą jest np. Gimnazjum nr 16 przy ul. Konarskiego, według rankingów jedna z najlepszych szkół w Małopolsce. Pierwszej klasy nie będzie też w dobrym językowym Gimnazjum nr 7 na Dąbiu, które miało klasy z poszerzonym językiem angielskim, niemieckim i hiszpańskim. Za dwa lata, kiedy ich mury opuszczą uczniowie drugich i trzecich klas gimnazjów, te szkoły mogą przestać istnieć. Jeśli zaś nie uda się utrzymać na rynku podstawówek przekształconych z gimnazjów, będzie to oznaczać zmarnowanie milionów złotych, które zostały w nie zainwestowane z publicznych funduszy.